Rozwiązanie może i jest sensowniejsze, ale niekorzystne dla telewizji. Przy każdej emisji filmu czy serialu w wersji z dubbingiem – czy to robionym na swoje zlecenie, czy odkupionym – trzeba płacić tantiemy artystom odpowiedzialnym za jego realizację, czyli aktorom udzielającym głosów postaciom (chociaż realizatorom może też, tutaj się dokładnie nie orientuję). Z kolei za opracowanie szeptanki płaci się grosze, lektor dostaje jednokrotne wynagrodzenie za przeczytanie filmu i tyle – telewizja raz opracowaną wersję lektorską może emitować do, za przeproszeniem, usranej śmierci, nie płacąc nic lektorowi, bo nie jest artystą, więc nie należą mu się tantiemy. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia, ile wynosi wysokość tych tantiem czy możliwość odkupienia dubbingu, ale patrząc po tym, co robi TVN (kreskówki i filmy familijne z lektorem, nawet te, które miały dubbing kinowy), na pewno więcej niż tysiąc złotych (tyle kosztuje szeptanka).Akane pisze:Co prawda temat jest mi obcy i nie wiem jakimi prawami rządzą się stacje tv, ale tak na "chłopski rozum" sensowniejsze wydaje się jednak skorzystanie z tego, co już się raz zrobiło
A tutaj chodzi akurat o to, że TVP w latach 90. była biedna i brakowało im taśm, więc od razu po emisji Kronik młodego Indiany Jonesa nagrywali na nich coś innego, przez co dubbing przepadł bezpowrotnie, a na potrzeby kolejnych reemisji dorobili na szybko szeptankę. Z tego co się orientuję, w tamtych czasach taki los spotkał więcej dubbingów, na których odzyskanie dziś nie ma szans, chyba że ktoś je nagrał na wideokasecie, która zachowała się do dzisiaj.Akane pisze:(do dzisiaj np. nie rozumiem decyzji TVP o ponownej emisji "Kronik Młodego Indiany Jonesa" w wersji z lektorem, pomimo wcześniejszego kapitalnego zdubbingowania tego serialu).