Pottero pisze:Znaczy się, Lingua? Bo jeśli tak, to też mi to przeszło przez myśl – Start, Sonica i SDI mimo wszystko mają znane głosy i potrafią zdubbingować animację. Pozostaje więc małe studyjko z nieznaną obsadą, które potrafi skaszanić nawet animację, więc pierwsze skojarzenie to Słodkie, słodkie czary i Lingua. IZ-Text akurat odrzuciłem, bo głosy z tego studia akurat rozpoznaję – nawet jeśli nie potrafię powiedzieć, że to jest Neinert, a to Święs, to i tak głos od razu przypisuję je do studia.
Lingua, Kartunz, Toya Sound Studios...w papierach to oddzielne studia i właściciele, a nawet budynki...w praktyce - w 95% reżyseruje Pawlak (musi się napocić, aby pokierować 10 aktorami jak mają zagrać 25 postaci i aby to jakoś brzmiało), a obsada jest mniej więcej stała - różni się gościnnymi występami innych aktorów. Chciałbym też zauważyć, że Twój podział nie ma sensu, bo ostatnio wydane przez Vision DVD z animacjami Marvela to Dora która też się nie podpisuje. Generalnie dużo jest jeszcze studiów o których nie ma się większego pojęcia, bo się nie podpisują/robią dubbingi tylko dla jednego wydawcy/zleceniodawcy. Poza tym, nie rozumiem czemu małe studyjko z obsadą która nie jest mainstreamowa, musi być złe...Przecież tyle narzekań na powtarzalność, że ciagle Paszkowski i Boberek...ja z miłą chęcią oglądam animacje Dory, gdzie mimo że 20 postaci jst granych przez 7 osób, to tego NIE SŁYCHAĆ, bo się starają zmieniać głos (używają ludzi, którzy naprawdę potrafią modulować vide Domańska czy inny Detmer), bo aktorzy nie są osłuchani tak jak Tondera czy inna Pach itd. Zastanawiam się czy polski Shaman King byłby tak lubiany wśród mangozjebów, gdyby zastsowano zwyklego Chudego, Drojewskiego itd. A dubbing Słodkich Słodkich czarów jest lubiany przez ludzi, mimo łódzkiej obsady - która i tak nie wiem czemu nie jest lubiana. Na co najczęściej narzekają fani ? Na dubbingi serii/filmów które mają "zwykły" dubbing, robiony w Starcie/Masterze/SDI z pospolitymi głosami które słychać w 80% polskich dubbingów. Jeśli komuś się wydaje, że używając ciagle Chudego i Paszkowskiego oraz np. Łaskę i Wyrąbkeiwcz (i innych przedsawicieli mainstreamu) przekona mangozjebów (i krzykaczy) do dubbingu, to się myli. A zwykly czlek który skacze po kreskowskach też nie musi byc zadowolony, ze wszedzie ta sama grupa aktorska...
Przypominam też, ze studia które tak potępiacie, mają doświadczenie, a i pracują tam ludzie którzy umieją grać - głównie z uwagi na małe obsady, są dobierani ludzie o najwyższych umiejętnościach zmiany swojego głosu, po to aby rozmawiając ze sobą (postacie) , nie było tego slychać.