-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Premiery filmów zdubbingowanych wg. miesiąca premiery w kinach:
styczeń - Wróbel na lodzie;
luty - Na czereśni;
marzec - Wodne dzieci;
czerwiec - Bajka o smoku i pięknej królewnie;
wrzesień - Jak to z Sieńką było; Mała czarownica;
październik - Strzeż się dziewiątego syna;
listopad - Porwanie;
grudzień - Jaś i diabełek; Dżony i Arnika;
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DUBBING ROKU (dubbing telewizyjny)
1. Śmierć w Wenecji (Morte a Venezia) - Wł. 1971 reż.: Luchino Visconti
reż.dubb. Zofia Dybowska-Aleksandrowicz
dialogi polskie: Grażyna Dyksińska-Rogalska
operator dźwięku: Roman Błocki
montaż: Anna Łukasik
kierownik produkcji: Tadeusz Simiński
Gustav von Aschenbach - Dirk Bogarde - Edmund Fetting,
pani von Aschenbach - Marisa Berenson - Jolanta Zykun,
Alfred - Mark Burns - Andrzej Seweryn,
mama Tadzia - Silvana Mangano - Irena Laskowska,
guwernantka - Nora Ricci - Mirosława Morawska,
Jaś, przyjaciel Tadzia - Sergio Garfagnoli - Filip Łobodziński,
kierownik hotelu - Romolo Valli - Andrzej Gawroński,
grajek - Aleksander Gawroński,
oraz : Miriam Aleksandrowicz, Ewa Dąbrowska, Iza Wołowska, Mirosław Konarowski, Jerzy Tkaczyk, Leopold Matuszczak, Hubert Bielawski, Zdzisław Salaburski, ...
.

.


Profesora Gustava von Aschenbacha zagrał Dirk Bogarde a w wersji polskiej wspaniały Edmund Fetting.
.


Żonę profesora zagrała Marisa Berenson, w wersji polskiej - Jolanta Zykun.
.


Alfred - Mark Burns i jego polski głos, Andrzej Seweryn (na fotografii Macieja Grochali).
.


Matkę Tadzia zagrała Silvana Mangano, w wersji polskiej - Irena Laskowska.
.


Tadzia zagrał Bjorn Andresen a w wersji polskiej - Filip Łobodzinski.
.


Guwernantkę zagrała Nora Ricci, a głosu jej użyczyła - Mira Morawska.
.


Przyjaciela Tadzia, Jasia, zagrał Sergio Garfagnoli a w wersji polskiej - Mirosław Konarowski.
.


Maître d'hôtel - Romolo Valli i jego polski kolega - Andrzej Gawroński.
.


Grajek - Antonio Appicella i jego polski głos - Aleksander Gawroński.
Słynny austriacki kompozytor, profesor Aschenbach (Dirk Bogarde ucharakteryzowany na Gustawa Mahlera), przybywa do Wenecji na rekonwalescencję po przebytej niedawno chorobie sercowej. Profesor zatrzymuje się w hotelu na Lido. Ale wiejące od kilku dni sirocco nie sprzyja dobremu samopoczuciu. Któregoś dnia profesor wśród gości hotelowych zauważa polską rodzinę. Matkę z czwórką dzieci. Profesor jest oczarowany zjawiskową urodą i wdziękiem kilkunastoletniego, jasnowłosego Tadzia. Zafascynowany Tadziem, profesor zaczyna obserwować chłopca podczas posiłków i na plaży. Do tej pory, dla niego, piękno to była idea abstrakcyjna - muzyka, powieść. Dopiero spotkanie Tadzia sprawiło, że profesor ulega silnej seksualnej fascynacji. Fascynacji pięknym młodzieńcem.
"Śmierć w Wenecji" to jeden z najwybitniejszych filmów Luchino Viscontiego. Bardzo rzadko, a może nawet nigdy (wyjątkiem jest chyba film "12 gniewnych ludzi" i "Wyrok w Norymberdze"), zlecano w Polsce zdubbingowanie filmu tej klasy. Szkoda tylko, że TVP zleciła wykonanie polskiej wersji językowej do jednorazowej projekcji. Potem, ten doskonale zdubbingowany film, przepadł w jej przepastnych archiwach.
Na szczęście, można jeszcze przy odrobinie wysiłku, zapoznać się z mistrzowską reżyserią Pani Zofii Dybowskiej-Aleksandrowicz i doskonałymi kreacjami aktorskimi - Edmunda Fettinga i Andrzeja Seweryna - film ten ocalał, nagrany na starych kasetach video.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2. Wróbel na lodzie (Worobiej na ldu - Воробей на льду) - ZSRR 1983 reż.: Walentin Chowienko
reż.dubb.:Grzegorz Sielski
dialogi: Elżbieta Włodarczyk
dźwięk: Elżbieta Matulewicz
montaż: Ewa Rajczak
kier. produkcji: Bożena Dębowska
Sasza - Sława Gallilin - Lubomir Kalinowski,
Dima - Oleg Potapow - Piotr Dobrzyński,
trener - Vytautas Tomkus - Stanisław Jaskułka, ...
.

"...Film "Wróbel na lodzie" Walentina Chowienki adresowany jest do widowni dziecięcej, a jego bohater to dziesięciolatek, który pragnie zostać hokeistą. Zgłasza się na eliminacje do szkoły sportowej, lecz wbrew oczekiwaniom nie przechodzi nawet przez wstępny etap. I wtedy chłopiec ucieka się do różnych sposobów, które umożliwiłyby mu przyjęcie do szkoły, jednocześnie jednak dużo i z uporem trenuje, poznaje tajniki hokeja, co - w końcu - otwiera mu drogę do klasy sportowej.
Lekki, komediowy ton narracji nie kryje zamysłu dydaktycznego filmu.
Poprzez postępowanie Saszy reżyser wskazuje młodemu widzowi, jak powinno się dążyć do celu, w jaki sposób kształtować swój charakter. Jest to film nie tylko o sporcie, lecz również o kształtowaniu osobowości małego dziecka. Inspiracją dla scenariusza były własne przeżycia Walentina Chowienki z okresu dzieciństwa. Będąc w wieku swego bohatera również nie został przyjęty do sekcji sportowej, ale dzięki pracy nad sobą i wytrwałości osiągnął wymarzony cel..."
Dziesięcioletni Sasza i jego kolega Dima starają się o przyjęcie do sekcji hokeja w szkole sportowej. Sasza, będąc kapitanem klasowej drużyny hokejowej, jest pewny, że zostanie przyjęty. W drodze na eliminacje poucza Dimę jak ma się zachować, gdyby powstały trudności z jego zakwalifikowaniem. Jest bardzo rozgoryczony, gdy dowiaduje się, że kolega pomyślnie przeszedł przez eliminacje, on zaś nie znalazł uznania w oczach trenera. Postanawia jednak nie dać za wygraną i od tego momentu czyni wszystko, by zostać przyjęty do sekcji.
Następnego dnia zjawia się na pierwszych zajęciach i usiłuje wmówić trenerowi, że został przyjęty. Podstęp nie udaje się, trener Morozow każe mu opuścić lodowisko. Za namową starszego kolegi, który niejednokrotnie był karany za chuligańskie wybryki i w ramach resocjalizacji skierowany do sekcji sportowej, Sasza zaczepia na ulicy przechodniów obrzucając ich śnieżkami. Trafia do Milicyjnej Izby Dziecka, lecz starsza pani inspektor domyślając się, że zrobił to celowo, każe przemyśleć swój postępek i odsyła go do domu. Sasza wymusza na niej napisanie podania do dyrektora szkoły sportowej z prośbą o przyjęcie go. Będąc pewien wygranej, z pismem udaje się do dyrektora. Ten prosi Morozowa, by jeszcze raz przeegzaminował chłopca. Morozow wzywa jednego z chłopców ze swej grupy i każe mu w obecności Saszy podciągać się na drążku. Potem to samo ma zrobić Sasza, ale próba ta okazuje się dla niego zbyt trudna. Trener nadal nie chce go przyjąć do swej grupy. Od tej chwili Sasza intensywnie ćwiczy w domu, wypytuje też Dimę o zajęcia i prosi, by demonstrował mu to, czego nauczył się w szkole. Dostrzegając brak logiki w tych relacjach, odkrywa, że kolega opuszcza zajęcia. Oburzony takim postępowaniem obraża się na niego.
Pewnego dnia Sasza stara się znowu dostać do trenera, by mu zademonstrować swe umiejętności. Podstępem dostaje się do budynku szkoły, lecz Morozow kategorycznie zabrania mu tu przychodzić. Sasza jednak nie rezygnuje. Śledzi Morozowa, by zobaczyć gdzie on mieszka. Przed jednym z domów widzi lodowisko, na którym ćwiczą chłopcy. Sasza próbuje do nich dołączyć, ale zostaje wyrzucony. W jego obronie staje mała Katia, od której dowiaduje się, że właśnie w tym domu mieszka trener Morozow. Po paru dniach spotyka znowu Katię, która prosi go, by zdjął z dachu jej kotka. Podczas tej operacji chłopiec rozdziera sobie kurtkę. Katia obiecuje mu ją zaszyć i zaprasza do mieszkania. Prosi, by chwilę na nią poczekał, a sama wychodzi do sklepu. W tym czasie do domu wraca jej ojciec, trener Morozow. Domyślając się obecności Saszy w mieszkaniu, głośno stwierdza, że dziesięciolatek przekonał go swą wytrwałością i od następnego dnia może podjąć naukę w szkole sportowej. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3. Na czereśni (Gore na czereszata - Горе на черешата ) - Bułgaria 1984 reż.: Mariana Jewstatiewa
reż. dubb.: Czesław Staszewski
dialogi: Elżbieta Włodarczyk
dźwięk: Anatol Łapuchowski
montaż: Henryka Gniewkowska
kier. produkcji: Edward Kupsz
Weselin - Weselin Prachow - Jacek Garlicki,
Ina - Cwetanka Uzunowa - Ilona Bartosińska,
Toni - Teodor Trynkarow - Andrzej Łągwa,
Emo - Emil Dimitrow - Sławomir Misiurewicz,
skrzypek Minczo - Minczo Minczew - Marek Niemirowski ...
.

Kilkuletni Weselin, zwany Linem, jest jedynym dzieckiem młodego, dobrze sytuowanego małżeństwa. Rodzice, ludzie młodzi i wyrozumiali, bardzo kochają synka, otaczają go wszechstronną opieką, starają się też prawidłowo kształtować charakter młodego człowieka.
Lin, chłopiec żywy i inteligentny, ma dwoje starszych od niego o kilka lat towarzyszy zabaw - chłopca Toniego i dziewczynkę Inę, uczennicę matki, nauczycielki języka francuskiego. Rodzice Lina, mimo że uważają się za tolerancyjnych, mają zastrzeżenia do Toniego, spowodowane głównie faktem, iż jest on półsierotą, wychowywanym przez ojca kierowcę. W pełni zaś akceptują Inę, gdyż pochodzi w ich mniemaniu, z tzw. dobrego domu. Natomiast sam Weselin za przyjaciela uważa tylko Toniego, uczciwego, wartościowego chłopaka, nie lubi zaś lizusowatej Iny, tym bardziej że dziewczynka wkraczająca w wiek dojrzewania wyraźnie kokietuje Toniego.
Dzieci bawią się najczęściej w przeznaczonym do rozbiórki domu, gdzie Toni urządził sobie pomieszczenie, w którym hoduje rybki w akwarium i majsterkuje. Opuszczony dom odwiedza też często były jego lokator, znany skrzypek Minczo Minczew, który nie mając w nowym mieszkaniu w blokach warunków do ćwiczeń, tu gra. Przyjaźni się on z Tonim, serdecznie traktuje również Lina i Inę.
Wesołe zabawy dzieci zakłóca tylko nieuprzejmy sąsiad z tej samej ulicy, Peszew. Dzieci, co prawda, robią mu czasem niewinne żarty, podkradają niekiedy parę czereśni z drzewka z przydomowego ogródka Peszewa, ale nie czynią mu krzywdy. Zgryźliwy i podejrzliwy Peszew, nie lubiący przede wszystkim Toniego, postanawia się na nim zemścić. Oskarża chłopca o kradzież gramofonu (chłopcy kupili go za własne oszczędności na targu staroci) i koguta (hodowali go i tresowali w opuszczonym domu, a gdy Peszew go im ukradł - "odebrali" swoją własność). Lin rozpaczliwie usiłuje bronić przyjaciela, ale nikt nie słucha malca. Przygnębienie Weselina pogłębia fakt, że - choć rodzice nie podpisali przyniesionej przez Peszewa petycji żądającej, by skierować Toniego do domu poprawczego - uważają go za złodziejaszka, gdyż zginął drogi zagraniczny samochodzik-zabawka, chowany przez ojca pieczołowicie na półce. Sprawa na szczęście wyjaśnia się, Toni zostaje oczyszczony ze wszystkich zarzutów (samochodzik Lina też się znalazł), ale malec i tak traci przyjaciela. Gdy Lin przebywał z rodzicami na wakacjach, Toni wraz z ojcem wyprowadzili się do nowego mieszkania w odległej dzielnicy. Okazuje się jednak, że Toni nie zapomniał o swym młodszym przyjacielu - zostawił mu na pamiątkę akwarium, które malec tak zawsze podziwiał... [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
4. Wodne dzieci (The Water Babies) Polska - Anglia 1978 reż.: Lionel Jeffries (cz.1); Mirosław Kijowicz (cz.2)
reż. dubb.: Maria Piotrowska
dialogi: Maria Etienne
dźwięk: Zdzisław Siwecki
montaż: Danuta Sierant
kier. produkcji: Jan Szatkowski
Grimes - James Mason - Ignacy Machowski,
pani Tipp, ochmistrzyni - Billie Whitelaw - Barbara Paleczny,
majster, kompan Grimesa - Bernard Cribbins - Tadeusz Pluciński,
Lady Harriet - Joan Greenwood -Mira Morawska,
Sir John - David Tomlinson - Jerzy Tkaczyk,
Tom - Tommy Pender - Filip Gębski,
Sladd - Paul Luty - Juliusz Berger,
Ellie - Samantha Gates - Dorota Lanton,
animowanym postaciom głosu użyczyli:
Terence - Wojciech Szymański,
Jock - Ryszard Dębiński,
Claude - Jacek Czyż,
Kraken - Włodzimierz Bednarski,
rekin Shark - Tadeusz Włudarski, ...
.


Londyn, 1850. Po nędznych zaułkach i targowych placykach krąży obdarty dwunastoletni Tom, prowadząc ze sobą ukochanego kundla Toby'ego. Tom dokucza przekupkom, podkrada drobiazgi ze straganów. Na noc wraca do obskurnego zajazdu, gdzie mieszka z opiekującym się nim kominiarzem Grimesem i jego pomocnikiem , równie brudnym i niesympatycznym. Grimes postanawia, że nazajutrz wyruszają do hrabstwa Yorkshire. Są tam bogate posiadłości, pałace z mnóstwem kominów, znajdzie się więc praca dla całej trójki, a przy tym - kto wie - może uda się im wzbogacić.
O mglistym poranku zostawiają za sobą uliczki i, przemierzywszy szmat drogi, stają przed pałacem Harthover Hall. Wpuszczeni tylnym wejściem przez zarządzającą domem groźną panią Tipp, zabierają się do czyszczenia niezliczonej ilości kominów. Tom krąży po dachu, a Grimes w pośpiechu zbiera do worka co cenniejsze srebra, by wyrzucić je przez okno majstrowi. Tom tymczasem, zabłądziwszy w jednym z przewodów, wpada przez komin do ślicznej, ukwieconej sypialni swej rówieśnicy - Ellie. Dziewczynka nie jest wystraszona - chętnie rozmawia z niespodziewanym gościem. Umorusany Tom zwierza się z kłopotów, opowiadają sobie o swym dzieciństwie. Oboje są sierotami, Ellie wychowują bogaci wujostwo - Lady Harriet i Sir John.
Mieszkańców pałacu wywabia z komnat nagły hałas. Grimesowi nie udała się jedna ze sztuczek i został przyłapany na kradzieży, ale - łżąc w żywe oczy - obarcza winą Toma. Chłopiec i pies uciekają przez okno. W pogoń ruszają wszyscy, także kominiarze-złodzieje. Tylko pani Tipp, patrząc w napięciu, szepcze "Uciekaj, chłopcze!".
Nad rwącą rzeką doganiają Toma Sir John i dziewczynka. Choć wszystko się wyjaśnia, Tom i Toby skaczą w wartki nurt rzeki.
(Sekwencja animowana). Opadają na dno. Ryby i żaby udzielają chłopcu lekcji pływania, ale zostają spłoszone przez wydry. Od jednej z nich Tom dowiaduje się, że może powrócić na powierzchnię tylko za sprawą wodnych dzieci, które żyją gdzieś w głębi oceanu.
Woda znosi chłopca i psa w stronę morza. Uwalniają z pułapki kraba Jocka, który postanawia towarzyszyć im w wędrówce. Po drodze dołącza do nich konik morski Terence. Zaatakowani przez wielką ośmiornicę dostają się w jej sploty. Nadpływa rekin. Tom rozpacza, że nigdy nie zobaczy Ellie.
(Sekwencja aktorska). Tymczasem Ellie zalewa się łzami. Mimo poszukiwań nie znaleziono ciała chłopca. Na jej wołanie w lustrze ukazuje się twarz Toma i dziewczynka nabiera pewności, że jej niedawny gość żyje. Utwierdza ją w tym ochmistrzyni, pani Tipp.
(Sekwencja animowana). Uwięzionym w ramionach ośmiornicy przybywa z odsieczą ryba-miecz Claude. Jest energiczny, a przy tym szarmancki, z gracją nosi swój muszkieterski strój i wdzięcznie podśpiewuje francuskie piosenki. Tomowi i jego kompanii przybywa nowy towarzysz.
Wpływają do królestwa wodnych dzieci, gdzie trwa wesoła zabawa. Od dzieci Tom dowiaduje się, że o wyjściu na powierzchnię zadecydować może jedynie Kraken - Pan Oceanów. Jest potężny i groźny, a dostać się do niego można przez tunel prowadzący na drugi kraniec nicości.
W gwarnej krainie wodnych dzieci zapada nagła cisza. To rekin Sharp, od dawna polujący na dzieci, uprowadził je wszystkie i uwięził w swoim podwodnym zamku. Tom wyrusza po pomoc do Krakena. Mieszkający wśród lodów Pan Oceanów wyznacza chłopcu zadanie - musi pokonać rekina i jego zausznika - węgorza. W akcji biorą udział mieszkańcy lodowej krainy - morsy, pingwiny, niedźwiedzie. Na zamek rekina spadają sople i lodowe kule. Claude przepiłowuje kraty, ściany pałacu rozpadają się, dzieci są wolne.
Kraken pozwala chłopcu opuścić ocean. Jego przyjaciele żegnają go z żalem. Szybko cofa się czas i wszystkie niedawne wydarzenia.
(Sekwencja aktorska). Tom i Toby stają w płytkiej rzeczce w pobliżu Harthover Hall. Znów spotykają Grimesa z kompanem, chcących okraść rezydencję wuja Ellie. Tym razem przy pomocy Toma złodzieje zostają schwytani.
Lady Harriet i Sir John wydają przyjęcie na cześć cudownie odnalezionego sieroty. Na honorowym miejscu zasiadają Tom w pięknym ubranku i Toby z niebieską kokardą. Sir John decyduje się adoptować chłopca.
Zebrani z niedowierzaniem przyjmują opowieść o podwodnych przygodach. Tom prowadzi więc nad rzekę Ellie - z czułością patrzy na dzieci zawsze groźna pani Tipp.
Z nurtów rzeki słychać powitanie. Ellie i Tom biegną do pałacu, by powiedzieć wszystkim, że wodne dzieci istnieją naprawdę. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
5. Bajka o smoku i pięknej królewnie (Za humny je drak) - CSRS 1983 reż.: Radim Cvrček
reż. dubb.: Maria Horodecka
dialogi: Maria Horodecka
dźwięk: Anatol Łapuchowski
montaż: Janina Michalska
kier. produkcji: Edward Kupsz
król Jan - Jiří Císler - Andrzej Herder,
węglarz Patoczka - Štefan Kvietik - Piotr Krukowski,
dziadek - Josef Kemr - Bohdan Wróblewski,
Hugo - Lubomír Kostelka - Jerzy Korsztyn,
Lidka - Ivana Andrlová - Danuta Rymkiewicz,
Jan, syn króla Jana - Jan Šťastný - Krzysztof Kaczmarek...
.

Królewski węglarz Patoczka, żyje sobie spokojnie na Drewnianej Górce. W pracy pomagają mu stary ojciec i trzej mali synkowie, gospodarstwem zaś zajmują się dobra żona i dorastająca córka Lidka. Codziennie wieczorem dziadek Patoczka czyta swoim wnukom fragmenty pradawnej kroniki, którą obecnie sam prowadzi. Znajduje się tam zapis mówiący o smoczych dzieciach: jedno z nich urodziło się mniejsze od innych, a chowane na węglu drzewnym nie czyni nikomu zła.
Następnego dnia w ęglarz budzi swoją rodzinę - za siódmym wzgórzem i siódmym strumieniem usadowił się konkurencyjny węglarz. Patoczkowie zamierzają przepędzić intruza, gdy na ich wzgórze przybywa król, by zakosztować dobrego jadła węglarzowej i znakomitego miodu węglarza. Towarzyszy mu młody królewicz Jan, który od pierwszego wejrzenia zakochuje się w Lidce. Dobry władca obiecuje Patoczce wyjaśnić sprawę jego konkurenta i posłać tam swoja drużynę.
Na królewskim zamku odbywa się uroczystość urodzin królewny Wioli. Nie jest to jednak powód do królewskiej radości - dziewczynie czas za mąż, a odpowiednich kandydatów nie widać.... Bal przerywają rycerze wracający z wyprawy za siódme wzgórze i siódmy strumień: na granicy królestwa osiadł straszliwy smok. Nikt już nie zajmuje się solenizantką, która wychodzi do ogrodu. Spotyka tam wędrownego grajka Marcina, gotowego ofiarować jej piosenkę i swoje serce.
Po konsultacji ze specjalistą od spraw tajemnych, król ogłasza, że pogromca smoka otrzyma rękę królewny i połowę królestwa. Jeśli nie znajdzie się taki śmiałek, królewna zostanie oddana potworowi, by uwolnić od niego królestwo. Natychmiast zgłasza się Marcin, ale król nie wierzy, by mierny grajek mógł pokonać groźnego smoka.
Tymczasem Lidka szukając jagód zaszła za siódme wzgórze i siódmy strumień, gdzie spotkała smoka. Sympatyczny stwór imieniem Mrok szybko zaprzyjaźnił się z dziewczyną. Gdy narzekał, że nikt go nie lubi, Lidka poradziła by udał się do miasta i ośmielił ludzi do nawiązania z nim kontaktów. Niestety, skutek wizyty jest odwrotny.
Kolejnym kandydatem na pogromcę smoka okazuje się rycerz Czarnobrody, który zamierza pokonać potwora rękami swoich chłopów. Rycerz nie dociera jednak do kryjówki Mroka, skusiła go dobra kuchnia Patoczkowej i miód węglarza. Po sutym posiłku pijany wchodzi do obórki. Rankiem, pokiereszowany przez kozę, wraca do miasta.
Król zabrania Janowi ruszyć na smoka, uważa bowiem, że następca tronu jest mu potrzebny bardziej, niż przysparzająca kłopotów córka. Kareta wioząca Wiolę zatrzymuje się przy Drewnianej Górce. Odprowadzający królewnę władca wpadł na pomysł, by mianować węglarza królem na Drewnianej Górce i okolicach. W ten sposób Patoczka będzie musiał poradzic sobie ze smokiem lub oddać mu Lidkę. Ale takie rozwiązanie nie podobało się nie tylko węglarzowi, ale i królewskiej córce. W efekcie sporów do kryjówki Mroka udają się obie dziewczyny.
Za siódmym wzgórzem i siódmym strumieniem czeka na nie Mrok i ... Marcin, jego nowy przyjaciel. Dociera tu też Jan, gotów bronić siostry wbrew woli króla. Śladem młodych podążają ojcowie dziewcząt. Widząc, że Jan i Lidka mają się ku sobie, król protestuje, natomiast węglarz twierdzi, że nic nie stoi na przeszkodzie ich małżeństwu - wszak od niedawna Lidka jest królewską córką. W końcu król wyraża zgodę, pod warunkiem, że Patoczka pomoże mu pokonać złośliwego sąsiada, króla Marcina. Korzystając z zamieszania Wiola i Marcin gdzieś znikają.
Wybucha wojna. Dwie armie stają naprzeciw siebie. Do bitwy jednak nie dochodzi: Patoczka na smoku rozprasza wojska, zmuszając zwaśnionych władców do zawarcia sojuszu. Jednocześnie okazuje się, że zakochany w Wioli grajek jest synem króla Marcina.
Zostaje wyprawione huczne podwójne weselisko, wkrótce też przychodzi czas na podwójne chrzciny. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
6. Jak to z Sieńką było (Czto u Sien´ki było? - Что у Сеньки было?) - ZSRR 1984 reż.: Radomir Wasilewski
reż.dubb.: Grzegorz Sielski
dialogi: Alicja Karwas
dźwięk: Elżbieta Matulewicz
montaż: Ewa Rajczak
kier. produkcji: Bożena Dębowska
Sieńka - Alosza Wiesołow - Jacek Garlicki,
Maruśka - Julia Kosmaczewa - Magdalena Moskwa,
ojciec - Władimir Nosik - Mieczysław Gajda,
matka - Jekatierina Wasiljewa - Róża Chaberska,
ciocia Luba - Nadieżda Butyrcewa - Hanna Molenda, ...
.

Mieszkający na wsi sześcioletni Sieńka zostaje pewnego dnia sam na gospodarstwie. Właśnie poprzedniej nocy ojciec odwiózł do szpitala spodziewającą się dziecka mamę. Chłopiec przekonany jest, że będzie miał brata, który na pewno przyda się jako pomocnik w pracach domowych. W oczekiwaniu na powrót rodziców Sieńka robi porządki w gospodarstwie, wprowadzając oczywiście straszny bałagan, ale cały czas nurtuje go pytanie: skąd się biorą dzieci? Gdy pojawia się jego przyjaciółka Marusia, która przyjechała na wieś do babci, postanawiają wspólnie dowiedzieć się prawdy. Odpowiedź, jaką słyszą od kolejno pytanych dorosłych, zadziwia ich: dzieci znajduje się w kapuście. Sieńka i Marusia na darmo przeszukują cały zagon kapusty. Ich dalszy spacer kończy się niespodziewaną kąpielą marzycielskiej Marusi w stawie, wędrują więc do dziadka Sawieljewa, gdzie można się wysuszyć, a także pojeść smakowitego miodu.
Po powrocie do domu czeka Sieńkę niespodzianka, rodzice - zamiast spodziewanego brata - przywieźli siostrzyczkę Olę. Chłopcu trudno pogodzić się z tą wiecznie krzyczącą istotą, która absorbuje całkowicie uwagę rodziców. Sieńka czuje się nagle odrzucony i niepotrzebny. Postanawia odzyskać miłość rodziców, próbuje pomagać mamie, ale jego wysiłki są źle zrozumiane. Podejmuje więc "męską" decyzję - musi pozbyć się Oli. Przypomina sobie, że ich sympatyczna sąsiadka Luba bardzo pragnie mieć dziewczynkę. Uważając, że sprawiedliwiej będzie, jesli każdy będzie miał po jednym dziecku, Sieńka przy pomocy Marusi wynosi Olę na pole z kapustą, w nadziei, że tam właśnie znajdzie ją Luba. Na szczęście porzucone dziecko znajduje przechodząca tamtędy stara babka Wiera, zwana przez Maruśkę "czarownicą", i odnosi je rodzicom. Chłopiec zostaje skarcony za ten wybryk. Naburmuszony i pokrzywdzony postanawia na zawsze opuścić wieś. Idąc polną drogą żegna napotkane zwierzęta, dochodzi do przydrożnego pagórka. Jednak piękny widok rozpościerający się stamtąd i Marusia, która dogoniwszy go, przypomina, że mają razem zjeść arbuza na jej urodzinowym przyjęciu, skłaniają Sieńkę do powrotu. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
7. Mała czarownica (Malá čarodějnice) - CSRS 1985 reż.: Zdeněk Smetana
reż. dubb.: Maria Piotrowska
dialogi: Krystyna Albrecht
dźwięk: Stanisław Uszyński
montaż: Anna Łukasik
kier. produkcji: Mieczysława Kucharska
mała czarownica - Izabella Dziarska,
gawron - Emilian Kamiński,
główna czarownica - Barbara Drapińska,
wielki łowczy - Jerzy Tkaczyk,
Puszczyca - Zofia Gładyszewska, ...
.

"Zdenek Smetana, który jest również autorem opracowania plastycznego "Małej czarownicy" i współautorem scenariusza, przygotował pierwotnie telewizyjny serial składający się z 3 półgodzinnych odcinków. Dalszym partnerem stała się telewizja czechosłowacka, zamawiając serial 13-odcinkowy przeznaczony na "dobranocki", a następnie powstał pełnometrażowy film dla kin.
"Mała czarownica" jest historią pewnej 127-letniej czarownicy, będącej według reguł gatunku jeszcze w dziewczęcym wieku, która pragnie uczestniczyć w dorocznym zlocie czarownic na Skalistej Górze. Aby to osiągnąć, musi stać się dobrą czarownicą i w tym celu intensywnie poświęca się studiom (morał dla dzieci), a zdobytą wiedzę stosuje w praktyce czyniąc dobro, choć - jak to się później okazuje - dobra czarownica to zła czarownica.
Film Smetany, zrealizowany metodą wycinanki z elementami filmu rysunkowego, o trafnej koncepcji plastycznej bohaterów, a zwłaszcza tytułowej adeptki wiedzy tajemnej, pozostawia miejsce dla dziecięcej fantazji i rozumowania..."
"Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w głębokim lesie stała mała chatka. Nie była ani zbyt duża, ani zbyt mała, ani ładna, ani brzydka... Tu i ówdzie pajęczyna, tajemnicze znaki i bazgroły, a także bardzo mądre księgi czarnoksięskie, no i oczywiście piec". Mieszka tu mała czarownica i mówiący gawron Abraxas, który jest po trosze jej mentorem, pilnującym, aby leniwa śpioszka studiowała mądrą księgę.
Mała czarownica pragnie uczestniczyć w corocznym zlocie czarownic, który odbywa się w filipo-jakubową noc na Skalistej Górze, ale jest jeszcze zbyt młoda - ma dopiero 127 lat. Mimo to leci na sabat i obserwuje przybycie starszych koleżanek: Trawnicy z pająkiem, Chwaszczycy z myszką, Bimbuli z puszczykiem, Błotnicy z jaszczurem i innych. Gdy zaczynają się tańce, baby wypędzają ciekawą młódkę obiecując, że może przyjmą ją za rok, gdy stanie się dobrą czarownicą i zda przed nimi egzamin. Za karę, że przybyła zbyt wcześnie, palą jej miotłę i mała musi wracać pieszo przez trzy dni i trzy noce.
Wyleczywszy przy pomocy gawrona obolałe nogi, mała czarownica podejmuje postanowienie: "będę się wciąż i wciąż uczyć, ażeby za rok być dobrą czarownicą". Każda stronica księgi przynosi nowe czary, ale po nową miotłę trzeba iść jednak do sklepu we wsi. Gdy już lecą na niej we dwoje z gawronem, widzą z góry różne rzeczy: a to gajowy wypędza z lasu babiny zbierające chrust, a to kwiaciarka płacze, bo ludzie nie chcą kupować sztucznych kwiatów bez zapachu. Czarownica sprawia, że gałązki same układają się w wiązki chrustu, a kwiaty zaczynają pachnieć. Zadowolona, że umie coś wyczarować, daje bolesną nauczkę woźnicy, który bił swego konia, rozwesela dwoje płaczących dzieci i ratuje życie wołu, który miał być upieczony pod koniec polowania. Przekracza przy tym zakaz czarowania w piątki, surowo przestrzegany przez wszystkie czarownice. Lituje się jeszcze nad bałwankiem śniegowym i małymi gawroniętami, które źli chłopcy chcieli wyrzucić z gniazda.
Gdy zbliża się następna noc filipo-jakubowa, do chatki przybywa Bimbula i wzywa małą czarownicę na egzamin przed czarnoksięską radę. Mała czarownica na żądanie wyczarowuje ulewę, wichurę, gromy i błyskawice, ale Bimbula donosi, że jest złą czarownicą, ponieważ czyniła dobro ludziom, a do tego zdarzyło się jej czarować w piątek. Główna czarownica daje ostatnie, prawie niewykonalne zadanie: mała ma sama w jedną noc nazbierać drewna na uroczyste ognisko. Czarownice będą tańczyć, a ona - przywiązana do drzewa - będzie się tylko przyglądać. Widząc, że nie zdoła na czas wypełnić zadania, mała czarownica zamienia stare cioteczki w krzaki i kamienie, i ognisko jest gotowe... [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
8. Strzeż się dziewiątego syna (Bojsia, wrag, diewiatogo syna - Бойся, враг, девятого сына) - ZSRR (Kazachstan) 1984 reż.: Wiktor Pusurmanow
reż. dubb.: Urszula Sierosławska
dialogi: Stanisława Dziedziczak
dźwięk: Zdzisław Siwecki
montaż: Gabriela Turant
kier. produkcji: Andrzej Staśkiel
Erkenże - Kajrat Nurkadiłow - Krystian Tomczak,
Akkiempir - Gulżan Aspietowa - Zofia Gładyszewska,
Tasboł - Nurmuchan Żanturin - Juliusz Berger,
Ajsłu - Lejła Dżumalijewa - Dorota Lanton,
Kunkiej - Żannat Chudajbiergienowa - Halina Chrobak, ...
.

W niedostępnych, wysokich górach leży królestwo złego czarodzieja Tasboła. Jego imię oznacza "Stań się kamieniem", gdyż wszystko , co mu się nie podoba lub nie jest posłuszne jego woli, dotknięciem laski i zaklęciem zmienia w kamień. Służą mu wiernie Ajdachar, potrafiący przybrać postać jadowitej żmii, i Karażał, przeobrażający się w trąbę powietrzną. Tasboł niepodzielnie panuje nad wielką krainą, wzbudzając grozę i lęk. Ale pewnego dnia biała wieszczka Akkiempir przepowiada mu zgubę z rąk syna zwykłego pasterza. Rozzłoszczony czarownik wysyła swych pomocników do aułu, gdzie żyje pasterz Jerżan. Właśnie urodził mu się dziewiąty syn - Tasboł chce zabrać wszystkich chłopców do siebie na służbę. Jerżan odmawia. Władca pragnie zobaczyć człowieka, który nie lęka się jego mocy i, spotkawszy pasterza,zamienia jego konie w kamienie. Potem robi to samo z nieugiętym Jerżanem.
Ośmiu dorosłych synów pasterza wyrusza na poszukiwanie ojca. Córka Tasboła, Kunkiej, której ojciec mimo wysiłków nie potrafi pozbawić dobrych uczuć, ostrzega młodzieńców, ale oni, słysząc głos Jerżana, wchodzą do jaskini. Tasboł zasypuje wejście.
Nie nęcą braci skrzynie pełne drogocennych kamieni, zaczynają kuć skałę. Ajdachar obiecuje swemu panu pomoc w zamian za rękę Kunkiej. O względy dziewczyny stara się także Karażał.
Ajdachar wywarem ze specjalnego korzenia zatruwa wodę wpływającą do jaskini. Bracia gaszą pragnienie - kiedy się obudzą, staną się bezwolnymi sługami Tasboła, nie będą pamiętali kim są.
Kunkiej, przerażona wydarzeniem opuszcza ojca i zalotników.
Tymczasem Jerkienże, najmłodszy syn Jerżana, rośnie z dnia na dzień. Nie pamięta ani ojca, ani braci, ale postanawia wyruszyć im na ratunek. Matka i babcia zaopatrują go w dobre rady. Jerkienże pyta o drogę rośliny i zwierzęta. Trafia do osady Akkiempir i jej córek, ale biała wróżka nie chce wskazać mu siedziby swego przeciwnika, uważając, że chłopiec jest za młody do tak trudnej roli. Jerkienże wędruje jednak dalej - z wyschniętej studni ratuje żółwia, mówiącego ludzkim głosem, który obiecuje być mu przyjacielem pod warunkiem, że chłopak będzie posłuszny jego wskazówkom.
W czarnej chmurze Jerkienże dostrzega Karażała, uprowadzającego najmłodszą córkę Akkiempir - Ajsłu, którą wziął za Kunkiej. Chłopak rzuca się na pomoc, ale traci siły. Odzyskuje je dzięki czarom Akkiempir. Przed chłopcem pojawia się córka Tasboła, by ofiarować mu zaczarowany pierścień. Na tę chwilę czekali tylko dwaj słudzy czarodzieja. Atak nie udaje się - udaremnia go znów dobra wróżka.
Tasboł z zemsty poleca ośmiu braciom zniszczyć auł Akkiempir i uśmiercić jej córki. Dziewczęta, zamienione przez matkę w ptaki umykają napastnikom. Tylko najmłodszą Ajsłu więzi w skalnej wieży zły Tasboł.
I oto przed Jerkienże siedziba okrutnego władcy. Chłopak dostrzega ośmiu rycerzy - żółw wyjaśnia, że to jego bracia, ale mężczyźni nie reagują na rozpaczliwe wołania - nie pamiętają niczego z przeszłości.
Jerkienże staje przed obliczem Tasboła. Czarodziej chce go usynowić i pozostawia czas na decyzję. Kiedy zachodzi słońce, rozpoczyna swe czary. Chłopiec powoli zmienia się w kamień, ale pamięta o starej pieśni, której uczyła go babcia i zaczyna śpiewać o męstwie, odwadze, honorze i zwycięstwie dobra. Tasboł, bliski zakończenia swego dzieła, wpada w panikę - oto ośmiu braci podchwytuje słowa pieśni. Każde jej słowo przywraca im pamięć. Ajsłu znając przepowiednię swej matki, zamienia czarodzieja w kamień. Wtedy odzyskuje swą postać stary Jerżan.
Tak sprawdziło się proroctwo dobrej Akkiempir - okrutny władca gór zginął z rąk syna prostego pasterza.
Uratowani bracia i ojciec wracają do aułu, a Jerkienże wiezie piękną Ajsłu. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
9.Porwanie - Polska - Bułgaria reż.Stanisław Jędryka
redakcja wersji polskiej - Elżbieta Kowalska
kapitan Angełow - Djoko Rosić - Bogusz Bilewski,
matka Cwetanki - Cwetana Manewa - Ewa Wawrzoń,
Nikołow, ojciec Płamena - Kosta Conew - Jerzy Kamas,
Stojanow, dowódca holownika "Syriusz" - Dosio Dosiew - Gustaw Lutkiewicz,
Żuliński, ojciec Jurka - Janusz Bukowski,
tajemniczy mężczyzna - Peter Czerniew - Roman Wilhelmi,
Roger, ojciec Françoise - Welio Goranow - Krzysztof Luft,
Ormianin - Pejczo Dragojew - Bogdan Baer,
przewodniczący Kolegium Kapitańskiego - Georgi Kiszkiłow - Tomasz Zaliwski,
sternik - Emil Markow - Antoni Ostrouch,
Françoise -Krasimira Iwanowa - Gabriela Papuzińska,
Wasyl - Daniel Atanasow - Robert Chrzanowski,
Teodor - Mikael Donczew - Mariusz Zbiciak,
Łyczko - Eitymir Denew - Tomasz Domański, ...
.

Stary szkuner "Nadzieja", dowodzony przez kapitana Angełowa, dzielnie służy grupce dzieci, które na jego pokładzie poznają smak morskiej przygody. Inaczej jednak oceniają przydatność "Nadziei" przełożeni kapitana: przestarzały statek jest zawalidrogą w nowoczesnym porcie. Wiele wskazuje, że pięćsetny rejs szkunera prowadzić będzie na wrakowisko, a Angełow zostanie przeniesiony na emeryturę.
Na arenie międzynarodowego cyrku występuje duet rodzinny - Roger, mistrz w rzucaniu nożami, i Francoise, jego kilkuletnia córka. Po przedstawieniu do Rogera zgłasza się tajemniczy mężczyzna i - szantażując ujawnieniem ciemnych stron jego przeszłości - zmusza go do podjęcia poszukiwań cennej ikony, skradzionej przez pomocnika Angełowa i ukrytej na statku tuż przed aresztowaniem złodzieja.
Na czarnomorskim wybrzeżu odbywają się różnorodne imprezy żeglarskie. W jednej z nich uczestniczył nastoletni żeglarz z Polski - Jurek Zuliński, spędzający z ojcem wakacje w Bułgarii. Chłopiec przegrał regaty, a w dodatku - ryzykując w ostatnim wyścigu - poważnie uszkodził jacht. Jurek głęboko przeżywa swą porażkę, szuka samotności, unika jednej z uczestniczek rejsów na "Nadziei", swojej rówieśnicy Cwetanki, w której domu mieszkają Angełow i Zulińscy.
Rada kapitańska ma zadecydować o dalszych lodach szkunera i jego dowódcy. Oczekując na wer-dykt Angełow udaje się do tawerny. Odmawia towarzystwa kapitanowi Stojanowowi, dowódcy holownika odprowadzającego uszkodzone jednostki na wrakowisko, przyjmuje jednak zaproszenie Rogera. W rewanżu zaprasza go na pokład "Nadziei", cyrkowiec nie może odmówić poczęstunku, w rezultacie czego wraca na brzeg z niczym. Następnego ranka podczas próby pojawia się jego prześladowca, by przypomnieć o upływającym terminie.
W tym samym czasie Angełow żegna się ze swoim statkiem. Na nabrzeżu pojawia się Cwetanka z przyjaciółmi. Złożona z nich orkiestra intonuje hymn "Nadziei". Nagłe pojawienie się w pobliżu holownika Stojanowa zakłóca radosny nastrój, Angełow dostaje zawału serca. Zostaje przewieziony do szpitala. Na prośbę dzieci kapitanat portu wstrzymuje decyzję o złomowaniu "Nadziei". Z radosną nowiną mali żeglarze biegną do kliniki.
Wieczorem okazuje się, że dana dzieciom obietnica miała na celu tylko chwilowe ich uspokojenie. "Nadzieja" ma zostać odprowadzona na złomowisko o świcie, kiedy jej obrońcy będą jeszcze spali. Przyjaciele Angełowa postanawiają porwać szkuner. Cwetanka zwraca się o pomoc do Jurka. Po chwili ociągania się Polak wyraża zgodę.
Podczas przedstawienia Francoise, wprawiająca się wzorem ojca w sztuce rzucania nożami, rani swego ukochanego psa. Zrozpaczona ucieka z areny. Bieg-nącego jej śladem Rogera zatrzymuje nachodzący go wcześniej mężczyzna. Cyrkowiec odmawia wszelkiej współpracy z przestępcą, chce jak najprędzej zająć się córką. Nie zastaje jej jednak w ich wozie cyrkowym.
Poszukujący ikony mężczyzna zakrada się na "Nadzieję". Wkrótce potem Jurek ze swoją załogą wypływa w morze.
O świcie Angelow dowiaduje się o uprowadzeniu statku. Domyśliwszy się, kto to zrobił, wymyka się ze szpitala i, nie bacząc na stan swego zdrowia, wykrada stojącą w porcie motorówkę. Tymczasem jego mali przyjaciele, poirytowani brakiem zdecydowania swego nastoletniego kapitana, podnoszą bunt. Sytuację uspokaja odkrycie pasażera na gapę - Francoise. Gdy na mostku trwają kłótnie, ukryty pod pokładem przestępca prowadzi poszukiwania ikony. Znajduje ją ukrytą za stemplem uszczelniającym sfatygowany kadłub szkunera. Oderwanie deski sprawia, że do wnętrza statku wdziera się woda.
Złodziej wzywa dzieci na pomoc. Mali żeglarze próbują załatać dziurę. Cwetanka uruchamia radiostację, dzięki czemu kapitanat portu może zlokalizować uprowadzony statek. Drogą radiową dzieci otrzymują instrukcję, jak uszczelnić kadłub. W trakcie pracy odnajdują skradzioną ikonę, zaś Francoise rozpoznaje w mężczyźnie prześladowcę swego ojca. Załoga "Nadziei" obezwładnia przestępcę. W tej samej chwili nad szkunerem pojawia się helikopter ratowniczy.
Płynący na pomoc "Nadziei" holownik Stojanowa natrafia na motorówkę prowadzoną przez Angełowa. Kapitan znów ma atak serca. Spełniając jego prośbę Stojanow przenosi go na pokład "Nadziei". Szkuner samodzielnie wraca do portu.
Na nabrzeżu wita go orkiestra złożona z dzieci, które wcześniej wróciły do domu na pokładzie statku ratowniczego. Hymn "Nadziei" jest jednocześnie pieśnią pożegnalną Angełowa.
W zakładzie szkutniczym, gdzie wyremontowano jego jacht, Jurek w towarzystwie Cwetanki nadaje mu imię kapitana Angełowa. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10. Jaś i diabełek(Jan Bibijan - Ян Бибиян) - Bułgaria 1985 reż.: Wasił Apostołow
reż. dubb.: Czesław Staszewski
dialogi: Krystyna Kotecka
dźwięk: Anatol Łapuchowski
montaż: Henryka Gniewkowska
kier. produkcji: Edward Kupsz
Jaś - Mikael Donczew - Darek Hejduk,
pop - Georgi Kołojanczew - Henryk Staszewski,
bednarz - Nikoła Todew - Mieczysław Gajda,
oraz lalki:
diabełek Fik - Andrzej Herder,
Lucyper - Włodzimierz Kwaskowski,
Fikulko - Zbigniew Jabłoński,
Wrona - Barbara Marszałek, ...
.

Jasio, syn ubogiej wdowy, jest największym psotnikiem w miasteczku, niepokojącym często wszystkich jego spokojnych i zacnych obywateli. W szalonych zabawach towarzyszy mu niewidoczny dla innych diabełek Fik, którego marzeniem jest zdobycie "sławy najstraszliwszego diabła". Jasio bez przerwy płata figle - to pomagając bednarzowi narobi szkody w jego warsztacie, to zrzuci upraną bieliznę ze sznurów, to zepsuje marmoladę skrzętnej gosposi, to razem z diabełkiem dokona spustoszenia w cukierni... Chytry diabełek, który nieraz jest prowodyrem w tych niecnych zabawach, usiłuje zawsze - podstępem i oszustwem - zrzucić całkowitą winę na Jasia i cieszy się, gdy chłopca spotyka kara. Zrozpaczona matka, nie mogąc sobie dać rady z psotnikiem, prowadzi syna do popa, by duchowny "wypędził" z niego "złego ducha". Egzorcyzmy jednak nie skutkują, a najbardziej poszkodowany przy odczynianiu czarów jest ... pop.
Ciemną nocą Jasio jest świadkiem narady diabłów, które krytykują diabełka, że nie dość energicznie czyni zło i zbyt często ulega wpływom chłopca. Tata diabełka broni syna, on sam postanawia się zrehabilitować i sprowadzić Jasia do mieszczącego się pod ziemią królestwa diabłów. Udało mu się to połowicznie - Jasio w ostatniej chwili wyrywa się Fikowi i trafia do mieszczącego się obok diabelskiego państwa - królestwa złego czarownika Miriłajłaja. Przedtem jeszcze Jasio zdąży oderwać Fikowi ogon, w którym mieści się cała diabelska moc.
W ponurym państwie Miriłajłaja Jasio dowiaduje się od dobrej wrony, że aby wydostać się na świat, musi pokonać złe moce oraz wiele przeszkód, zważając jednocześnie na podstępy czarownic, ale jesli nie wypuści diabelskiego ogona z rąk, osiągnie cel. Po wielu perypetiach, popadając nieraz w groźne opresje, dzielny chłopiec unieszkodliwia okrutnego czarownika i złe wiedźmy, a potem odczarowuje zamienione w gnomy dzieci z miasteczka i wraz z nimi szczęśliwie powraca na ziemię. Wita go słońce i radość rodziców, którzy odzyskali utracone dzieci. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
11. Dżony i Arnika (Szegény Dzsoni és Árnika) - Węgry 1983 reż.: András Sólyom
reż. dubb.: Maria Horodecka
dialogi: Alicja Karwas
dźwięk: Elżbieta Matulewicz
montaż: Łucja Kryńska
kier. produkcji: Bożena Dębowska
Dżony - Tamás Puskás - Tadeusz Paradowicz,
Arnika - Zsuzsa Nyertes - Wanda Grzeczkowska,
Wiedźma o Stu Obliczach - Mari Törőcsik - Małgorzata Rogacka-Wiśniewska,
Król Östör - István Bujtor - Piotr Krukowski,
ochmistrz królewski - Frigyes Hollósi - Jan Hencz,
błazen - Miklós Szurdi - Włodzimierz Kwaskowski,
młoda wiedźma - Györgyi Kari - Diana Stein,
Ciuciubab, wódz bandy rabusiów - László Horváth - Józef Zbiróg,
Gyözö Rézbányai - Péter Pusztai - Bogusław Semiotuk, ...
piosenkę śpiewa Jacek Łuczak
.

W sąsiedztwie królestwa dobrego i sprawiedliwego króla Östöra leży kraina Wiedźmy o Stu Obliczach, która jest akurat w poważnych tarapatach: pod groźbą utraty czarodziejskiej mocy musi co siedem lat uczynić jakiegoś człowieka swoim sługą, a właśnie minął szósty rok i nie znalazła nikogo.
Liczni książęta i szlachetni rycerze konkurują o rękę pięknej Arniki, córki króla Östöra, lecz ten odrzuca wszystkich kandydatów oświadczając, że Arnika wyjdzie tylko za tego, kogo sama pokocha, wszystko jedno kim on będzie.
Tymczasem do krainy złowrogiej Wiedźmy dociera wędrujący po świecie ze swym jedynym skarbem - wolnością - biedny Dżony. Stara Wiedźma obiecuje mu niezliczone bogactwa, byleby tylko zgodził się do niej na służbę. A gdy ten nie daje się zwieść pokusom, czarownica ucieka się do fortelu: wykorzystując dobroć Dżonego, prosi go, by pomógł jej zerwać jabłka z czarodziejskiej jabłoni. Młodzieniec jest chętny do pomocy, ale z natarczywości i osobliwego sposobu zrywania jabłek domyśla się podstępu i ucieka. Wiedźma goni go przeistaczając się w wiatr, potem w żarłocznego wilka, w końcu rzuca mu kłody pod nogi. Dżony potyka się o jedną z nich, przewraca się, ale pada już na terenie królestwa Östöra, na które nie rozciąga się władza złej czarownicy.
Arnika znajduje w lesie rannego Dżonego, zabiera go do pałacu, pielęgnuje i młodzi wkrótce zakochują się w sobie. Dżony prosi o rękę królewny, ale mądry król chce najpierw poddać ich uczucie próbie czasu i wysyła Dżonego na półroczną wędrówkę.
Czas próby zbliża się ku końcowi, Dżony znów zmierza w stronę królestwa Östöra. Gdy przechodzi przez krainę Wiedźmy o Stu Obliczach, ta ukazuje mu się pod postacią młodej, zalotnej dziewczyny i chce go uwieść - powołując się na niewiernośc Arniki, która rzekomo wyszła za mąż za innego. Dżony gotów jest dać wiarę jej słowom i ulec zalotom, ale postanawia jednak sam sprawdzić tę wiadomość.
Tymczasem Arnika niecierpliwie czeka na ukochanego, wraz z królem wychodzi mu na spotkanie. Przez nieuwagę przekraczają granice królestwa i - w momencie zachwiania się wiary Dżoniego w uczucie Arniki - za sprawą Wiedźmy przemienieni zostają w kaczki, wraz z nimi także cały dwór, pałac zaś przekształca się w kacze bajoro. Gdy Dżony odkrywa, co się stało, dochodzi do wniosku, że to raczej on za swą małowierność powinien zostać zamieniony w kaczkę. W tym momencie wszyscy odzyskują ludzką postać, on zaś przeistacza się w kaczkę.
Życzliwy zakochanym błazen królewski radzi, by udali się do mądrego króla Ajahtana Kutarbaniego, który żyje na końcu świata i na pewno zna Siedmiogłową Rusałkę, jedyną osobę mogącą uwolnić ich od czaru. Dżony i Arnika wyruszają do dalekiego królestwa, idą dniem i nocą, raz jedno jest kaczką, raz drugie. Po drodze spotykają groźną bandę słynnego rozbójnika Ciuciubaba, którą zjednują sobie ucząc zarabiania na życie grą w piłkę nożną. Potem leczą z kompleksów Gyözö Rézbányaiego, któremu wydaje się, że wszyscy na świecie poniżaja go, zaś siedmiu braciom-egoistom udzielają lekcji solidarności i braterskiej miłości. W końcu docierają do Ajahtana Kutarbaniego, który daje im czarodziejski gwizdek. Dzięki niemu docierają do Krainy Cudów; Siedmiogłowa Rusałka - w nagrodę za ich wierność, wytrwałość, miłość i wzajemną solidarność - zdejmuje z nich czar i pozwala powrócić do ludzkiej postaci.
Wiedźma o Stu Obliczach z braku sługi traci swą czarodziejską moc. [FSP]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zofia Dybowska-Aleksandrowicz
DUBBING JEST SZTUKĄ
.

GDY W ZAPOWIEDZI filmu lub serialu pod słowami "polska wersja językowa" pojawia się napis reżyser - Zofia Dybowska-Aleksandrowicz wiadomo, że będzie to dubbing najwyższej próby. Po prostu, to marka niezawodna. Do mistrzostwa w zawodzie dochodzi się nie tylko talentem, ale również latami doświadczeń i ciągłą pracą. A tych lat z dubbingiem upłynęło właśnie trzydzieści.
- Jak to się zaczęło, Pani Zofio, bo początkowo była Pani historykiem sztuki?
- Niezupełnie, gdyż już po trzecim roku studiów w Krakowie zaczęłam równolegle studia w łódzkiej szkole filmowej.
- Historia sztuki zawiodła nadzieje?
- Ależ nie. Zaważył cały splot okoliczności. W tym okresie miałam wielu przyjaciół ze środowiska filmowego. Te rozmowy i dyskusje, np. z Munkiem, Makarczyńskim natchnęły mnie myślą robienia filmów o sztuce. Postanowiłam zdobyć wykształcenie, a że lubię ryzyko, stanęłam do konkursowego egzaminu. Tak, tak, wówczas do Szkoły też było trudno się dostać. Ten podwójny rok, bo kończyłam historię sztuki, wspominam najmilej, mimo 35 egzaminów. Może dlatego, że Szkoła była dla nas prawdziwym domem, warsztatem twórczym, a jednocześnie miejscem pobudzających rozmów. Oczywiście, na słynnych schodach. Ja żyłam dosłownie w Szkole, bo w czasie studiów urodziłam córkę i przez rok mieszkałyśmy na Targowej.
- Studio Opracowań Filmów - pierwsze miejsce pracy, nie było chyba miejscem docelowym?
- Istotnie. Podjęłam tam pracę bo pozwalała mi godzić obowiązki zawodowe z macierzyńskimi. Miałam ciągle nadzieję, że za rok ... Zrywałam się nawet do fabuły, ciągnęło mnie do niej. Spróbowałam jej jako asystentka Forda. Ale gdy przyszła na świat druga córka ... Policzyłam i wyszło mi, że debiutować w okolicy trzydziestki to wstyd. Tak wiec z fabuły zrezygnowałam, a przyszło mi o tyle łatwiej, że praca w Studiu Opracowań Filmów zaczęła mnie coraz bardziej fascynować. Nie byłam już nowicjuszem, nie musiałam drogą prób i błędów dochodzić do różnych tajników tej pracy.
- Czy może Pani określić w sposób przystępny specyfikę swej pracy?
- Główna trudność polega na skojarzeniu głosu z postacią ekranową. Trzeba jakby dopasować głosową osobowość polskiego aktora do psychicznej sylwetki jego ekranowego kolegi. Ponadto zawsze walczyłam ze słowem dubbing, bo w moim przekonaniu, to, co robimy, nie jest mechanicznym powieleniem tekstu, jest nową wersja językową i aktorską. Nasi aktorzy głosowo kreują postaci sztuki czy filmu. Niekiedy są to kreacje wybitne.
- Niemniej, muszą głosem zagrać te same stany uczuciowe, które wyraża aktor na ekranie. To chyba przeszkoda nie do ominięcia?
- O nie, tu też dużo można zrobić. Można stonować, obcy naszej mentalności, patos, dodać "ikry" dialogom, uszlachetnić głosem postać itp.
Gdy pracowałam nad kinowym filmem "Anna Karenina" zaproponowałam tytułową rolę Aleksandrze Śląskiej, w filmie grała tę postać Tatiana Samojłowa. Andrzej Łapicki mówił głosem Wrońskiego, którego grał Wasilij Łanowoj. Wiele osób z mego otoczenia uważało, iż zaproponowałam obsadę karkołomną. A jednak ... Aleksandra Śląska swym kunsztem dodała ekranowej postaci klasy. Łapicki zagrał koncertowo. Film, m.in. z racji jakości dubbingu, otwierał Dni Filmu Radzieckiego. Po projekcji Łanowoj, który był w delegacji aktorów radzieckich, przybiegł do Łapickiego z gratulacjami. Miał tylko jedno pytanie: dlaczego polski aktor nie zagrał płaczu w jednej ze scen. - Polacy w takich wypadkach nie płaczą - padła odpowiedź.
.


Wasilij Łanowoj-Wroński w "Annie Kareninie" i dubbingujący go w wersji polskiej Andrzej Łapicki.
- Z tego, co Pani mówi wynika, że pracuje się w SOF trochę jak w teatrze, tworząc spektakl.
- Tak, tak właśnie całe życie podchodziłam do moich obowiązków. Bardzo często przed obejrzeniem taśm czytam sztukę, o ile jest to przedstawienie lub gdy scenariusz powstał na kanwie dramatu. I już na tym etapie tworzę obsadę. Tak np. było z serialem "Elżbieta, królowa Anglii".
- I do dziś kreacja Aleksandry Śląskiej jest wzorem prawie niedoścignionym, a polska wersja językowa zyskała znakomite recenzje.
- Ale ze smutkiem muszę powiedzieć, że był to chwalebny wyjątek od reguły. Na co dzień w ogóle nie zauważa się naszej pracy. I doprawdy nie chodzi o mnie, ale o aktorów, którzy często tworzą perełki, dając swój talent interpretacyjny, niekiedy dużo słabszym kreacjom zagranicznych kolegów. Nie mogę zrozumieć, dlaczego recenzenci, nawet w prasie branżowej piszą o grze, montażu, reżyserii, nawet scenografii, a o naszej pracy ani słowa.
- Jest Pani w środowisku znana z tego, że pracuje z określoną grupa aktorów, że trudno się do Pani filmów dostać.
- Oj, chyba to nie prawda, choć nie przeczę, że często zwracam się z prośba do tych, których już znam z pracy, do których mam zaufanie, którzy żarliwie podchodzą do zajęć w dubbingu. Ale bardzo często szukam nowych głosów. Dawno temu, gdy robiłam wersję filmu "Umrzeć z miłości" Cayatta, zaprosiłam do studia dwa roczniki studentów PWST. Wówczas wybrałam Krzysztofa Kolbergera - to był jego aktorski debiut, ale zapamiętałam również dwa inne głosy. Zaczęłam i tych studentów zapraszać. Nie pomyliłam się w ocenie ich talentów. Jednym z nich był Jerzy Radziwiłłowicz, drugim Marek Kondrat. Niestety, Radziwiłłowicz przeniósł się do Krakowa, ale jednak nie widziałam nikogo innego w roli Hamleta z Szekspirowskiej serii BBC. Zdołałam go namówić. A efekt, według mnie, rewelacyjny - mogli ocenić widzowie.
.


Krzysztof Kolberger i Jerzy Radziwiłłowicz - jedni z ulubionych aktorów Zofii Dybowskiej-Aleksandrowicz, na fotografiach Macieja Grochali (wrzesień 2009).
- Czy są aktorzy, którzy nie nadają się do dubbingu?
- Są i to bez względu na timbre głosu czy kunszt aktorski. W studiu aktor gra tekst polski, a jednocześnie w słuchawkach słyszy wersję oryginalną. I trzeci element - to patrzenie na ekran z daną sceną. Jest oczywiste, że kwestię trzeba wypowiedzieć w czasie zgodnym z oryginałem, dopasować oddech, pauzy, zawieszenie głosu. Ta ilość różnorodnych bodźców i rygorów jest dla niektórych nie do zniesienia.
- Czy jest różnica w pracy nad filmem, sztuką, serialem?
- Inaczej robi się serial. Wytwarza się w grupie pracujących coś bardzo dziwnego. Zaczynamy się zżywać z postaciami, ze sobą. Po pierwszej części "Pogody dla bogaczy" wszyscy nazajutrz po skończeniu nagrań znowu się spotkaliśmy. Bo było jakoś głupio, że już się nie zobaczymy, że trzeba się rozstać. To są może śmieszne rzeczy, gdy się patrzy na to z boku, ale coś na kształt utożsamienia się z grana postacią występuje w Studiu często. Pewnego dnia przyszła wiadomość, że jest druga część "Pogody dla bogaczy" i że jest tam postać syna Toma - Wesleya. Wieczorem telefon - dzwoni Kołbasiuk - to on użyczał głosu Tomowi. - Zosiu, daj mi tę rolę, tak lubiłem Toma, zagram jego syna, dobrze? Zagrał. Tak jak zagrali Kolberger, Romantowska, Wrzesińska, Hanna Mikuć i inni.
- A jak było podczas "Sagi rodu Forsythów"?
- Serial był już na ekranach TV, gdy myśmy robili jeszcze dalsze odcinki. Zaczęły przychodzić listy, o dziwo, z wyrazami sympatii dla mało sympatycznej w powieści postaci - Soamesa. Taką samą sympatią darzył tę postać Zdzisław Tobiasz, którego głos słyszeli co tydzień telewidzowie. Może dlatego, że Tobiasz interpretował rolę tak a nie inaczej i widzowie polubili Soamesa. Zresztą, zdradzę tajemnice, u nas jak i w filmie, nie zawsze zachowuje się chronologię nagrań, ale w "Sadze" musiałam tak ustawić harmonogram, aby scenę śmierci Soamesa-Tobiasza nagrać na końcu. To była jego prośba. Czy można było odmówić?
- Co Pani robi, gdy pojawiają się role dziecięce?
- Męczę się straszliwie, ale obsadzam dzieci. Uczę, poddaje kwestie, rozśmieszam, gdy trzeba, trochę straszę. A najgorsze, że gdy już już wydaje mi się, iż będę miała z kogoś pociechę - ten nagle dorasta i staje się młodzieńcem z dorosłym głosem. Przecież to u mnie pracował Piotr Fronczewski. Niestety, nadszedł czas mutacji. Po pewnym czasie jakiś młodzian kłania się dwornie i wita basem. Kim pan jest - pytam, bo w studiu było prawie ciemno. Przecież to ja - Piotruś Fronczewski - zagrzmiało basowo. I do dziś Fronczewski nie odmawia współpracy. A jakie potrafi stworzyć kreacje... Powiem nieskromnie, że dwójka tuzów ekranowych w sztuce "Detektyw" Shaffera - Laurence Olivier i Michael Caine i aktorzy dający im polskie głosy - Zdzisław Tobiasz i Piotr Fronczewski jednakowo zasłużyli na rzęsiste oklaski.
- Nie sposób rozmawiać z okazji jubileuszu i nie zapytać - ile było filmów, seriali, sztuk? Czy zrobiła Pani bilans trzydziestolecia?
-Niech mnie Bóg chroni przed bilansami. Nigdy nie liczyłam. Mogę powiedzieć, co zapadło mi w pamięć. Lubie wracać wspomnieniami do "Wyroku w Norymberdze", gdzie za pulpitem w studiu byli i Janusz Warnecki i Jan Świderski, i Tadeusz Łomnicki, i Mariusz Dmochowski. Lubię "Julio jesteś czarująca", gdzie Lili Palmer mówiła głosem Danuty Szaflarskiej, a Charles Boyer - niezapomnianego Jana Kreczmara. Lubie seriale te już wspomniane i biograficzne, jak "Leonardo", "Michał Anioł", wspaniałe: "Eneidę" i "Odyseję", "Na wschód od Edenu". Nie, stop. Nie powiem już ani słowa, bo inaczej zaczniemy jednak ten bilans robić.
Rozmawiała Małgorzata Mokrzycka
Wywiad ukazał się w Ekspressie Wieczornym z dnia 13-15.XII.1985 roku.
Dziękuję Andrzejowi Androchowiczowi za odnalezienie i udostępnienie mi tego wywiadu. Bytuch.