------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DUBBING ROKU
1. Wszystko o Ewie (All about Eve) - USA 1950 r. reż. Joseph Mankiewicz
reż. dubb.: Romuald Drobaczyński
Opracowanie i udźwiękowienie wersji polskiej:
STUDIO OPRACOWAŃ FILMÓW w Łodzi 1959 r
Redaktorzy :Krystyna Bilska, Janina Balkiewicz
Operator dźwięku: Anatol Łapuchowski
Montaż: Henryka Gniewkowska
OBSADA
MARGO – Bette Davis - Aniela Świderska
EWA – Anne Baxter - Katarzyna Łaniewska
ADDISON DEWITT – George Sanders - Artur Młodnicki
KAREN – Celeste Holm - Alicja Pawlicka
BILL SIMPSON – Gary Merrill - Wiesław Machowski
LLOYD RICHARDS – Hugh Marlowe - August Kowalczyk
MAX FABIAN – Gregory Ratoff - Mieczysław Pawlikowski
PHOEBE – Barbara Bates - Wanda Chwiałkowska
BRIDIE – Thelma Ritter - Krystyna Feldman
PANNA Caswell – Marilyn Monroe - Teresa Watras
DZIEWCZYNA – Randy Stuart - Teresa Ujazdowska



Bette Davis, filmową Margot doskonale zdubbingowała Aniela Świderska [tu w kadrze z filmu "Przygody psa Cywila"]


Anne Baxter jako Ewa Harrington i Katarzyna Łaniewska, jej polski głos[kadr z filmu"Złote koło"]


George Sanders jako słynny krytyk teatralny Addison de Witt i Artur Młodnicki który użyczył mu głosu w polskiej wersji dubbingowej[ kadr z filmu "Pamiętnik pani Hanki"].


Celeste Holm jako Karen i Alicja Pawlicka


Gary Merrill jako Bill Simpson i Wiesław Machowski


Hugh Marlowe jako Lloyd Richards i August Kowalczyk


Thelma Ritter jako wierna garderobiana Margo, Birdie i dubbingująca ją Krystyna Feldman [kadr z filmu "Miejsce na ziemi"]


Gregory Ratoff jako Max Fabian i Mieczysław Pawlikowski, jego polski głos, tu w scenie z filmu "Gangsterzy i filantropi".
"...Film ten jest uważany za jedno z największych osiągnięć kinematografii amerykańskiej ostatniego dziesięciolecia. Jego walory - to autentyzm opisu amerykańskiego środowiska teatralnego, inteligentny dowcip, ciekawe spięcia psychologiczne, świetne aktorstwo Bette Davis i Anne Baxter..."[F]
"Podobnie jak znana u nas "Bosonoga contessa" Mankiewicza, tak starszy o parę lat obraz jego reżyserii "Wszystko o Ewie" - jest wielkim popisem narracji filmowej. "Ewa" ma jednak tę przewagę nad ckliwą, melodramatyczną "Contessą", że jest filmem psychologicznym, nasyconym bogatą treścią. Poza tym kreację Bette Davis można zaliczyć do szczytowych osiągnięć sztuki aktorskiej.
Choć nie jest to film z gatunku tzw. trudnych - z pewnością daleko odbiega od seryjnej produkcji, przeznaczonej wyłącznie dla celów rozrywkowych. Jest historią kariery aktorskiej młodej dziewczyny, utalentowanej, przebiegłej i bez skrupułów - takiej, która po trupach osiągnie swój cel życiowy. Ewa (Anne Baxter) zdobywa zaufanie wybitnej, starzejącej się aktorki (Bette Davis) i zajmuje nie tylko jej miejsce w teatrze, nie tylko próbuje wydrzeć jej sławę, lecz zająć również jej miejsce u boku mężczyzny.
Oczywiście ten pojedynek odbywa się na tle dość fragmentarycznie wprawdzie, lecz rzetelnie ukazanego środowiska aktorskiego, które zawsze stanowi dodatkową atrakcję dla widza.
Film jest w zasadzie atakiem reżysera na hollywoodzki świat filmowy, na wielkie gwiazdy i ich protektorów. Teatr to kamuflaż. Chodzi o świat filmu.
Większość scen jest znakomicie wypointowanych, a niektóre przejścia - to prawdziwe "skoki dramaturgiczne", które zdumiewają pomysłowością przy całej swej prostocie i ujawniają nie lada majstra.
"Ewa" ma polskie opracowanie dubbingowe, co jest nader słuszne, jako że w filmie jest wiele dialogów i sporo narracji oraz tzw. monologów wewnętrznych. Reżyser dubbingu, Romuald Drobaczyński, zademonstrował dobrą na ogół robotę, choć tu i ówdzie można mieć do niego pretensję o drobne niedokładności synchronu. Mimo wszystko po kilku już minutach jesteśmy przekonani, że amerykanie mówią po polsku.
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 13, 14 luty 1960]
Film ten jest jednym z największych osiągnięć polskiego dubbingu! Świetna reżyseria, kapitalnie napisane teksty, doskonały synchron i doskonale dobrani głosowo aktorzy polscy. Na wyróżnienia zasługuje Aniela Świderska, która głosowo jest nawet lepsza od swojego oryginału, tzn. samej Bette Davis. [ZD]
--------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------------------------------
2.Godzina 12.30 (Ora H) - Rum. 1956 reż. Andrei Blaier, Sinisa Ivetici
reż. dubb.: Romuald Drobaczyński

"... Film dla młodzieży, ale nawet ta etykietka nie ratuje go przed zarzutami: natrętnego moralizowania, nieprawdopodobieństwa psychologicznego, naiwności..." [F]
"Mały Dinu przypadkowo dowiaduje się, że jego ojciec w pogoni za łatwym zarobkiem ma zamiar wziąć udział w kradzieży drzewa. Postanawia przeszkodzić mu, co stara się urzeczywistnić przy pomocy koleżanek i kolegów z całej klasy. Dzieci wysilają całą swą pomysłowość, by przeszkodzić ciężarówce, prowadzonej przez ojca Dinu, w dotarciu do celu. Po szeregu zabawnych perypetii, ojciec zrozumiał szlachetne intencje syna. Dochodzi do pojednania z żoną i Dinu..." (WF)
-------------------------------------------------------------------------------------------------
3.Przygoda na plantacji (Adventure in the Hopfields) - Ang. 1954 r. reż. John Guillermin
reż.dubb.: Henryka Biedrzycka
Jenny Quin - Mandy Miller - B. Jurczyńska,
Pani Quin - Hilda Fenemore - Małgorzata Leśniewska,
Pan Quin - Russel Waters - Czesław Byszewski,
Ned Reilly - Melvyn Hayes - Stefan Friedman,
Pat Reilly - León García - Krystyna Chimanienko,
oraz: Maria Czyż, Hanka Bielicka, Halina Jasnorzewska, Wanda Łuczycka, I. Okoniówna...
.

"Mała Jenny ma ogromną ochotę wyjechać wraz ze swymi kolegami i koleżankami na plantację chmielu, gdzie młodzież szkolna ma pomagać przy zbiorach. Jednakże rodzice Jenny nie chcą zgodzić się na ten wyjazd. Zrozpaczona Jenny przez nieuwagę strąca z półeczki porcelanowego pieska, który rozbija się na drobne kawałki. Chociaż nie jest to ładny piesek, państwo Quin są do niego przywiązani i mała Jenny uważa, że jedynym sposobem zarobienia pieniędzy na pieska jest wyjazd na plantację.
Decyduje się na ten wyjazd w ostatniej chwili i tu zaczynają się perypetie. Mała Jenny nie trafia do swych znajomych, pechowo wysyła list do domu, który nie trafia pod właściwy adres i wraca nie rozpieczętowany, a następnie - bojąc się kary - Jenny ucieka do starego wiatraka.
Jednakże wiatrak znajduje się w "posiadaniu" dwu młodych chuliganów, którzy w pewnej chwili powodują pożar.
Czy nareszcie zaalarmowani rodzice i ludzie z plantacji przybędą na czas, aby uratować Jenny?..." (WF)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------[/b]
4.Czerwony sygnał (Il Ferroviere) - Wł. 1956 r reż.Pietro Germi
Opracowanie wersji polskiej Studio Opracowań Filmów w Warszawie 1959 r.
reż. dubb.: Seweryn Nowicki
dialogi: Jan Moes, Krystyna Uniechowska
dźwięk: Zdzisław Siwicki
montaż: Irma Janikowska
kier. produkcji: Jerzy Kulawczyk
Andrea Marcocci - Pietro Germi - Jan Świderski,
Sara Marcocci - Luisa Della Noce - Zofia Mrozowska,
Giulia Marcocci - Silvia - Wanda Majer,
Gigi Liverani - Saro Urzi - Mieczysław Pawlikowski,
Renato Borghi - Carlo Giuffre - August Kowalczyk,
Marcello Marcocci - Renato Speziali - Jerzy Nasierowski,
Sandro Marcocci - Edoardo Nevola - Tomasz Miłkowski, ...

"...Uwaga,wybitny film!... Tę świetną opowieść o życiu rodziny włoskiego kolejarza krytycy nazywają "łabędzim śpiewem neorealizmu". Nie bez słuszności, bo film ów zamyka heroiczny okres rozkwitu tej największej po wojnie szkoły filmowej. "Czerwony sygnał" uzyskał wiele nagród na zagranicznych festiwalach m. in. : w San Sebastian - nagrodę dla najlepszego filmu zagranicznego i nagrodę dla najlepszej aktorki Luisy Della Noce, w Cork - nagrodę za najlepszą reżyserię i w San Francisco - nagrodę dla najlepszego aktora, Pietro Germiego..." [F]
"Andrea jest kochającym mężem i dobrym ojcem, ale lubi mieć posłuch w rodzinie taki sam jak na elektrowozie pociągu pośpiesznego, który prowadzi. Wskutek rygorystycznego postępowania zraża do siebie starszego syna (który ucieka z domu), a córkę wbrew jej woli wydaje za młodego człowieka, z którym zaszła w ciążę.
Te rodzinne kłopoty załamują Andreę, który częściej zaczyna zaglądać do kieliszka. Pech chce, że człowiek wpada pod pociąg. Nie ma mowy o zahamowaniu na czas. Andrea musi prowadzić ekspres dalej i w zdenerwowaniu nie zauważa CZERWONEGO SYGNAŁU. Gdyby nie szczęśliwy przypadek, byłoby tym razem doszło do większej katastrofy. Andrea zostaje zwolniony z pracy, ale w czasie strajku kolejarzy, chcąc za wszelka cenę wrócić na swe stanowisko, łamie strajk. Zostaje przez całą dzielnice znienawidzony. Jedynie jego najmłodszy synek nie traci zaufania do ojca i udaje mu się sprowadzić ojca na wilie do domu. Ale jest już za późno..." (WF)
"Wprawdzie jest w tym filmie sporo publicystyki i niemal cały traktat o związkach zawodowych, ale elementy te są bardzo zgrabnie wplecione w fabułę. Toteż "Czerwony sygnał", którego bohaterem jest stary kolejarz włoski, ogląda się z żywym zainteresowaniem - tym większym, że reżyser dba o prawidłowy i bardzo logiczny rozwój akcji oraz umiejętnie stopniuje napięcie, ukazując przy tym naprawdę ciekawe tło społeczne, na którym działają jego bohaterowie.
Maszynista kolejowy, Andrea (tę rolę gra Germi, zarazem reżyser filmu), jest dobrym, choć despotycznym mężem i ojcem. Zrozumiałe więc, że dochodzi do ostrych konfliktów między nim i dwojgiem jego dorosłych dzieci. Rodzinne dramaty i niepowodzenia w pracy załamują starego, który coraz częściej zagląda do kieliszka, co z kolei doprowadza go do zdrady przyjaciół.
Niektóre sceny są może zbyt ckliwe i film chwilami ma ton łzawego melodramatu. Ale są też i partie świetne z nieoczekiwanymi skokami dramaturgicznymi, pełne napięcia i doskonale obnażające charaktery ludzkie, jak np. scena bójki w rodzinie po wyznaniu Julii, iż oczekuje nieślubnego dziecka.
"Czerwony sygnał" oglądamy w polskiej wersji dialogowej (dubbing), starannie zrealizowanej przez reż. Seweryna Nowickiego. Polscy aktorzy bardzo nam trafiają do przekonania i szczerze wzruszają swą interpretacją, choć zbyt może literackie teksty bynajmniej im tego nie ułatwiają. Szczególnie dobrze wczuwają się w klimat filmu Jan Świderski i Zofia Mrozowska jako polscy odtwórcy głównych ról."
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 17, 24 kwietnia 1960]
"...Trzeba koniecznie wspomnieć o polskim opracowaniu językowym "Czerwonego sygnału". Dostosowało się ono całkowicie do wartości filmu, a w wypadku Jana Świderskiego, dubbingującego samego Germiego, jest wręcz znakomite... Pozostali polscy aktorzy, szczególnie Zofia Mrozowska jako Sara, są również na wysokim poziomie.." [Jan Budkiewicz, Głos Pracy, nr. 95/60]
Bardzo dziękuję Panu Markowi Kopaczowi z Filmoteki Narodowej za odszukanie listy płac polskiego dubbingu do tego filmu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
5.Piątka z wyspy skarbów (Five on a treasure island) - Ang. 1957 r. reż. Gerald Landau
reż.dubb.: Maria Olejniczak
dialogi: Elżbieta Łopatniukowa, Maria Olejniczak, Krystyna Uniechowska
dźwięk: Mariusz Kuczyński
Janka - Rel Grainer - Zofia Raciborska
Julek - Richard Palmer - Krystyna Chimanienko
Ryś - John Bailey - Piotr Fronczewski
Ania - Gillian Harrison - B. Jurczyńska
Luke - Robert Caudron - Jerzy Tkaczyk
Jim - Nicholas Bruce - Zbigniew Zapasiewicz
pan Kirrin - Tadeusz Cygler
pani Kirrin - M. Michalska ...

"Janka, Julek, Ryś i Ania wpadają na trop skarbu ukrytego na wyspie, stanowiącej posiadłość ojca Janki, pana Kirrina. Skarb ten należał do jednego z przodków Kirrinów, którego statek wraz z załogą zatonął w pobliżu wyspy.
O istnieniu skarbu dowiadują się także dwaj oszuści Luke i Jim, którzy chcą odkupić od Kirrina jego posiadłość i wejść w posiadanie złota.
Nurkując wśród przybrzeżnych skał dzieci wydobywają z zatopionego wraku skrzynkę, w której znajdują plan wskazujący miejsce ukrycia skarbu. Plan ten trafia także do rąk obu oszustów, którzy wyruszają na wyspę, by uprzedzić młodych poszukiwaczy. Ci jednak działają szybciej i po niebezpiecznych poszukiwaniach w podziemiach wznoszącego się na wyspie zamku - odnajdują złoto. Wpadają jednak w pułapkę, a złoto staje się łupem złoczyńców. Dzieci nie dają za wygraną. Wydostają się z kryjówki i po wielu perypetiach udaje się zawiadomić o wszystkim rodziców.
Za odpływającymi ze złotem złoczyńcami wyrusza w pogoń łódź strażnicza..." (WF)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
6.Mam 16 lat (Ein Mädchen von 16 ½) - NRD 1958 r. reż. Carl Balhaus
reż. dubb.: Romuald Drobaczyński
- Mirosława Lombardo, W. Ostrowska, Bohdana Majda, Krystyna Feldman, Alicja Krawczykówna, Krystyna Kołodziejczyk, Danuta Starczewska, Ignacy Machowski, Zbigniew Koczanowicz, Janusz Kubicki, Maciej Rayzacher, Aleksander Mrożek, W. Biały, M. Stanisławski, Antoni Żukowski ...
.

"Szesnastoletnia Helga Wendler, która straciła podczas ostatniej wojny rodziców, wychowywana przez przybraną matkę z nadmierną surowością, opuszcza dom, w którym nie doznała żadnego ciepłego uczucia. Poznaje młodego chłopca, Egona, lekkoducha zajmującego się ciemnymi interesami i pod jego wpływem popada w konflikt z prawem. Dostaje się do domu poprawczego. Tu jednak nie może się zżyć z kolektywem. Wychowawcy odnoszą się do niej z dużym wyrozumieniem, a ich cierpliwość daje po pewnym czasie rezultaty. Helga rozpoczyna przykładną pracę w tkalni zakładu. Pod wpływem jednak doznanej przykrości i na skutek nieodwzajemnionej miłości do Hansa, Helga ucieka z zakładu i wraca do dawnego przyjaciela, Egona. W końcu jednak przekonuje się, że Egon nie wart jest jej uczucia, tym bardziej, że chłopak pragnie ją nadal wykorzystać do swych ciemnych machinacji. Otrzeźwiona wraca dobrowolnie do zakładu, przyjęta z otwartymi ramionami przez koleżanki i wychowawców. Tu poznaje swą prawdziwą miłość, Egona..." (WF)
"Jest to historia o tzw. młodzieży trudnej, która z reguły ląduje w domu poprawczym. Tam też toczy się większa część akcji tego filmu. Główna bohaterka - to szesnastoletnia dziewczyna, zagubiona trochę w życiu, skłócona z otoczeniem i oszukana w miłości.
Helga - tak brzmi jej imię - jest jedyną prawdziwą postacią w filmie.
Jej towarzyszki i towarzysze z domu poprawczego są natomiast zbyt grzeczni i zbyt układni, byśmy im uwierzyli, że istotnie w domu poprawczym są na swoim miejscu, że słusznie się tu znaleźli. Dom poprawczy jest zresztą również trochę podlakierowany, a cała strona dydaktyczna filmu przedstawia się niezbyt przekonywająco. Odnosimy wrażenie, że scenarzysta i reżyser wybrali po kilka fragmentów ze wszystkich filmów o podobnej tematyce i odpowiednio je wygładziwszy - skomponowali z nich całość.
Ale naturalny ton filmu i poza tym kiepskie raczej aktorstwo - wszystko to odbiło się ujemnie na polskim opracowaniu dubbingowym. Reżyser Romuald Drobaczyński dobrał wprawdzie odpowiednio głosy i starał się tchnąć nieco życia w poszczególne postacie, ale nie mógł przecież zmienić filmu. Tekst polskich dialogów pozostawia zresztą wiele do życzenia. Dialogi te są dość odległe od potocznego języka, jakim powinni mówić bohaterowie filmu, i na pewno nie ułatwiały one pracy polskim aktorom."
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 34, 21 sierpnia 1960]
--------------------------------------------------------------------------------------------------
7.Szukam ojca (Diewoczka iszczet otca = Девочка ищет отца) - ZSRR 1959 r. reż. Lew Gołub
reż. dubb.: Mirosław Bartoszek
.

"... Akcja tego filmu rozgrywa się w czasie okupacji. Bohaterką jest pięcioletnia dziewczynka, córka dowódcy oddziału partyzanckiego. Dobra gra małych aktorów. Odtwórczyni głównej roli, Ania Kamienkowa, zdobyła za swą kreację nagrodę na festiwalu w Mar del Plata w 1959 roku ..." [F]
"Czteroletnia Lena straciła w czasie nalotu bombowego matkę. Dziewczynką zaopiekował się stary leśnik. Ale dla Leny nie jest to koniec tragicznych wydarzeń. Hitlerowska policja dowiedziała się, że mała jest córką dowódcy oddziału partyzanckiego. Pada rozkaz: "Należy schwytać dziecko. Ojciec ratując córkę wpadnie w pułapkę"...
Hitlerowcy starają się za wszelką cenę złapać Lenę - w miasteczku przed gmachem komendantury zostają zgromadzone wszystkie dziewczynki w wieku Leny z pobliskich okolic. "Która ma na imię Lena, ta dostanie piękną lalkę". Lena nie zdaje sobie sprawy z grożącego niebezpieczeństwa. Wszystkie wydarzenia są dla niej niezwykłą zabawą, w której biorą udział dorośli. Drobne, dziecięce ręce sięgają po lalkę..." (WF)
"Czteroletnia Lena, zagubiona wśród huku eksplodujących bomb i pocisków artyleryjskich - od pierwszej chwili wzbudza nasza sympatię i wywołuje zaniepokojenie swymi dalszymi losami. Przygody tej małej dziewczynki, córki dowódcy oddziału partyzantów radzieckich, którą prześladują hitlerowcy z taką samą pasją, z jaką bezskutecznie ścigają jej ojca, są pełne emocji i trzymają widownię w nieustannym napięciu. Równie emocjonujące są sceny akcji partyzanckich, szczególnie ryzykowna wyprawa ojca Leny do dowództwa niemieckiego, kiedy to radziecki partyzant w przebraniu gestapowca staje przed hitlerowskim komendantem.
Polska wersja dialogowa (dubbing), zrealizowana przez reżysera Mirosława Bartoszka, jest na ogół udana, choć wątpliwości budzi koncepcja roli Niemca, który rzekomo źle mówi po rosyjsku. Reżyser dubbingu ujął to w ten sposób, iż kazał polskiemu aktorowi używać wyłącznie bezokolicznika przy jednoczesnym zachowaniu jak najbardziej prawidłowej artykulacji. Brzmi to sztucznie i naprawdę byłoby lepiej, gdyby Niemiec mówił prawidłowo po polsku..."
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 28, 10 lipiec 1960]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
8.O życie dziecka (Time lock) - Ang. 1956 r. reż. Gerald Thomas
reż.dubb.: Jerzy Twardowski
-Colin Walker - Lee Patterson - Teodor Gendera,
Lucille, jego zona - Betty McDowall - Renata Kossobudzka,
Steven, ich syn - Vincent Winter - Tomasz Miłkowski,
Dawson - Robert Beatty - Maciej Maciejewski,
Foster, dyrektor banku - Allan Gifford - Bolesław Płotnicki ...
.

"Wypadek, który zelektryzował całą Kanadę wydarzył się w słoneczne, piątkowe popołudnie, kiedy całe miasteczko South York szykowało się do zasłużonego weekendu.
Colin Walker, urzędnik Crown Bank of Canada, kończył pracę. Właśnie przyszła po niego żona Lucille z małym Stevenem. Colin złożył gotówkę do wielkiego pancernego skarbca i, nastawiwszy zegarowy zamek - wezwał dyrektora Fostera, by wspólnie z nim zabezpieczyć kasę. Wypadek na ulicy odwrócił na chwilę ich uwagę. Gdy następnie zatrzasnęli drzwi skarbca - nie zauważyli małego Stevena, który wszedł do środka...
Zamki kasy zostały zablokowane. Mechanizm zegarowy odblokuje je dopiero po 63 godzinach, o 9 rano w poniedziałek. A powietrza w hermetycznym, stalowym pudle starczy tylko na kilka godzin. Rozpoczyna się dramatyczna walka o życie dziecka.
Chłopiec nie potrafi sam uruchomić zegarowego mechanizmu. Policja mobilizuje więc najlepszych fachowców. Ale palniki acetylenowe tylko osmaliły grubą płytę. Powstaje ostatnia szansa: konstruktor skarbca, inżynier Dawson, zna, być może, jakieś słabe miejsce piekielnej machiny. Inżynier wyjechał już jednak na weekend.
Wezwanie radiowe zatrzymuje Dawsona o trzy godziny drogi od South York. Natychmiast helikopter przewozi go na plac przed bankiem, na którym tłumy z napięciem oczekują wyniku walki ludzi z maszyną. Czasu zostało już tak niewiele..." (WF)
"Historia, która posłużyła najpierw jako temat słuchowiska radiowego, a następnie scenariusza filmowego - jest od początku do końca autentyczna. Przed dziesięciu laty było o niej zresztą głośno w prasie amerykańskiej.
Zdarzyło się to w jednym z banków kanadyjskich. W pancernej kasie z niezwykle skomplikowanym zamkiem zegarowym, który otwierał się automatycznie dopiero po upływie sześćdziesięciu przeszło godzin - w pewne sobotnie popołudnie zamknięty został przypadkowo mały chłopiec.
Akcja ratunkowa ukazana jest z dokumentalną niemal dokładnością. Oczywiście robi to duże wrażenie, choć trudno nie dostrzec słabości reżyserii i naiwności scenariuszowych. Emocje są może mniej podobne do przeżywanych zazwyczaj na dobrym filmie, a raczej zbliżone do wrażeń, jakie daje lektura reportażu w gazecie. W każdym razie widz jest jakoś zaangażowany uczuciowo w tę wielka akcję ratowania dziecka i jest też pełen uznania dla ludzi, którzy ją z taką energią prowadzą.
KRÓTKO MÓWIĄC: nie udany wprawdzie dubbing, ale w samym filmie natomiast - sporo emocji, tudzież ciekawe obrazki kanadyjskie."
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 26, 26 czerwiec 1960]
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
9.Szalona noc (Musica en la Noche) - Meksyk 1958 r. reż. Tito Davison

"... Składanka rewiowa o nierównej wartości. Obok dobrych występów taneczno-muzycznych, komponowanych pomysłowo pod względem plastycznym, są tu fragmenty zdecydowanie słabsze, zatrącające swym układem o szmirę.Kolor - świetny technicznie ..."[F]
"Film w polskiej wersji językowej (we wstawkach łączących poszczególne występy)..." (WF)
Ciekawostką jest to, że film ten dozwolony był od lat... 18 !!!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
10.Teresa Raquin (Therese Raquin) - Fr. 1953 r. reż. Marcel Carne
reż.dubb. Jerzy Twardowski
-Teresa Raquin - Simone Signoret - Aleksandra Śląska,
szantażysta - Roland Lesaffre - Czesław Wołłejko,
August Kowalczyk, Zofia Tymowska, Wiesław Michnikowski, Andrzej Bogucki, Stanisław Milski ...
.

"... Uwspółcześniona adaptacja znanej powieści Emila Zoli. Scenarzysta Charles Spaak i reżyser Marcel Carne wykorzystali tylko postacie i niektóre wątki oryginału, dając im własną, zmodernizowaną interpretację. W filmie tym odnaleźć można zarówno ostry naturalizm Zoli jak i sugestywną atmosferę - tak charakterystyczną dla dzieł twórcy "Ludzi za mgłą" i "Hotelu du Nord". Świetna gra aktorów. Błyszczy wśród nich Simone Signoret, znana polskim widzom ze "Złotego kasku" i "Widma". Nagroda Srebrnego Lwa na festiwalu weneckim w 1953 roku ..."[F]
"Teresa pędzi beznadziejne, upokarzające życie w domu swego nie kochanego, chorowitego męża i jej matki, właścicielki sklepu. Toteż gdy pewnego dnia w domu ich zjawia się młody mężczyzna Laurent, tak inny od otaczających ją ludzi, i okazuje jej swą sympatię, Teresa odwzajemnia mu uczucie. Laurent namawia ją, by razem uciekli, lecz młodej kobiecie trudno zdobyć się na ten krok. Gdy kochankowie lojalnie mówią o tym co ich łączy i nie kryją swej miłości, mąż Teresy używa wszystkich środków, by zatrzymać ją przy sobie. Wraz z matką postanawia umieścić Teresę u ciotki w okolicach Paryża.
Do pociągu, w którym Teresa jedzie z mężem, wsiada Laurent. W czasie gwałtownej sprzeczki Laurent wyrzuca rywala z pędzącego pociągu. Policja z braku jakichkolwiek poszlak uznaje śmierć męża Teresy za nieszczęśliwy wypadek. Kochankowie jednak, by nie budzić podejrzeń, postanawiają się rozstać.
Po pewnym czasie zjawia się u Teresy przypadkowy świadek zajścia w pociągu i zaczyna ją szantażować. Kochankowie decydują się wręczyć mu w zamian za milczenie żądaną sumę..." (WF)
"Emil Zola jest jednym z tych autorów, którzy niemal od pierwszych lat istnienia filmu fabularnego aż po dzień dzisiejszy dostarczają scenarzystom świetnych tematów. Kilkanaście jego dzieł było wielokrotnie już filmowanych i zapewne niejeden jeszcze reżyser sięgnie w przyszłości do starego Zoli.
"Teresa Raquin", którą przed paru laty przeniósł na ekran Marcel Carne i która obecnie znalazła się w repertuarze naszych kin, jest adaptacją bardzo śmiałą, uwspółcześnioną, z zachowanym jednakże ogólnym klimatem powieści i z całym jej psychologicznym bagażem.
Było oczywiście wiele ryzyka w tym umiejscowieniu dziewiętnastowiecznego melodramatu, we współczesnej scenerii, ale duże doświadczenie i przede wszystkim kultura reżysera zapobiegły niedomogom artystycznym. Kto wie czy modernizując utwór Zoli - Marcel Carne nie nadał tej powieści nawet jakiegoś znośniejszego klimatu. W każdym razie naturalizm Zoli jest w filmie mniej chyba brutalny i łatwiejszy do przyjęcia niż w książce.
Historia tyranizowanej przez męża i świekrę Teresy, jej pozamałżeński romans i wreszcie dramat sumienia po przypadkowym morderstwie - wszystko to ukazane jest z bardzo umiejętnie dawkowanym napięciem i w atmosferze ciągle narastającej wielkiej katastrofy.
Polska wersja dialogowa zrealizowana przez reżysera Jerzego Twardowskiego, jest bardzo udana. Na podkreślenie zasługuje wyjątkowo trafna obsada, dobrze napisany i również dobrze mówiony dialog, tudzież godna pochwały dbałość o tzw. synchron ... Już po kilku pierwszych kwestiach najbardziej nawet zawzięty przeciwnik dubbingu zapomina o swych uprzedzeniach. Spośród polskiej obsady wybijają się: Aleksandra Śląska jako Teresa, czyli dublerka Simone Signoret [obie tworzą świetne kreacje, stapiające się w jedną całość] oraz Czesław Wołłejko, który w bardzo ciekawej koncepcji aktorskiej zdublował szantażystę - marynarza..."[Czesław Michalski, Dookoła Świata - nr 22/60]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
11.Prawo i bezprawie (Law and disorder) - Ang. 1958 r. reż. Charles Crichton
reż.dubb.: Seweryn Nowicki
- Czesław Byszewski, ...
.

"Rzecz nie byłaby tak skomplikowana, gdyby stary, kuty na cztery nogi oszust, Percy Brandt, nie musiał tak bardzo dbać o alibi. Nie wobec Wysokiego Sądu, bowiem sędzia Crichton, "oddelegowany" na stałe do prowadzenia spraw Brandta, i tak w żadne alibi by nie uwierzył. Percy ma jednak syna, młodego Collina, wobec którego gra rolę bogobojnego obywatela. Stąd mit o duchownym powołaniu Percy'ego i tłumaczenie kolejnych odsiadek zbożnymi misjami dla nawracania Murzynków. Pech chce, aby Collin, ku utrapieniu ojca pasjonujący się tajemnicami prawa, rozpoczął karierę sądową od... sekretarzowania sędziemu Crichtonowi.
Percy uznaje, że czas odejść na emeryturę. W cichym domku nad brzegiem morza oddaje się ulubionemu "hobby" - połowom rekinów! Cóż, "hobby" - rzecz święta. Szanuje je nawet miejscowy "Bobby", sierżant Bolton. Aby zgadnąć, że owe poławiane rekiny, są... zbiornikami szmuglowanego z Francji koniaku, trzeba mieć stanowczo więcej fantazji od policjanta.
Ale wreszcie Percy nie wytrzymuje. Jego przyjaciel Proudfoot wyjawia mu genialny plan: jak zrobić majątek na kradzieży... nie popełnionej!
Przyjaciele rozpoczynają gigantyczną akcję. Ale złośliwy pech czuwa. Przebrany w mundur celnika Percy odkryje kontrabandę w bagażach żony sędziego Crichtona. Wszystko potoczy się na odwrót. W zamęcie fałszywa biżuteria zostaje sprzedana za... fałszywe pieniądze, sędzia pójdzie do ciupy, a w końcu Percy... znów wyjedzie na kolejną, daleką "misję"..." (WF)
"Kto pamięta znakomitą "Szajkę z Lawendowego Wzgórza" i nazwisko twórcy tej komedii, reżysera Crichtona - ten łatwo może sobie wyobrazić jakiego typu groteska jest jego późniejszy o parę lat film "Prawo i bezprawie" i ile specyficznego humoru angielskiego zawiera ta historia o łotrzyku, który - jak to często łotrzykowie czynią - wobec własnego syna udaje cnotliwego obywatela.
Ten pomysł pozwala na zabawne mistyfikacje i przede wszystkim na liczne kpiny z aparatu sprawiedliwości, policji itd. Swoja drogą - głupi naród, ci Anglicy. Jakiś filmowiec robi "balona" z sędziego i nikomu nie przyjdzie do głowy, że można protestować, pisać oficjalne noty, występować przeciw i potępiać. U nas to przynajmniej! Pewien polski reżyser pozwolił sobie niedawno na pokazanie w filmie pijanego strażaka i natychmiast dostał za swoje. Serca nam rosły, gdy czytaliśmy święte słowa oficjalnego protestu strażackiej organizacji zawodowej. Nie wiem ile w tym prawdy, ale słyszałem, że i harcerze poczuli się dotknięci przez małego Piszczyka z "Zezowatego szczęścia", tylko że Munkowi to jakoś uszło na sucho.
W "Prawie i bezprawiu" reżyser powtarza wiele klasycznych gagów komedii kryminalnej, ale trzeba przyznać, że daje im nowa oprawę i stwarza nowe sytuacje, w których te gagi wykorzystuje. Jest też i kilka oryginalnych pomysłów komediowych i sporo świetnych, już czysto farsowych spięć. Film ma poza tym doskonałe tempo i wiele dowcipu w dialogach. Polskiej wersji językowej (dubbing), opracowanej przez reżysera Seweryna Nowickiego, nic nie można zarzucić. Spośród trafnie dobranej polskiej obsady wyróżnia się Czesław Byszewski.
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 38, 18 wrzesień 1960]
"Zabawne "Prawo i bezprawie" bywa tylko chwilami, szczególnie w drugiej części utrzymanej w żwawym tempie. Najgorzej natomiast z emocją. Albo z góry wszystko wiemy, albo łatwo możemy się domyślić. Nie ma tutaj zagadki kryminalnej, która trzymałaby widzów w napięciu. Angielski humor, dość specyficzny i nie zawsze dobrze u nas odbierany, miałby niewątpliwie większe szanse powodzenia, gdyby nie został zgubiony w dubbingu. Raz jeszcze wypada przypomnieć, ze dubbing jest największą krzywdą jaką wyrządza się u nas zagranicznym filmom. Dubbingowcy powinni pojąć, że ich praca pozbawiona jest sensu, ponieważ w zbyt wielkiej ilości kin aparatura dźwiękowa jest nadal fatalna i nawet najlepiej dograny dialog staje się dla publiczności zupełnie niezrozumiały. W filmie Crichtona co najmniej połowa dialogów przepada, a wraz z nią oczywiście połowa dowcipów słownych.
Bohaterem "Prawa i bezprawia" jest sympatyczny hochsztapler, który większość swego bujnego życia spędza w więzieniu. Podczas gdy on odsiaduje wyroki, jego syn - studiujący prawo - przekonany jest, iż tata bawi na pracy misjonarskiej w Chinach lub Afryce. Wszystko komplikuje się dopiero wówczas, gdy syn przestępcy zostaje sekretarzem sędziego i ma brać udział w rozprawie przeciw własnemu ojcu..."
[Lucjan Kydryński-Aleksandra, Przekrój nr. 807, 25 wrzesień 1960]
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
12.Nędznicy (Les Miserables - Die Elenden) - NRD-Fr cz.1; 2 1957 r. reż. Jean Paul Le Chanois
reż.dubb.: Maria Olejniczak
-Jean Valjean - Jean Gabin - Leon Pietraszkiewicz,
Javert - Bernard Blier - Zdzisław Mrożewski,
Fantima - Daniele Delorme - Małgorzata Leśniewska,
oraz Lech Ordon, Stefan Baczyński, narrator - Mieczysław Milecki, Zygmunt Listkiewicz, Bronisław Pawlik, Maria Ciesielska, Wanda Majer ...
.

seria 1 - obejmuje dzieje Jeana Valjean od momentu skazania na galery, przez kolejne fazy jego ucieczki od ciążącej na jego barkach galernickiej przeszłości, która uniemożliwia mu powrót do życia w społeczeństwie, i kończy się w momencie jego największego zwycięstwa nad sobą, przypieczętowującego jego moralne odrodzenie: scena, gdy dobrowolnie przyznaje się do prawdziwego nazwiska, by uratować niewinnie oskarżonego. Równolegle prowadzi reżyser wątek nieszczęsnej Fantiny i jej córki Cosette oraz dzieje inspektora Javerta, będącego uosobieniem bezlitosnego prawa, prześladującego wszystkich biednych, nieszczęśliwych i poniżonych. (WF)
seria 2 - w części drugiej zbiorowym bohaterem powieści jest rewolucyjny lud. Kulminacyjny moment epopei to historyczne wypadki dnia 5 czerwca 1832 roku, kiedy na barykadach przedmieścia Św. Antoniego lud Paryża porwał za broń w obronie zdradzonych przez burżuazję ideałów Rewolucji Lipcowej. Mimo klęski tego rewolucyjnego zrywu powieść kończy się akcentem optymistycznym. Ostatnie starcie Władzy i Ludu, których uosabiają policjant Javert i galernik Valjean, kończy się klęską Władzy. Samobójstwo Javerta, pokonanego niezłomną szlachetnością i prawością galernika, jest jednocześnie śmiercią porządku opartego na przemocy i niesprawiedliwości. (WF)
"Od 1906 roku, kiedy to anonimowy operator francuskiej firmy "Pathe-Film" przeniósł na ekran fragmenty "Nędzników" - osiemnaście już razy sięgali filmowcy francuscy, włoscy, amerykańscy, hinduscy, meksykańscy, japońscy i egipscy do tej książki Wiktora Hugo. W roli zbiegłego galernika, ukrywającego się pod fałszywym nazwiskiem Valjeana występował już m.in. Harry Baur, Charles Laughton i japoński tragik Sessue Hayakawa. Reżyser Le Chanois zaangażował do tej roli weterana francuskiego filmu - Jeana Gabina.
I na tym właściwie kończą się zasługi twórcy najnowszej wersji "Nędzników". Uznał on zapewne, że reszta należy do Wiktora Hugo, który podobnie jak jego dwaj koledzy po piórze i wielcy narratorzy - Balzak i Dumas - jest niezrównanym scenarzystą filmowym. Najlepszy jednak scenarzysta nic nie pomorze, jeżeli zabraknie reżysera.
Nawet gdy uznamy, że Le Chanois coś tam robił przy filmie - musimy dojść do wniosku, iż praca według scenariusza z roku 1862 (rok wydania "Nędzników") była ponad siły reżysera, w każdym razie - ponad jego możliwości. Nie pokusił się on o wyciągnięcie z książki tego co jest najistotniejsze dla filmu i podjął dość niewdzięczną pracę ilustrowania "Nędzników" za pomocą ruchomych i kolorowych fotografii.
Mamy więc na ekranie jak gdyby trochę malarstwa w stylu epoki i tłumy statystów na polu bitwy i na barykadach. To wypadło nawet nieźle. Ale reżyser starając się zachować absolutną wierność oryginałowi - przeniósł na ekran również wszystkie naiwności książki i całe rezonerstwo Wiktora Hugo, prawdopodobnie w tym celu, by jednak nie ograniczać się wyłącznie do ilustrowania. Lecz to, co jest stosunkowo łatwe do zniesienia w druku - staje się chwilami niemożliwe w filmie.
Zapewne, aktorstwo jest w "Nędznikach" dobre i bardzo dobre. Poza świetnym Gabinem - bądź co bądź grają przecież Bourville, Gianni Esposito, Daniele Delorme i inni, których nazwiska również coś mówią.
Starannie na ogół jest zrobiona polska wersja dialogowa (dubbing) tego filmu. Reżyser Maria Olejniczak włożyła w to wiele pracy i dobrze dobrała obsadę dublerską, spośród której wyróżniają się Leon Pietraszkiewicz (polski Valjean) i Mieczysław Milecki (narrator).".
[Czesław Michalski, Dookoła świata nr. 40, 2 październik 1960]
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
13.Londyńskie zuchy (The Salvage Gang) - Ang. 1958 r. reż. John Kirsh
reż.dubb.: Seweryn Nowicki
Pat - Amanda Coxell - Benigna Sojecka,
Kim - Fraser Hines - Krystyna Miecikówna,
Freddy - Christopher Warbey - Krystyna Chimanienko,
pan Campanelli - Richard Malines - Lech Ordon, ...
.

"Bohaterami filmu jest sympatyczna piątka małych londyńczyków. Treścią - ich perypetie ze zdobyciem funduszów na odkupienie uszkodzonych przez nieuwagę narzędzi z warsztatu ojca małej Pat. Aby zdobyć pieniądze - malcy chwytają się najrozmaitszych pomysłowych zajęć. Malowanie barki na Tamizie czy "artystyczne fachowe kąpanie psów" kończy się jednak niepowodzeniem. Dopiero afisz składnicy złomu podsuwa im właściwą drogę zarobku. Dzieki listownym "zaproszeniom", wystosowanym do mieszkańców dzielnicy, otrzymują ogromne ilości starego żelastwa. Niestety, konkurencja w postaci zawodowego zbieracza, na którego teren działania niebacznie weszli, niweczy ich nadzieje. W zamieszaniu udaje im się zdobyć i sprzedać jedynie - żelazne łóżko, należące do przeprowadzających się właśnie rodziców jednego z kolegów. Po wyjaśnieniu nieporozumienia - dzieci muszą teraz odzyskać owe łóżko, sprzedane w międzyczasie na drugi koniec ogromnego miasta..." (WF)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
14.Miejsce na górze (Room at the top) - Ang. 1959 r. reż. Jack Clayton
reż. dubb.: Maria Olejniczak
dialogi: Włodzimierz Kozłowski i Jan Moes
dźwięk: Mariusz Kuczyński
montaż: Henryka Meldner
kier. prod.: Ryszard Kowalski
Alice Aisgill - Simone Signoret - Maria Homerska,
Susan Brown - Heather Sears - Teresa Olenderczyk,
Joe Lampton - Laurence Harvey - Bogdan Niewinowski,
pan Brown - Donald Wolfit - Norbert Nader,
oraz: Leon Pietraszkiewicz, Henryk Szletyński, ...
.

"Joe Lampton obejmując nową posadę w niewielkim mieście jest zdecydowany zrobić karierę i możliwie dobrze ożenić się. Poznaje on Susan Brown, córkę miejscowego potentata. Ich flirt jest jednak jeszcze niewinny, gdy pan Brown dowiedziawszy się o spotkaniach córki z "urzędniczkiem" wysyła ją do Francji. Wtedy Joe poznaje starszą kobietę Alicję Aisgill, która nie znalazła satysfakcji w małżeństwie. Po pewnym czasie zostaje jej kochankiem nie zapominając jednak o Susan. Pewnego dnia Susan wraca z Francji i spotyka się z Joem. Zostaje z kolei jego kochanką. Powiadomiony o tym pan Brown stara się usunąć Joego z miasta ofiarowując mu wyższe stanowisko, byle gdzie indziej. Joe odmawia. Wtedy pan Brown zmienia ton i oświadczając, że wie o wszystkim, domaga się zgody Joego na małżeństwo z Susan. Joe nie ma innego wyjścia. Powiadamia o swojej decyzji Aisigill, która wieczorem jadąc samochodem przerażona myślą, że znów zostanie sama, pół świadomie powoduje katastrofę..." (WF)
A oto recenzja tego filmu w tygodniku FILM:
"CLAYTON SIGNORET HARVEY ORAZ "Mary, daj mi miasto, kochana!""
"Oto film "Miejsce na górze"Jacka Claytona z Simone Signoret i Laurence Harveyem w rolach głównych. Film jest w wersji polskiej. Albo inaczej: z dźwiękiem polskim. Zdubbingowany. To słówko, na pozór niewinne, oznacza, że aktorom odbiera się głosy i zastępuje innymi; że postaci nie są już tym, czym miały być według koncepcji reżysera i grających je aktorów, skoro element tak ważny jak głos został wyłączony; że skalę aktora sztucznie pomniejszano, a w konsekwencji rozbito całość, jaką miał być film, i to w sensie podwójnym: najpierw odejmując mu dźwięk oryginalny, potem dodając dźwięk obcy - abstrakcyjne głosy, które przydano konkretnym aktorom pojawiającym się na ekranie. Rezultatem tego procederu , uprawianego zresztą na całym świecie, jest twór kaleki, zwany filmem dubbingowanym, którego istnienie w nielicznych tylko wypadkach da się obronić: wówczas mianowicie, kiedy film przeznaczony jest dla dzieci, którym trudno śledzić napisy, ponieważ czytają powoli, albo nie czytają jeszcze wcale, kiedy chodzi o wyeksponowanie tekstu w filmie o charakterze dydaktyczno-oświatowym; kiedy film komentuje narrator, którego nie można pozbawić głosu bez szkody dla filmu, napisy zaś zniekształciłyby myśl reżysera i pomniejszyły wagę komentarza.
Wydaje się jednak że na tym kończy się lista, przy czym ktoś jeszcze mógłby się upominać o film, z którego dialogów nie wolno uronić ani słówka [przypadek "Dwunastu gniewnych ludzi", chociaż należało się dobrze zastanowić odbierając głos aktorowi tej miary, co Fonda] lub wreszcie o filmy dość błahe i w sensie aktorskim ubogie, by rachunek strat był niewielki.
Ale co może usprawiedliwić dubbing filmu takiego jak "Miejsce na górze"? Komu tu jest potrzebny mówiony tekst polski? Czy można przypuszczać, że widz,oglądając ten film,a więc posiadający pewną kulturę filmową, w ramach tej kultury nie rozporządza piękną sztuką czytania napisów?

Jednakże ofiarowano nam dubbing. Simone Signoret mówi po polsku. Nie po raz pierwszy zresztą: swą poprawną polszczyznę wielka aktorka zademonstrowała nam już w "Teresie Raquin". Tym razem rzecz jest o tyle pikantniejsza, że Signoret, Francuzka, grająca Francuzkę w angielskim filmie, mówi tam z akcentem francuskim, co stanowi smak dodatkowy. W naszej wersji Signoret mówi akcentem spikerki zapowiadającej audycję dla rolników: grzecznie, beznamiętnie, poprawnie. Partner Signoret, Laurence Harvey, prezentuje widzowi polskiemu najczystszy akcent warszawski, używając od czasu do czasu slangu lokalnego, tzn. słownictwa Wiecha. Ponadto, ponieważ w języku polskim istnieje utrapiona forma "pan" i "pani",domagająca się zwiększonej ilości słów, wprowadzono genialną w swej prostocie innowację: wszyscy do wszystkich mówią "ty", wychodząc ze słusznego założenia, że skoro angielskie "you"jest tak samo drugą osobą liczby pojedynczej jak mnogiej, autorzy przekładu polskiego mają zrozumiałe prawo wyboru. Wyłom w tej dość skrupulatnie przestrzeganej regule stanowią nieliczne zdania w rodzaju: "Co pan robi,Joe?", "Czy napije się pani czegoś, Alice?", co jest radosnym przywróceniem do godności zarzuconej lekkomyślnie składni, której używano niegdyś przy przekładach angielskiej powieści salonowej. Zadbano również o to,co nazywa się kolorytem lokalnym i wzruszenie ściska nam gardło, gdy angielski urzędnik woła do angielskiej telefonistki: "Mary, daj mi miasto, kochana!"
..Film, doskonale wyreżyserowany, blask swój zawdzięcza przede wszystkim wspaniałej kreacji Simone Signoret, której bezbłędnie sekunduje Laurence Harvey. A zatem, żeby powrócić do punktu wyjścia i powtórzyć w celach dydaktycznych:
Film jest dobry.
Reżyser jest inteligentny.
Aktorzy świetni.
Dubbing straszny..." [Joanna Guze, Film, nr. 9/61]
... z czym nie pozwoli się zgodzić autor - Zb. Dolny.
Bardzo dziękuję panu Grzegorzowi Balskiemu z Filmoteki Narodowej za odszukanie danych dubbingowych do tego filmu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
15.Ucieczka nad morze (Gołuboj gorizont = Голубой горизонт = Žydrasis horizontas
) - ZSRR (Litwa) 1958 r. reż. Vytautas Mikalauskas
reż.dubb. Romuald Drobaczyński
- Lech Brański, A. Suchoński, Z. Kulak, Bogdan Wojtczak, Michał Szewczyk, Henryk Abbe, Bohdana Majda, Barbara Rachwalska ...
.

"Dwaj chłopcy, którym znudziło się spokojne życie pod ciągłym nadzorem i uciążliwą opieką matek, postanawiają w tajemnicy przed wszystkimi wyruszyć nad morze. Nigdy jeszcze go nie widzieli, a pociąga ich ogromnie zawód marynarza i dalekie morskie podróże. Ze swych planów zwierzają się starszemu od nich koledze, który udaje ogromne doświadczonego i obiecuje zabrać ich ze sobą. Cała grupka dzieci ucieka. Przerażeni rodzice wszczynają alarm, wyruszają w pogoń..." (WF)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------