Rok 1957
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DUBBING ROKU
1. Czarna teczka (Le dossier noir) - Fr-Wł 1954 reż. Andre Cayatte
reż.dubb.: Maria Olejniczak
tekst: Krystyna Bilska i Janina Balkiewicz
Noblet - komisarz - Bernard Blier - Julian Składanek,
Yvonne - Daniele Delorma - Danuta Szaflarska,
Dutoit - Antoine Balpetre - Janusz Ziejewski,
Prokurator - Henri Cremieux - Władysław Staszewski,
Boussard - Paul Frankeur - Stanisław Łapiński,
Arnaud, sędzia - Jean-Marc Bory - Ignacy Gogolewski,
Francoise - Lea Padovani - Zofia Mrozowska,
Danielle, córka prokuratora - Nelly Borgeaud - Aniela Świderska,
Francioni, urzędnik policji - Noel Roquevert - Leon Pietraszkiewicz,
Carlier - Andre Valmy - Bronisław Pawlik,
Jo - Daniel Cauchy - Stanisław Mikulski,
Gilbert Le Guen - Jean Pierre Genier - Włodzimierz Sheybal,
Andrzej Nowicki,...
.




Zofia Mrozowska[zdj.ZASP] dubluje głosowo Leę Padowani [Francoise] i Bernard Blier [komisarz Noblet] którego dubbinguje w wersji polskiej Julian Składanek [kadr z f. "Żołnierz zwycięstwa"].



Ignacy Gogolewski[kadr z f."Pożegnanie z diabłem"] dubluje głosowo Jean-Mac'a Bory [sędzia Arnaud] i Nelly Borgeaud [Danielle] której głosu użyczyła Aniela Świderska [kadr z f. "Przygody psa Cywila].
.


Antoine Balpetre [Dutoit] któremu głosu użyczył Janusz Ziejewski [kadr z f. "Dom bez okien"].



Danuta Szaflarska [zdj.FILM/57] użyczyła głosu Daniele Delorme [Yvonne] i Noel Rocquevert [Francioni] którego dubluje w wersji polskiej Leon Pietraszkiewicz [kadr z f. "Gdzie jest trzeci król"].
"Film należy do słynnego cyklu filmów o problemach sądownictwa zrealizowanych przez Andre Cayatte'a, twórcy "Przed potopem" i "Wszyscy jesteśmy mordercami". Akcja filmu rozgrywa się współcześnie w niewielkim prowincjonalnym mieście francuskim. Film rozpoczyna się w momencie pogrzebu miejscowego sędziego. Całe społeczeństwo zebrało się na pogrzebie, gdyż sędzia był dobrym człowiekiem, nie narażającym się nikomu. Na jego miejsce przybywa młodziutki Arnaud, świeżo po studiach pełen zapału i energii. Pokój wynajmuje u wdowy Micoulin, po czym idzie złożyć wizytę miejscowemu prokuratorowi. Prokurator jest chory na raka; cierpi, nie podaje się jednak do dymisji, bo za rok należy mu się pełna emerytura i liczy jeszcze na możliwość dobrego wydania za mąż swej córki Danieli. Daniela postanowiła bogato wyjść za mąż i znalazła nawet admiratora w miejscowym arystokracie Jean de Montessan. Jednakże miejscowi burżuje Boussardowie postanowili za Montessana wydać swą córkę. Biorąc się do pracy, sędzia natrafia na akta "sprawy Titicha". Titiche odsiaduje więzienie za otrucie trzech psów pana Dutoit, który tresuje psy policyjne. Arnaud wzywa Dutoit dla złożenia ponownych zeznań, ale sprawa zaczyna się niespodziewanie komplikować. Mianowicie Dutoit daje do zrozumienia sędziemu, że nie chodziło ani o Titicha, ani o psy, ale o próbę wprowadzenia podstawionej osoby do jego domu, celem wykradzenia "czarnej teczki".
Całe miasto mówi o tej "czarnej teczce", o którą spierali się Boussard i pan Gilbert Le Guen. Zawiera ona rzekomo bardzo kompromitujące dowody przeciw Boussardowi. Tymczasem Le Guen niespodziewanie umarł w dość tajemniczych okolicznościach. W sytuacji, w której niedoświadczony sędzia będzie musiał stanąć samotnie przeciw potędze finansowej Boussardów - Arnaud nakazuje ekshumację zwłok i rozpoczyna śledztwo na nowo. Pani Le Guen zeznaje, że jej mąż był chorowity i że umarł z pewnością naturalną śmiercią, zresztą podczas jej nieobecności, gdyż tej nocy była w Biarritz. Ponadto pani Le Guen żyje ze swym szwagrem... czy więc tu nie kryje się przyczyna nagłej śmierci jej męża? Jednakże do kręgu podejrzanych zostaje także wciągnięta córka Dutoit - Yvonne. Ona z kolei była kochanką Le Guena... Le Guen wspomagał Dutoit, ale nagle przestał go wspomagać. Czy Dutoit miał jakiś interes w zgładzeniu Le Guena?
Całe miasto powstaje przeciw Boussardowi, który jest oczywistym inspiratorem zbrodni, zwłaszcza, że ekspertyza wykazuje, że Le Guen został otruty. W tej sytuacji burmistrz podaje się do dymisji, natomiast z Paryża przybywa wybitny komisarz policji Noblet, który ma "zrobić porządek". W międzyczasie kieruje się jeszcze do domu pana Dutoit donosiciela Jo, który zostaje kochankiem Yvonne, celem zdobycia dowodów przeciw jej ojcu. Policja bierze się tęgo do roboty i przy pomocy brutalnie przeprowadzonego śledztwa "znajduje" wkrótce aż 3 winnych zbrodni. Dopiero ponowna ekspertyza ustala, że Le Guen zmarł śmiercią naturalną. Zbrodni więc nie było, ale dochodzenie odsłoniło całe bagno stosunków w prowincjonalnym mieście: korupcji, nadużyć, systemów wymuszania zeznań itp..." (FSP)
"..."Czarna teczka" jest filmem dialogowym, toteż decyzji, by pokazać ją w polskim opracowaniu dialogowym, należy szczerze przyklasnąć. Jeszcze serdeczniejszy aplauz należy się reżyserowi dubbingu Marii Olejniczak.
Nareszcie polscy aktorzy mówią jak ludzie, a nie celebrują dialogu niczym bohaterowie amatorskiego przedstawienia. Nareszcie teksty nie trącą fałszem i kiepska literaturą, lecz są napisane językiem potocznym, takim jaki słyszymy dookoła. Wszystko wskazuje na to, że nasze studio dubbingowe osiąga europejski poziom swej pracy [Studio, nie laboratoria, gdzie powstają kopie].
Aktorzy którym dano do ręki dobre teksty, dobrze się spisali. Byli zresztą dobrze dobrani przez reżysera dubbingu.
Kilku z nich tak znakomicie zdołało się wcielić w swe francuskie pierwowzory, że - znając film w wersji oryginalnej - śmiem twierdzić, iż w niektórych momentach prześcignęli w interpretacji ról francuskich aktorów. Są to: Julian Składanek [komisarz Noblet - Bernard Blier], Danuta Szaflarska [Yvonne], Władysław Staszewski [prokurator], Stanisław Łapiński [Boussard], Ignacy Gogolewski [sędzia Arnaud], Zofia Mrozowska [Francoise] i Leon Pietraszkiewicz [Francioni].
.

Na podstawie kopii filmu, którą oglądałem w Studiu Opracowań Dialogowych, mogę z ręką na sercu napisać, że "Czarna teczka" jest jednym z najlepiej dotychczas zdubbingowanych u nas filmów. Widzowie jednak nie będą mieć z tego żadnej korzyści. Już kopia tego samego filmu, którą oglądałem w kilka dni później na pokazie w pewnym klubie, była małym skandalem. Połowy dialogów bowiem nikt nie rozumiał. Łatwo sobie wyobrazić co będzie w jakimś małym kinie z kiepska aparaturą. W ogóle nikt nic nie zrozumie. Skandal będzie całkowity.
Wszystko więc wskazuje na to, że największymi brakorobami są w tym wypadku... kontrolerzy technicznej jakości produkowanych u nas kopii..."
[Czesław Michalski, FILM nr. 32, 11 sierpień 1957]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2. Ona tańczyła jedno lato ( Hon dansade en sommer ) - Szwedzki 1951 reż. Arne Mattsson
Opracowanie i Udźwiękowienie wersji polskiej STUDIO OPRACOWAŃ DIALOGOWYCH W Warszawie Oddział w Łodzi 1956
reż. dubb.: Maria Olejniczak
tekst polski: Janina Balkiewicz i Jan Moes
operator dźwięku : Zdzisław Siwecki
Konsultant muzyczny: Grzegorz Sielski
Montaż: Henryka Gniewkowska
Kierownik produkcji: Henryk Kryszkowski
Teksty piosenek: Władysław Krzemiński
Śpiewaja: Krystyna Nyc Wronko, Danuta Debichowa, J. Sidorowicz
W rolach głównych
KERSTIN - Ulla Jacobson - Maria Ciesielska
JORAN - Folke Sundgvist - Stanisław Mikulski
PERSON – Edwin Adolphson - Norbert Nader
PASTOR – John Elfstrom - Zygmunt Maciejewski
SIGRIDA – Irma Christenson - B.Barfakówna
STENDAL – Sten Lindgren - Andrzej Szalawski
SYLWIA – Gunvor Ponten - Danuta Mniewska
NISSE – Nills Hallberg - Dobrosław Mater
OLLE – Sten Mattson - B.Bayer
VIBERG – Arne Källerud - Zbigniew Kryński
.

"Ona ładnie tańczy, lecz źle mówi po polsku"
Tematem filmu jest historia tragicznej miłości pięknej dziewczyny i sztokholmskiego studenta podczas wakacji na wsi. Pokonanie wzajemnych uczuć tych dwojga, zniszczenie ich pierwszej miłości - postanowił sobie za punkt honoru surowy miejscowy pastor. Chociaż jest protestanckim duchownym - nie obca mu jezuicka zasada "ad maiorem Dei gloriam". Toteż "ku większej chwale bożej" spłonie stodoła, w której urządzono świetlicę, cierpieć będą młodzi kochankowie i - kto wie czy również nie dla większej chwały - umrze mała Kerstin, dziewczyna, która grzesznie tańczyła zaledwie jedno lato.
Pogrzeb Kerstin na małym cmentarzu wiejskim i przemówienie pastora, który uzna jej śmierć jako "karę bożą" - zaczyna i kończy ten retrospektywny film, który swą wymową dramatyczną wzruszy niejednego wrażliwszego widza.

"...film jest wyświetlany w polskiej wersji językowej. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby opracowanie dialogowe tego filmu nie jednoczyło w sobie dosłownie wszystkich mankamentów naszego dubbingu. Jest rzeczą wprost zastanawiającą, jak do tego doszło, że i przekład tekstów jest-acz poprawny, to jednak - nieporadny, i nagranie dialogów pod względem technicznym pozostawia wiele do życzenia, i interpretacja aktorska kuleje, i poszczególne role są fatalnie obsadzone, i słowa polskie nie są zsynchronizowane z ruchem ust aktorów na ekranie.
Słuchając sztucznego dialogu, nieustannie brzmiących zwrotów podanych na domiar złego w fałszywej interpretacji - widz będzie się zżymać, lub w najlepszym wypadku - śmiać się w zgoła do tego nieodpowiednich momentach.
i oczywiście będzie kląć dubbing i film. Wydaje mi się , że realizatorzy polskiej wersji językowej tego filmu nie mogli zrobić większej przyjemności wszystkim przeciwnikom trudnej sztuki dubbingu..."
[Czesław Michalski, FILM nr. 7, 17 luty 1957]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3. Witaj nam Mr.Marshall (Bienvenido Mr. Marshall!) - Hiszp. 1952 reż. Luis G. Berlanga
reż. dubb.: Julia Iberle
dialogi: Jan Czarny, Jan Moes
dźwięk: Zdzisław Siwecki
montaż: Irma Janikowska
D. Pablo - Jose Isbert - Władysław Staszewski,
Manolo - Manolo Moran - Aleksander Bardini,
Carmen Vargas - Lolita Sevilla - Renata Kossobudzka,
Eloisa - Elvira Quintilla - Zofia Mrozowska,
D. Luis - Alberto Romea - Julian Składanek,
D. Cosme - Luis Perez De Leon - Janusz Ziejewski,
D. Emiliano - Felix Fernandez - Zygmunt Maciejewski,
D. Simon - Nicolas D. Perchicot - Aleksander Dzwonkowski,
Jeronimo - Fernando Aguirre - Szczepan Baczyński,
Julian - Joaquin Roa - Mieczysław Pawlikowski,
Delegado general - Jose Franco - Maciej Maciejewski,
Wysłannik - Rafael Alonso - Jan Świderski,
narrator : Andrzej Łapicki, ...
.

"Film jest komedią, pełną humoru i ciętej satyry, przedstawiającą w groteskowy sposób sprawę osławionej pomocy amerykańskiej dla Europy. Akcja filmu rozgrywa się w Hiszpanii, w ubogiej wsi Villar del Rio. Pewnego dnia normalne życie tej wsi zakłóca niespodziewany przyjazd wysokiego dygnitarza, który oznajmia, że Villar del Rio ma wkrótce odwiedzić delegacja amerykańska, badająca warunki życia w Hiszpanii. Idzie o to, aby przygotować dla wszechwładnych jankesów jak najbardziej uroczyste powitanie.
Don Pablo, miejscowy mer przyrzeka zastosować się do tego polecenia, ale nie bardzo wie, jak je wykonać. Nie umieją mu pomóc w tym i miejscowe znakomitości - proboszcz, lekarz, adwokat. Wszystkie ich rady są albo dziwaczne, albo niestosowne, a stary szlachcic, hidalgo don Luis, sprzeciwia się w ogóle przyjmowaniu Amerykanów, gdyż w jego pojęciu Ameryka jest krajem czerwonoskórych dzikusów, którzy zamordowali kiedyś jednego z jego przodków. W końcu termin przyjazdu delegacji amerykańskiej staje się coraz bliższy, a w Villar del Rio wciąż jeszcze nie widać żadnych przygotowań. Mer don Pablo niewiele ma serca do tej sprawy. Znacznie więcej interesują go występy czarnookiej śpiewaczki Carmen Vargas, którą jej impresario, gruby Manolo, reklamuje jako "gwiazdę Andaluzji". Manolo jest człowiekiem obrotnym i dzięki niemu powstaje wreszcie niecodzienny projekt powitania delegacji amerykańskiej w Villar del Rio. Manolo twierdzi, że zna doskonale Amerykanów i wie, co im przypadnie do gustu. Sprowadza więc z Madrytu dekoracje teatralne, przy pomocy których nędzna wieś zamieniona zostaje wkrótce w romantyczne, stare miasteczko. W przeddzień przyjazdu delegacji don Pablo postanawia przeprowadzić spis najpilniejszych potrzeb wszystkich obywateli Villar del Rio, aby spis ten wręczyć następnie Amerykanom. Przedsięwzięcie to budzi wiele nadziei i marzeń, wywołuje ogólne podniecenie. W nocy mieszkańców Villar del Rio opanowują niezwykłe sny. Proboszczowi śni się, że trafia na sąd Ku-Klux-Klanu, don Luis odnajduje się nagle wśród krwiożerczych Indian, jeden z chłopów widzi we śnie wymarzony traktor, który zostaje mu zrzucony na spadochronie z samolotu. Mer don Pablo ma sen najbardziej dramatyczny: jest szeryfem, wchodzi do baru, gdzie występuje śpiewaczka o rysach Carmen Vargas, lecz oto nagle zjawia się jego śmiertelny rywal, będący sobowtórem Manola - dochodzi do strasznej strzelaniny i bijatyki. Na szczęście don Pablo budzi się, bo mogło już być z nim zupełnie źle.
Nazajutrz Villar del Rio, udekorowane, pełne sztucznego blasku, oczekuje w napięciu przyjazdu delegacji amerykańskiej. Cała wieś wyległa na plac przed kościołem i merostwem. I oto nagle rozlegają się niecierpliwe sygnały samochodowe. Wpada kilka aut, które w szybkim pędzie przejeżdżają wśród wiwatującego tłumu i giną. Na ostatnim z nich można dostrzec napis: "Good bye" - "Do widzenia".
Rozczarowanie, jakie opanowuje teraz Villar del Rio, jest tym większe, że mieszkańcy nie tylko tracą nadzieję na przyobiecane dary amerykańskie, lecz muszą jeszcze pokryć koszty imprezy wyreżyserowanej przez Manola. Villar del Rio zmienia się znowu w smutną, odrapaną, ubogą wieś..." (FSP)
...reżyser dubbingu - Julia Iberle - jedną rolę obsadziła fatalnie, a ponieważ jest to rola ważna - bardzo ujemnie odbija się ona na całości dubbingu. Chodzi o Aleksandra Bardiniego, który jakoś nie mógł trafić w ton hiszpańskiego aktora Manola Morana [w filmie impresario Manolo]. Pogratulować należy za to reżyserowi trafnego doboru dublera Don Pabla czyli alkada, a temuż dublerowi czyli Władysławowi Staszewskiemu -znakomitej interpretacji głosowej. Gdy w filmie mówi przygłuchy alkad -wierzyć się wprost nie chce, że to nie on, lecz Staszewski. Czy można powiedzieć "kreacja dubbingowa"? Jeżeli można - taką kreacją była kreacja Staszewskiego.
Zofia Mrozowska jako nauczycielka Eloisa i Renata Kossobudzka jako śpiewaczka Carmen Vargas - również wypadły obie bardzo przekonywająco, celnie trafiając w swe hiszpańskie pierwowzory.
W filmie jest niewidoczny na ekranie komentator, który ma wiele do powiedzenia. W polskiej wersji komentarz czyta Andrzej Łapicki. Robi to w sposób uroczy.
Dobrze się stało, że piosenkę, którą śpiewa Lolita Sevilla, pozostawiono w oryginalnym nagraniu. Konwencja to przecież dopuszczalna, a przyjemnie posłuchać andaluzyjskiej piosenki w wykonaniu znanej pieśniarki hiszpańskiej.
Dźwięk - jak zwykle - pozostawia wiele do życzenia..."
[Czesław Michalski, FILM nr. 12, 24 marzec 1957]
Bardzo dziękuję panu Markowi Kopaczowi z Filmoteki Narodowej za spisanie "listy płac" naszych dubbingowców bezpośrednio z kopii filmowej.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
4. Tajemnica domu towarowego (Za witrinoj uniwermaga - За витриной универмага) - ZSRR 1955 reż. Samson Samsonow
reż.dubb.: Jerzy Twardowski
Kryłow - Iwan Dmitrijew - Jan Świderski,
Andrejewa - Natalia Miedwiediewa - Barbara Rachwalska,
Julia Pietrowa - Mikaela Drozdowska - M.Kaczmarkiewicz,
Sława Sidorkin - Oleg Anofrijew - Bogusław Mach,
Sonia Bozko - Swietłana Drużinina - Zofia Perczyńska,
Porucznik Malutkin - Anatolij Kuzniecow - Mirosław Szonert,
Dyrektor - Georgij Szamszurin - Julian Składanek,
Jegor Pietrowicz Bozko - Borys Tienin - Stanisław Łapiński,
Halina Pietrowna - Natalia Tkaczewa - Jadwiga Andrzejewska,
Mazczenko - Michaił Trojanowski - Kazimierz Opaliński,
Briczkina - Nina Jakowlewa - Wiesława Mazurkiewicz,
Masłow - Georgij Georgiu - Stanisław Jaśkiewicz, ...
.

"Akcja filmu rozgrywa się w jednym z dużych powszechnych domów towarowych.
Od dłuższego już czasu kierownik domu ma poważne pretensje do wytwórni konfekcji męskiej, która dostarcza mocno zdefektowany asortyment ubrań. Energiczna kierowniczka wytwórni odpiera wszelkie zarzuty, nie przyjmując żadnych dowodów do wiadomości. Spór trwa - przeplatany odrzucaniem całych partii towaru przez upartego kierownika i zaciekłymi utarczkami słownymi pomiędzy nim, a pełną temperamentu kierowniczką.
W sporze tym znajduje potwierdzenie znane przysłowie, że często "kto się czubi ten się lubi": z biegiem czasu pomiędzy toczącą walkę parą nawiązuje się nić sympatii, przeradzająca się w głębsze uczucie. Mamy tego dowody, w chwili gdy kierownik domu towarowego znajduje się w tarapatach. Komisja kontrolna wykrywa w jego magazynach poważne manko, sięgające wielu tysięcy rubli. Rozpoczynają się dochodzenia; kierownik dostaje się do aresztu tymczasowego. Nieoczekiwanie przychodzi mu z pomocą jego antagonistka, deponując na poczet manka swoje oszczędności i stając zdecydowanie w obronie kierownika, którego zna jako człowieka na wskroś uczciwego.
Dalszy bieg wydarzeń wykazuje, że ma ona rację. Dom towarowy jest od pewnego czasu terenem działalności szajki sprytnych złodziei, którzy dopuszczają się szeregu oszukańczych kombinacji powodujących wielotysięczne straty. Jeden ze złodziei zostaje schwytany na gorącym uczynku. Przypadkowo w pobliżu znajduje się zakochany w pewnej ekspedientce młody oficer milicji, porucznik Malutkin. Prowadzone przez niego śledztwo doprowadza władze do meliny całej szajki. Okazuje się, że złodzieje mieli istotnie wspólników w powszechnym domu towarowym: sprzedawczynię związaną z głównym inicjatorem kradzieży i paserem od dawna notowanym w kronikach milicyjnych oraz staruszka-sprzedawcę z działu konfekcji męskiej, człowieka cieszącego się tak nieposzlakowaną opinią, że nikt by go nigdy o nic złego nie podejrzewał.
Oczyszczony z zarzutów kierownik domu towarowego wychodzi na wolność. Jego przeciwniczka z wytwórni konfekcji męskiej nie jest mu obojętna. Wiemy z pewnością, że stanie się odtąd towarzyszką jego życia.
Także pogromcę szajki złodziejskiej, porucznika Malutkina czeka nagroda w postaci ręki pięknej ekspedientki..." (FSP)
"...Kryłow - filmowy kierownik działu konfekcyjnego w domu towarowym, jest na wskroś pozytywnym bohaterem. Pozwala sobie na ostrą krytykę pewnej tęgiej, ale niestarej babki, kierowniczki pracowni krawieckiej, która dostarcza kiepskie ubrania do magazynu i sitwa z kanciarzami ani mu do głowy nie przyjdzie. Toteż wpadnie przy kontroli, wyleją go z kierowniczego stanowiska i w ogóle będzie miał masę nieprzyjemności.
Na szczęście wspomniana wyżej tęga babka zapała do niego gorącą miłością, pod wpływem którego to uczucia uzna ona słuszność krytyki Kryłowa i nawet pokryje za niego manco. Tymczasem para młodych pozytywniaków, pewien sympatyczny milicjant i niebrzydka ekspedientka, walnie przyczynią się do wykrycia sprawców nadużyć, przy czym głównym kanciarzem okaże się nie wzbudzający podejrzeń miły staruszek. Kryłow w glorii wróci do pracy.
..."Tajemnica" jest opracowana z polskimi dialogami... Pod względem technicznym wypadło to na ogół nieźle i dubbing nie budziłby zapewne u widza wątpliwości, gdyby dialogi nie były napisane w sposób dość nieporadny i nie odbiegały tak bardzo od potocznej polszczyzny. Jest w nich też sporo rusycyzmów, które drażnią nawet tolerancyjnie usposobionego widza.
Z polskich wykonawców wyróżnili się trafną interpretacją tekstu Jan Świderski jako główny bohater Kryłow i jego partnerka Barbara Rachwalska jako Andriejewa, czyli owa tęga i romantyczna kierowniczka pracowni.
W epizodach - Jadwiga Andrzejewska, Kazimierz Opaliński i Stanisław Łapiński dobrze trafili w swe radzieckie pierwowzory ekranowe..."
[Czesław Michalski, FILM nr. 15, 14 kwiecień 1957]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
5. Dwaj kapitanowie (Dwa kapitana - Два капитана) - ZSRR 1955 reż. Władimir Wengerow
reż.dubb.: Jerzy Twardowski
Katia Tatarinowa - Olga Zabotkina - Zofia Mrozowska, ...
.

"Film sensacyjny zrealizowany według znanej powieści dla młodzieży Wieniamina Kawerina.
Akcja filmu rozgrywa się około roku 1925 w Leningradzie, gdzie poznajemy małego Sanię Grigoriewa i jego koleżankę Katię Tatarinową. Łączy ich serdeczna dziecięca przyjaźń, w której jedyną przeszkodą jest wuj dziewczynki, Nikołaj Tatarinow, kierownik szkoły i nauczyciel Sani. Tatarinow nie lubi chłopca i uważa, że jego towarzystwo jest niestosowne dla dziewczynki.
Mała już we wczesnym dzieciństwie straciła ojca - badacza polarnego, przepadłego bez wieści podczas jednej z wypraw, gdzieś wśród lodów Arktyki.
Z biegiem czasu brat badacza staje się opiekunem osieroconej rodziny i żeni się z matką Katii.
Niechęć Tatarinowa do małego Sani nie jest bezpodstawna. Drogą przypadku w ręce chłopca dostają się listy ojca Katii, z których treści wynika, iż śmierć jego nie była wyłącznie wynikiem katastrofy statku "Święta Maria", zaginionego przed laty wśród lodów. W jednym z listów zmarły badacz stwierdza, że sprawcą katastrofy statku jest jego własny brat Nikołaj Tatarinow, który wyposażył ekspedycję w bardzo lichy i nieodpowiadający warunkom ekwipunek. Kierownik szkoły usiłuje za wszelką cenę zdobyć kompromitujący go list, co mu się jednak nie udaje. Z biegiem czasu zaczyna on chłopca głęboko nienawidzić i stara się odsunąć go od Katii i pozbyć się go ze swego otoczenia.
Mijają lata.
Sania zaczyna rozumieć treść listu. Zawiadamia o nim nie wiedzącą dotychczas o niczym matkę Katii. Wiadomość ta okazuje się dla kobiety śmiertelnym ciosem. Umiera, a mąż jej oskarża chłopca o snucie intryg, które pociągnęły za sobą śmierć jego żony, i matki Katii. Odtąd Sania nie ma prawa pokazywać się więcej w ich domu.
Po kilku latach dorosły już Sania, którego teraz nazywają Aleksandrem, zostaje pilotem polarnym. Wydarzenie z dzieciństwa głęboko utkwiło w jego pamięci. Postanowił bezwzględnie odszukać ślady zaginionej na statku "Święta Maria" ekspedycji, kierowanej przez ojca Katii i wykazać, że mówił prawdę.
W międzyczasie, podczas jednego z urlopów, wraca on do Leningradu. Spotyka się tu z dorosłą już Katią, która mimo upływu czasu nie przestała o nim myśleć. Teraz opuszcza ona dom swego stryja i wyjeżdża z Aleksandrem.
Wybuch drugiej wojny światowej przerywa poszukiwania za śladami zaginionej przed laty ekspedycji. Aleksander odjeżdża na front. Katia pozostaje sama. Pewnego dnia nadchodzi wiadomość, że kapitan - pilot Grigoriew zginął na froncie. Młoda kobieta nie wierzy jednak w tę wiadomość i w dalszym ciągu oczekuje powrotu Aleksandra, który w rzeczywistości żyje, był tylko ciężko ranny, a po wyzdrowieniu przeniesiony został na północny odcinek frontu.
Teraz przelatuje on nad tymi okolicami, w których niegdyś przepadła bez wieści ekspedycja polarna kierowana przez ojca Katii.
Nadchodzi dzień, kiedy samolot Aleksandra, ciężko trafiony w boju, przymusowo ląduje na jednej z dalekich północnych wysp. Lotnikowi udaje się ustalić, iż ta właśnie wyspa została przed laty odkryta przez ojca Katii i nazwana na cześć jej matki Ziemią Marii. Na wyspie Aleksander odnajduje ślady zaginionej wyprawy oraz dokumenty, potwierdzające winę brata badacza - Nikołaja Tatarinowa.
Po wojnie lotnik wraca szczęśliwie do oczekującej go Katii, demaskuje sprawcę katastrofy ekspedycji oraz przekazuje instytucjom naukowym dziennik ojca swej żony, zawierający szereg cennych obserwacji z okolic arktycznych..." (FSP)
"..."Dwaj kapitanowie" są wyświetlani w polskiej wersji dialogowej. Reżyserem dubbingu był Jerzy Twardowski, który też nie próbował walczyć ze złym dialogiem, i co gorsza - z licznymi rusycyzmami.
Oto kilka próbek które wyłowiłem z dialogów i które swym niefortunnym szykiem zdania mogą słuchacza, co wrażliwszego na rytm mowy ojczystej, przyprawić o dreszcze:
-My go Sową nazywamy - mówi mały chłopiec.
-On ją do Emska wysłał - informuje ktoś inny.
-A ty z nim nie będziesz szczęśliwa - wróży Katii jeden z bohaterów filmu.
Takie teksty wprost narzucają aktorom rosyjski akcent, no i oczywiście cały dialog brzmi przez to nienaturalnie.
Polska obsada była jednak starannie dobrana i aktorzy - gdyby mieli dobre teksty - dobrze by się czuli w tych rolach. Szczególnie Zofia Mrozowska wyróżniała się jako przyjemna Katia. Zapewne bardzo się natrudził reżyser dubbingu, by znaleźć polskich dublerów głównych bohaterów filmu w ich dzieciństwie. Trud jednak nie poszedł na marne: mała Katia i mały Sania byli w polskim wydaniu znakomici z punktu widzenia pracy reżysera.
Teksty , niestety, i oni mieli podłe.
Dźwięk jak zwykle,ohydny..."
[Czesław Michalski, FILM nr. 17, 28 kwiecień 1957]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
6. Zbrodnia przy ulicy Dantego (Ubijstwo na ulice Dante - Убийство на улице Данте) - ZSRR 1956 reż. Michaił Romm
reż.dubb.: Maria Olejniczak
Catherine Lantier - Eugenia Kozyriewa - Eugenia Herman,
Charles, jej syn - Mikołaj Kozakow - Ignacy Gogolewski,
Hyppolite, jej ojciec - Nikołaj Komissarow - Władysław Hańcza,
Philippe, jej mąż - Maksym Sztrauch - Leon Pietraszkiewicz,
Green, impresario - Rościsław Platt - Artur Młodnicki,
Jourdain - Władymir Murawiew - Stefan Śródka,...
.

"Akcja filmu rozgrywa się we Francji w czasie okupacji hitlerowskiej i wkrótce po zakończeniu wojny. Film zaczyna się od sceny, w której cisza śpiącego spokojnym snem małego miasteczka francuskiego zostaje nagle naruszona kilkoma wystrzałami rewolwerowymi. W chwilę potem ulicą przechodzą śpiesznym krokiem trzej młodzi ludzie. Szybko znikają z przed oczu, odbywającego swój obchód, policjanta.
Wkrótce potem poznajemy ofiarę strzałów - znaną aktorkę Madeleine Thibaud, której prawdziwe nazwisko brzmi Catherine Lantier. Ciężko ranna kobieta opowiada swoją historię.
Zaczęła się ona w roku 1940. Pani Lantier przybyła wówczas do Francji wraz ze swym synem imieniem Charles oraz impresario Greenem. Wracała z zagranicznego tournee, w którym - jak zwykle - odniosła duży sukces. Pobyt aktorki w Paryżu nie trwał tym razem długo. Wojska niemieckie, zbliżające się do stolicy Francji, wzbudziły wielką grozę mieszkańców, a Catherine Lantier chciała przedostać się za granicę. Widzimy ją na zatłoczonych uchodźcami drogach francuskich. Unika wielu niebezpieczeństw, jednakże ucieczka z Francji nie udaje się: brak benzyny unieruchamia jej samochód. Charles wyrusza na poszukiwanie benzyny, ale nie wraca już do matki. Przepadł. Lantier zostaje sama ze swym impresario.
Francja pod okupacją niemiecką. Catherine znów występuje pod swym dawnym pseudonimem. Nie trwa to jednak długo. pomiędzy nią a hitlerowskim oficerem dochodzi do incydentu, w którym aktorka nie potrafi się opanować i policzkuje faszystę. Musi teraz uciekać. Chroni się na wieś do swego ojca, gdzie spędza pełne dwa lata. Przez cały ten czas ani razu nie widziała swego syna.
Nadszedł jednak dzień, w którym Charles zjawił się w wiosce. Zdawało się, że po dawnemu jest dobrym i kochającym synem. A jednak kobieta czuła instynktownie, że nie wszystko jest w porządku. Pewnego dnia Charles dowiedział się przypadkiem, że jego matka ukrywa jednego z mieszkańców wioski - nazwiskiem Jourdain - ściganego przez hitlerowców za zastrzelenie jednego z nich. Już na drugi dzień przybyli esesmani, którzy przeprowadzili skrupulatną rewizję.
Od tej chwili pani Lantier nie zaznała już spokoju. Bezustannie gnębiło ją pytanie, kto wydał Jourdaina. Wszystko wskazywało, iż uczynił to jej syn. Nie wytrzymała długo w spokojnym ukryciu, jakie miała w wiosce. Pojechała śladami syna. Charles mieszkał w miasteczku w domu swego ojca przy ulicy Dantego. Tajemnica młodego człowieka wykryła się. Mąż Catherine, z którym ona nie żyła już od dawna, oświadczył jej, że Charles jest na służbie gestapo. Skłoniło go do tego poszukiwanie łatwego i wygodnego życia, pogoń za pieniędzmi.
Pani Lantier odbyła rozmowę z synem. Otrzymała od niego obietnicę, że zerwie z dotychczasowym trybem życia i przyjedzie na wieś. Tymczasem na wsi zaszły duże zmiany. Chłopi, broniąc zakładników wziętych przez hitlerowców za ukrywanie Jourdaina, chwycili za broń i zlikwidowali patrol niemiecki, a następnie uciekli w góry. Przy tej okazji zginął ojciec Catherine. Aktorka wraca do miasta. Postanawia okupić własną ofiarą winy syna. Podczas przedstawienia teatralnego zabija strzałami ze sceny jednego z wyższych oficerów hitlerowskich. Dzieje się to na oczach jej syna, obecnego na widowni. Przyjaciele pomagają się jej ukryć. Lantier wierzy, że Charles, który widział czego dokonała, zmieni się. Oczekuje ją rozczarowanie i wyjątkowo ciężki cios. Dowiaduje się, że jej syn jest zabójcą impresaria Greena.
Teraz Catherine wstępuje do ruchu oporu. Nie wraca już do miasteczka. Nie chce spotkania z synem. Do spotkania tego dochodzi dopiero w trzy lata po wojnie. Zupełnie przypadkowo aktorka zobaczyła się z synem. Zażądała od niego, aby zgłosił się do władz i okupił swe winy. Odmówił. Zmienił mocodawców, przechodząc na służbę jednego z obcych wywiadów. Czuł się "kryty" i pewny. Uznał, że matka znająca jego przeszłość może zagrozić jego karierze. Wtedy padły śmiertelne strzały..." (FSP)
"...Wszystko na to wskazuje, że Centrala Wynajmu Filmów chciała "Zbrodnię" jakoś ratować i dlatego film ten został zdubbingowany.
Było to przedsięwzięcie równie ryzykowne jak próba ukazania Francji w atelier radzieckim. I tak samo to zawiodło. Koszty eksploatacji tego nieudanego filmu wzrosły natomiast o kilkaset tysięcy złotych.
Reżyser dubbingu Maria Olejniczak główny nacisk położyła na uzyskanie synchronu [zgodność ruchu ust aktora na ekranie z dźwiękiem polskim] i to jej się dobrze na ogół udało. Nie ustrzegła jednak aktorów od denerwującego patosu i zaniedbała różnicowania planów akustycznych.
W polskiej obsadzie korzystnie wyróżnili się: Ignacy Gogolewski[Charles] i Władysław Hańcza[dziadek].
Ale nagranie dźwięku - jak zwykle - kiepskie.
Również przekład jest bardzo kostropaty, dialog brzmi przez to sztucznie, nie brak potknięć, źle świadczących o trosce o język. Oto kilka próbek:
- Proszę mi wybaczyć za natarczywość - mówi jeden z bohaterów.
- Komu doniosłeś na Jourdaina? - pyta swego syna główna bohaterka filmu.
- To się przyda "praworządności" - stwierdza prokurator.
Tusze, że tych kilka uwag przyda się redaktorom tekstów dubbingowych."
[Czesław Michalski, Film nr. 18, 5 maj 1957]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
7. Róże dla Bettiny (Rosen fur Bettina) - Niemcy 1956 reż. Georg W.Pabst
reż. dubb.: Seweryn Nowicki
teksty: Krystyna Bilska i Janina Balkiewicz
Bettina Sanden - Elisabeth Muller - Małgorzata Leśniewska,
Prof. Forster - Willy Birgel - Eugeniusz Dziekoński,
Kostia Tomkoff - Ivan Desny - Władysław Sheybal,
Irena Gerwig - Eva Kerbler - Ewa Krasnodębska,
Dr. Brinkman - Harman Speelman - Władysław Hańcza,
Dyr. Thorwald - Karl Wery - Leon Pietraszkiewicz, ...
.

"Bettina jest primabaleriną w operze. Pod koniec jednego z występów odczuwa silny ból nogi. Odprowadzona do swego mieszkania przez impresario i choreografa Tomkoffa, zapada nagle na chorobę , której przyczyn nie umie sobie wyjaśnić. Wkrótce okazuje się, że jest to wyjątkowo opóźniony atak paraliżu dziecięcego - Heine Medina. Początkowo zakochany w niej Tomkoff nie chce pozwolić, aby jakakolwiek inna tancerka zastąpiła Bettinę w jej programie. W stosunku do debiutantki Ireny Gerwing zachowuje się kilkakrotnie ordynarnie.
W tym czasie, leczenia Bettiny podejmuje się jej admirator, znakomity chirurg dr. Forster. Dr. Forster jest jedynym, który wierzy w skutki długotrwałego leczenia, aczkolwiek nie przyrzeka Bettinie, że jeszcze kiedykolwiek będzie mogła tańczyć.
Bettina nadal kocha Tomkoffa i spodziewa się z jego strony tego samego uczucia. Jednakże Tomkoff w międzyczasie przekonał się o talencie tanecznym Ireny i zabiera ją na tournée do Hiszpanii. Tournée, w czasie którego Irena tańczy słynne "Bolero" Ravela, kończy się triumfem młodej tancerki i zbliżeniem między nią a Tomkoffem.
Tomkoff wraca do Niemiec. Nie odwiedził Bettiny zaraz po powrocie. Wtedy poznała, że przestał ją kochać. Mimo to rekonwalescencja pod wpływem serdecznej troski prof. Forstera postępuje naprzód, a gdy Bettina wreszcie staje na nogi - udaje się do domu profesora jako jego żona..." (FSP)
"Główną bohaterką romansu jest tu urodziwa primabalerina, której złośliwy scenarzysta kazał zachorować na długotrwałą chorobę, zwaną "heine-medina" czyli po prostu na paraliż dziecięcy. Ponieważ Bettina zachorowała w przededniu wystawienia nowej inscenizacji Ravelowskiego "Bolera", po której sobie wiele obiecywała i w której miała zadziwić świat - jasne, że cierpi podwójnie.
...Film jest opracowany w polskiej wersji dialogowej. Właściwie nie wiadomo dlaczego, ponieważ dialogów jest w nim mało, lwią część czasu zajmują natomiast wspomniane sceny baletowe.
Pod względem technicznym dubbing jest jednak staranny i widać,że reżyser dubbingu [Seweryn Nowicki] włożył w tę pracę sporo serca i całe swe doświadczenie. Zróżnicował plany akustyczne, pomyślał o efektach dźwiękowych, przestrzegał zgodności ruchów warg aktorów na ekranie z polskim tekstem i starał się wydobyć maksimum z dobrze dobranego zespołu polskich wykonawców. Niestety, nie wszystko się tu udało. Dialog nie był dopracowany, wiele kwestii brzmiało sztucznie[przekład!], niektórzy wykonawcy polskich ról nie mówili, lecz wygłaszali swoje teksty.
Dialogi - to zresztą słaba strona naszego filmu w ogóle, nie tylko w dubbingu.
Spośród polskiej obsady wyróżniły się obie dublerki głównych ról kobiecych: Ewa Krasnodębska jako Irena oraz Małgorzata Leśniewska jako Bettina..."
[Czesław Michalski, FILM nr. 20, 19 maj 1957]
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
8. Biały pudel (Biełyj pudiel - Белый пудель) - ZSRR 1955 reż. Marianna Roszal i Wladimir Szredel
reż.dubb.: Mirosław Bartoszek
teksty: Krystyna Bilska i Janina Balkiewicz
Łodyżkin - Wiktor Kolcow - Stanisław Milski,
Sieroża - Wołodia Poliakow - B.Wojtczak,
Pani Obolianinowa - Natalia Gicerot - Alicja Raciszówna,
Dozorca - Aleksander Antonow - Jerzy Pichelski,...
.






W roli starego Łodyżkina Wiktor Kolcow i wspaniale go dubbingujący Stanisław Milski.
"Film dla dzieci. Opowiada o perypetiach dwóch wędrownych komediantów. Jeden z nich, kataryniarz, jest starszym schorowanym człowiekiem, drugi - dwunastoletnim chłopcem. Ich jedynym wiernym przyjacielem jest pies Arto. Pewnego dnia Arto spodobał się rozkapryszonemu synkowi bogatych rodziców. Rodzice, przywykli do spełniania każdego życzenia rozkapryszonego jedynaka, chcą kupić psa. Jakież jest jednak ich zdziwienie, kiedy mimo znacznej sumy, oferowanej właścicielom psa, ci kategorycznie odmawiają sprzedaży. Nie zdobywszy żadnych pieniędzy na zakup obiadu, dziadek i chłopak udają się w kierunku osady rybackiej, której mieszkańcy przyjmują ich serdecznie i dzielą się swoim posiłkiem. Zmęczeni drogą obaj aktorzy zasypiają. Korzystając z nieuwagi obu aktorów, dozorca willi "Przyjaźń", chcąc przysłużyć się swemu państwu, kradnie pasa.
Rozpacz Sierioży i Łodyżkina, którzy konstatują stratę po przebudzeniu jest bez granic. Pies był nie tylko ich przyjacielem, lecz także w znacznej mierze żywicielem. Sytuację skomplikował fakt, iż nie mogli się obaj poskarżyć policji, gdyż nie mieli dokumentów osobistych, a to groziło im aresztowaniem i zsyłką. Wówczas chłopak zdecydował się na desperacki czyn. W nocy, kiedy Łodyżkin i inni mieszkańcy domu noclegowego, w którym obaj mieszkali, usnęli, Sierioża wymknął się na dwór i udał się do willi "Przyjaźń". Przesadziwszy ogrodzenie, podkradł się do mieszkania dozorcy. Pies który tam się znajdował, poczuł obecność chłopca i zaczął szczekać. Obudził dozorcę który rzucił się na Sieriożę, ale - wybiegając z domu - przez nieuwagę nie zamknął drzwi. Pies zerwał sznur, którym był przywiązany i pobiegł za chłopcem. Dozorca nie zdołał dogonić chłopca i psa. Sierioża przyprowadził psa do domu noclegowego. Starzec ucieszył się, ale dłużej już w tej miejscowości nie mogli pozostać. Musieli uchodzić i to jak najszybciej..." (FSP)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
9. Pierwsze porywy (Pierwyje radosti - Первые радости) - ZSRR 1956 reż. Władimir Basow
reż.dubb.: Jerzy Twardowski
dialogi: Jan Moes i Bohdan Paszkiewicz
Kiriłł Izwiekow - Wiktor Korszunow - Czesław Przybyła,
Wiera Izwiekowa - Olga Żizniewa - Janina Jabłonowska,
Piotr Ragozin - Władimir Jemelianow - Stefan Śródka,
Ksenia Ragozina - Nina Mieńszikowa - Teresa Witczak (Teresa Lipowska),
Liza Mieszkowa - Tatiana Koniuchowa - Jadwiga Andrzejewska,
Pastuchow - Michaił Nazwanow - Artur Młodnicki,
Cwietuchin - Władimir Drużnikow - Zbigniew Niewczas,. ..
.

"Scenariusz tego filmu oparto na znanej 2-tomowej powieści epickiej pióra Konstantego Fiedina pt."Pierwsze porywy" i "Niezwykłe lato". Akcja filmu jest osnuta na tle wydarzeń w carskiej Rosji po rewolucji 1905 roku i rozgrywa się w Saratowie.
Carscy żandarmi aresztowali Piotra Ragozina. Zesłaniec prosi swą żonę, Ksenię, by mocno ucałowała ich synka. Ksenia wraca do domu w towarzystwie starego robotnika, podobnie jak jej mąż, członka organizacji podziemnej. Kobieta zastąpi aresztowanego męża w pracy konspiracyjnej. Nie ma w tej chwili nikogo. Dziecko, które miała z polecenia męża uściskać, nie żyje. Ukryła to przed Piotrem.
Mniej więcej w tym samym czasie, młody student szkoły technicznej Kiriłł Izwiekow wstępuje do konspiracji. Tu zetknął się z Ksenią i jej mężem, który po dłuższym pobycie na zesłaniu powrócił do domu. Wkrótce z jego polecenia zaczyna pracę w nielegalnej drukarni.
Praca ta sprawiała mu prawdziwą radość, którą dzielił się ze swą ukochana Lizą, uczennica gimnazjum. Praca w drukarni nie wyszła Kiriłłowi na dobre. Zatruł się ołowiem. Mimo jego próśb zaniepokojona matka wezwała lekarza. Ten z miejsca rozpoznał chorobę i wieczorem, w klubie przy kartach, opowiedział o młodym studencie swoim kolegom. Jeden z nich, urzędnik Oznobiszyn, doniósł o tym żandarmerii.
Kiriłł został aresztowany wieczorem, kiedy wracał ze spotkania z Lizą. W ten sam wieczór żandarmi usiłowali aresztować i Ragozina, ale ten, uprzedzony na czas, zbiegł. Wzięli wobec tego jego żonę, Ksenię. Żadne tortury nie wymusiły na nich jednak zeznań. Śledztwo ciągnęło się wiele miesięcy. Zakończyło się śmiercią Kseni i zsyłką Kiryłła. A liza? Rodzice wydali ją za bogatego kupca. Niewesołe wiodła z nim życie. Często wyjmowała ze skrytki niewielką książeczkę, podarunek od Kiriłła, z dedykacją "wolność i niezawisłość". Popłakiwała, ale zgodnie ze swą naturą, nie potrafiła się zdecydować na zerwanie z mężem, którego nigdy nie kochała..." [FSP]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10. Płaszcz (Il Capotto) - Wł. 1951 reż. Alberto Lattuada
Opracowanie i udźwiękowienie Studio Opracowań Filmów w Warszawie 1957 r.
reż. dubb.: Maria Olejniczak
dialogi: Klemens Białek i Maria Olejniczak
dźwięk: Zdzisław Siwecki
montaż: Janina Nowicka
Carmine, urzędnik - Renato Rascel - Aleksander Dzwonkowski,
Katarzyna - Yvonne Sanson - Eugenia Hermanówna,
Burmistrz - Giulio Stival - Maciej Maciejewski
Sekretarz - Ettore Mattia - Lech Ordon
Krawiec - Giulio Calì - Stanisław Milski

"...Jest zima. Śnieg spadł na niewielkie miasteczko, którym rządzi burmistrz, generał w stanie spoczynku, służbista i złośliwiec.
Wszyscy go słuchają, a zwłaszcza biedny urzędniczyna Carmine, który przed burmistrzem drży bardziej niż inni.
W czasie jednego ze spotkań rady miejskiej profesor Pighini oświadcza, że znalazł kawał marmuru świadczący o starożytności ich miasta. Natychmiast przedsiębiorcy budowlani chcą wykorzystać tę wiadomość. Kłótnia, która następuje zostaje dokładnie spisana przez Carmine - sekretarza zebrania. Swą nieostrożność Carmine ma przypłacić wyrzuceniem z posady, ale zarówno radni jak i przedsiębiorcy boja się, że Carmine za wiele wie o nich i zostawiają go na miejscu. Dzięki temu Carmine kontynuuje swe bezbarwne i smutne życie: biuro dom - dom biuro.
Jednakże los na chwilę uśmiecha się do Carmine, który otrzymawszy gratyfikację może sobie kupić płaszcz, o którym marzył i nawet zatańczyć z Katarzyną, która skrycie kocha - mimo, że jest ona kochanką burmistrza. Nawet w czasie tańca Carmine nie chce zdjąć swego wspaniałego płaszcza. Jednakże po balu, w ciemnej ulicy zostaje okradziony. Wszystkie próby odnalezienia płaszcza spełzają na niczym. Carmine umiera z żalu, ale po śmierci mści się na tych, którzy go za życia skrzywdzili ukazując im się w postaci upiora..." (FSP)
"Film ten stanowi uwspółcześnioną adaptację słynnej noweli Gogola pod tym samym tytułem. Film ma charakter tragikomedii, pełnej wzruszających: głęboko ludzkich momentów. Na V Międzynarodowym Festiwalu w Cannes obraz ten wyróżniono nagrodą specjalną. Kreację Renato Rascela w roli urzędnika Carmine Gallone krytyka europejska porównywała do osiągnięć Chaplina.."[F]
"...Dubbing - tym razem poprawny, ale nie zazdroszczę widzom, którzy oglądać będą film w kinach ze złą aparaturą dźwiękową.."
[Jan Łęczyca, FILM nr. 45, 10 listopad 1957]
Bardzo dziękuję Kwasiborowi za spisanie z kopii filmowej danych dotyczących polskiej wersji językowej.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
11. Małżeństwo doktora Danwitza (Die Ehe des Dr. med. Danwitz) - NRF 1956 reż. Arthur M. Rabenalt
reż.dubb.: Jerzy Twardowski
Edith Danwitz - Marianne Koch - Zofia Mrozowska,
Dr Danwitz - Karlheinz Bohm - Mariusz Dmochowski,
Christa Hambach - Heidemarie Hatheyer - Janina Niczewska,
Fritz Hambach - Paul Dahlke - Seweryn Butrym,
Hilda - Renate Mannhardt - Maria Homerska,...
.

"Bohater filmu - dr Danwitz, młody lekarz jest uzależniony finansowo od swej żony pracującej jako modelka w wielkim domu mody. Ich małżeństwo chwieje się, ponieważ oboje są tak zaabsorbowani pracą zawodową, że nie mają dla siebie czasu. Podobnie układają się losy innej pary - bogatego właściciela fabryki Hambacha i jego żony posiadającej własny dom mody. Gdy pani Hambach dowiaduje się, że jej mąż utrzymuje intymne stosunki z inną kobietą, postanawia nie dopuścić do urodzenia ich dziecka. Zwraca się więc o pomoc do pewnego młodego lekarza, dr Hausera, który nocami pracuje jako kierowca taksówki i nie czuje się zupełnie na siłach, aby dokonać zabiegu. Proponuje więc spółkę dr.Danwitzowi. Żona Danwitza również spodziewa się dziecka i w związku z tym traci swą posadę. Dr Danwitz, mimo że potrzebuje pieniędzy, odmawia swej pomocy. Hauser dokonuje więc operacji sam, ale pacjentka umiera.."
[FILM nr. 32, 11 sierpień 1957]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
12. Wujaszek z Ameryki (Der onkel aus Amerika) - NRF 1953 reż. Carl Boese
reż.dubb.: Julia Iberle
Thomas Th. Hoffmann - Hans Moser - Stanisław Jaworski,
Hermann Hartung - Arno Paulsen - Aleksander Bardini,
Gertrud - Grethe Weiser - Janina Romanówna,
Elisabeth - Waltraut Haas - Zofia Mrozowska,
Dyr. Brenner - Joe Stockel - Władysław Hańcza,
Bodo Schmidt - Georg Thomalla - Wieńczysław Gliński, ...
.

"Małe miasteczko w Niemczech zachodnich, Groditzkirchen. Jakoś nie dobrze idą interesy tutejszych mieszkańców: miejscowe towarzystwo naftowe chwieje się, Bank Przemysłowy nie ma żadnych klientów, a jego dyrektor Brenner widzi już oczyma wyobraźni moment, w którym wraz ze swoim przyjacielem i wspólnikiem Hermannem Hartungiem, będzie musiał ogłosić bankructwo. Jedyne ocalenie może im przynieść wuj Hartunga - Thomas Th. Hoffmann - z Dallas w USA. Fama głosi, że jest on posiadaczem ciężkich milionów. Dla tych właśnie milionów małżeństwo Hartungów zaprosiło go do Groditzkirchen.
Nadchodzi dzień przyjazdu "wujaszka z Ameryki". Jego przyjęciem zajmuje się jedyny urzędnik Banku Przemysłowego, Bodo Schmidt, który zresztą zaangażował w to przedsięwzięcie własne oszczędności, gdyż Bank żadnych pieniędzy nie posiadał.
Natychmiast po przybyciu Hoffmanna cała prawda ujawnia się, wuj nie posiada ani grosza. Przyczyną legendy o jego bogactwie było zdjęcie, które w swoim czasie wysłał Hartungom. Na zdjęciu tym widać było ogromną fabrykę i napis, skreślony ręką wuja: "klein aber mein" - "Mała, ale własna". Jak się okazało, napis nie odnosił się bynajmniej do fabryki, lecz nędznej szopy, najzupełniej niknącej na tle ogromnego obiektu przemysłowego. W tej właśnie szopie mieścił się niewielki warsztacik mechaniczny wuja, z posiadania którego był tak zadowolony. Tego szczegółu Hartungowie nie zauważyli.
W ogólnym zamieszaniu, jakie powstało, nie stracił głowy tylko Schmidt. "Nikt nie wie, że wuj jest biedny - stwierdził on - wszyscy natomiast są przekonani, że jest ogromnie bogaty. Z tej legendy trzeba wykuć kapitał w brzęczącej monecie!"
Schmidt wynajmuje "wujaszkowi z Ameryki" apartament w najelegantszym hotelu Groditzkirchen. Już w hallu zmusza on Hoffmanna do wręczenia windziarzowi napiwku, w postaci jedynej, posiadanej przez niego złotej dziesięciodolarówki. Wujek wzbrania się, protestuje, ale nie potrafi przeciwstawić się sile perswazji obrotnego Schmidta. Cała służba hotelowa jest olśniona i od razu przekonana, iż Hoffmann jest milionerem. Fama o tym rozchodzi się po miasteczku.
Wkrótce "wujaszek z Ameryki" zostaje prezesem miejscowego Towarzystwa Naftowego, które nie rozporządza żadnym szybem, ale posiada za to całe pakiety akcji. Te właśnie akcje idą gwałtownie w górę. Groditzkirchen zaczyna przeżywać okres niebywałego rozkwitu. Do Banku Przemysłowego szeroką falą wpływają wkłady. Wszyscy są zadowoleni, prócz samego Thomasa Th. Hoffmanna. On jeden zdaje sobie sprawę, iż mistyfikacja musi się kiedyś wydać i dojdzie do katastrofy. Podejmuje kilkakrotnie próby ucieczki, ale Schmidt jest czujny i za każdym razem sprowadza go z powrotem.
Wreszcie pewnego dnia bomba wybucha. Ojcowie miasta chcieli wydać wielką, ozdobną biografię Hoffmanna. W tym celu napisali do USA list, zawierający prośbę o szczegóły z życia swego dobroczyńcy. Odpowiedź wprawiła ich w osłupienie. Dowiedzieli się, iż wielki Thomas Th. Hoffmann był jednym z najbiedniejszych mieszkańców Dallas i absolutnie nic się o nim powiedzieć nie da.
List z Ameryki nadszedł akurat w dniu, kiedy mieszkańcy Groditzkirchen gotowali się do odsłonięcia pomnika Hoffmanna.
Sytuację i tym razem ocalił Schmidt, który wykazał wysokim osobistościom Groditzkirchen, jak wielką katastrofą dla nich samych byłoby ujawnienie prawdy o "wujaszku z Ameryki". Mimo tej interwencji nie wiadomo , jak skończyłaby się cała historia, gdyby nie fakt, że, jak głosi przysłowie "śmiałym los sprzyja". Właśnie w tych dniach na bezpłodnych dotąd polach naftowych Towarzystwa wytrysła ogromnym gejzerem ropa. Dotychczasowa fikcja stała się rzeczywistością: akcje znalazły pokrycie, wuj Thomas pozostał na swym stanowisku, a Schmidt ożenił się z piękną córką Hartunga - Elżbietą..." (FSP)
"...Film jest opracowany w polskiej wersji językowej, co zważywszy jego dialogowy, teatralny charakter - jest rzeczą słuszną.
Reżyser dubbingu Julia Iberle wywiązała się bardzo dobrze ze swego trudnego zadania, trafnie obsadzając poszczególne role i pilnie czuwając nad zachowaniem potocznego języka dialogów. Polskie teksty są zresztą napisane zgrabnie, nie słychać w nich szelestu papieru i nie ma też nagminnych w naszych dialogach chropowatości przekładu. Brzmią więc naturalnie i pozwalają odtwórcom ról polskiej wersji na właściwą interpretację.
Wyróżniają się spośród polskiej obsady: Janina Romanówna, która dubluje znakomitą Gretę Weiser, Stanisław Jaworski jako "głos" Hansa Mosera oraz Wieńczysław Gliński, którego głosem mówi z ekranu Georg Thomalla...
Szczególnie trudne zadanie miał Jaworski, by trafić w ton swego ekranowego pierwowzoru. Hans Moser mówi bowiem prawie nie otwierając ust..."
[Czesław Michalski, FILM, nr. 34, 25 sierpień 1957]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rok 1957 - ciąg dalszy poniżej