Właściwie Wizmur stała się znana szerszej publiczności, po Shreku.Jej wcześniejsze dokonania, poza animacjami, nie są już tak punktowane w artykułach które jej dotyczą. Jak wszędzie były wpadki typu 8 mila, ale naprawdę świetnie wyreżyserowała Nianię, czy Córkę D'Artagnana (C+). Wspomniała też, że nie udał sie jej dubbing w którym brała udział do filmu Stanley i Iris. Bytuch nawet gdzieś pisał, że część jej pierwszych dubbingów nie była dobra, ale później się z tym poprawiła.AtoMan pisze:Wizmur bym nie gloryfikował, bo łatwo jest wykreować mit "wspaniałego reżysera, który umarł" - jakoś za życia nie przypominam sobie szczególnego uwielbienia jej produkcji.
Na chłopski rozum, to tak by się własnie stało gdyby jakimś cudem powrócono u nas do dubbingu. Na chwilę obecną taka sytuacja nam niestety nie grozi, ale im więcej dubbingu, tym więcej roboty dla studiów dubbingowych.AtoMan pisze:Póki co realia są takie, że SDI nie wyrabia, więc część produkcji przejmują inne, zaprzyjaźnione studia - głównie Start. Żeby otwieranie oddziałów się opłacało, musiałby to być jakiś długi wzrost, który jednak sprawiłby, że mniejsi gracze dostaliby więcej zleceń.
To, że jako studio już nie istnieją, tego nie wiedziałem, ale nadal zostanę przy zdaniu, że dubbingów do produkcji aktorskich (animacji nie liczę) nie potrafili robić. To, że kasa na dubbing była mała, nic nie znaczy, bo mogli się postawić. Zresztą tymi dubbingami sami sobie wyrobili opinię (nie najlepszą). Jak komuś zależy na renomie, to potrafi powiedzieć ''nie'', ale widocznie byli pod ścianą.AtoMan pisze:Coś się tak Eurocomu czepił? Studio jak każde inne, chyba najlepsze ze wszystkich, jeśli chodzi o kontynuacje po innych; a i Master i Start potrafią walnąć taki paździerz, że głowa boli. Wszystkiemu winni są skąpi zleceniodawcy, a nie samo studio. Zresztą Eurocom jako studio praktycznie już nie istnieje...
Orientuję się jedynie w dubbingach tych największych studiów dubbingowych działających na polskim rynku. O tych mniejszych nie mam zielonego pojęcia, bo nie oszukujmy się dubbingują jedynie bajki dla bardzo małych dzieci z reguły do jakiś wydań gazetowych (np. VCD). Wątpię, aby takie garażowe studia mogły wyprodukować coś naprawdę dobrego, nawet w przypadku bajki dla dzieci, bo kasa jest mała, i wątpię, aby znaleziono wielu aktorów. Zresztą szkody nie ma, bo to w końcu bajka dla dzieci i nikt nie zauważy, że 10 aktorów dubbinguje cały film.AtoMan pisze:Widzę też, że nie masz pojęcia, jak wiele firemek pootwierało w całym kraju studia gotowe do nagrywania - co i rusz mniejsi wydawcy wydają płyty CD nagrywane w studiach powstałych w piwnicach większych domów, i tego jest od cholery. Kojarzy ktoś Arka Detmera? Poza występami w niszowych studiach pokroju Dory i Mastergroove zrobił sobie studio w garażu, gdzie z żoną trzepie reklamówki. Poza tym przykład Mastergroove chociażby pokazuje, że każde studio lektorskie też może nagrywać dubbing...