------------------------------------------------------------------------------------------
1. Kawaler złotej gwiazdy (Kawaler zołotoj zwiezdy - Кавалер Золотой Звезды) - ZSRR 1950 reż. Jurij Rajzman
reż.dubb.: Seweryn Nowicki
.

"Stolica Ust-Niewińska to jedna z setek stanic bogatego, urodzajnego Kubania, tego spichlerza Republiki Rosyjskiej. W Ust-Niewińskiej, podobnie jak wszędzie na wielkich zniszczonych wojna obszarach radzieckich, trwa wielka praca nad odbudową. Powracają do domów żołnierze zwycięskiej armii, wśród nich chluba Ust-Niewińskiej: kawaler orderu Złotej Gwiazdy, bohater Stalingradu - Sergiej Tutarinow.
To, co Tutarinow zastaje w okolicznych kołchozach, w stanicy - nie wystarcza mu, nie zadowala. Sergiej marzy o planie 5-letnim dla swojej stanicy, o elektrowni kołchozowej, o tysiącu ulepszeń w dotychczasowym życiu, o dźwignięciu go na wyższy poziom..
Irina Lubaszowa kochając Siergieja buntuje się wewnętrznie przeciwko swej groźnej rywalce - porywającej pracy Tutarinowa. Wydaje się jej bowiem, że Sergiej w swych marzeniach odchodzi od niej.
Mniej skomplikowana od Iriny Anfisa przezywa jeszcze silniej podobny bunt. Ona pragnie małego, własnego szczęścia u boku Siemiona, jej wystarczy własna chatka, firanki w oknach, studnia przy chacie. W rodzonym bracie, Siergieju, widzi wroga swojego szczęścia.
Lecz żaden z tych niewątpliwych konfliktów nie zawiera groźby dla szczęścia dziewcząt. Zarówno Irina, jak Anfisa uświadamiają sobie, że istota szczęścia polega na nieustannym zdobywaniu, na pełnym uczestniczeniu w wielkich sprawach, że wreszcie realizacja dążeń ogółu rozszerza, wzbogaca i spełnia marzenia jednostek. U obu dziewcząt miłość staje się siłą twórczą, pomaga im u boku kochanych mężczyzn zdobywać nowe wartości, doskonalić się wewnętrznie. Miłość tych czworga młodych dowodzi, iż w ustroju socjalistycznym każda jednostka osiągnąć może swe osobiste szczęście właśnie tylko przez świadomy czynny udział w realizacji zbiorowych zadań.
...dubbing nadal jest niezadowalający. Dobór głosów nie zawsze jest odpowiedni - trudno pogodzić się z tym, że młodziutka Irena mówi głosem starszej, zmęczonej kobiety.
Ciągle zbyt wiele śmiesznego patosu i celebracji, stąd najzwyklejsze słowa: "dzień dobry", "dziękuję" są często deklamowane z namaszczeniem godnym klasycznej tragedii.
Więcej swobody, prostoty i precyzji w dubbingu..."
[ Stanisław Grzelecki, FILM nr. 29, 20 lipiec 1952]
--------------------------------------------------------------------------------------------------
2. Przysięga (Kliatwa - Клятва) - ZSRR 1946 reż. Michaił Cziaureli
reż.dubb.: Seweryn Nowicki
- Leopold Szmaus,..
.



.



"Tematem tej wielkiej epopei są dzieje narodu radzieckiego, który po śmierci Lenina, pod kierownictwem Stalina zbudował socjalizm i ocalił ludzkość przed faszyzmem. Fabułę filmu stanowi historia rodziny robotniczej ze Stalingradu, której losy związane są z najważniejszymi momentami w dziejach Kraju Rad. Wznowienie filmu, który przed pięciu laty wskutek niewłaściwego rozpowszechniania nie dotarł do mas widzów polskich, daje obecnie możność wszystkim miłośnikom filmu zapoznania się z tym dziełem.." [Film nr. 8, 24 luty 1952]
"...Śmierć Lenina, złożenie przysięgi na wierność jego ideałom przez Stalina, kolejne etapy realizacji wielkiego planu uprzemysłowienia kraju, ruch stachanowski, podróże badawcze licznych ekspedycji naukowych, wreszcie najazd hitlerowski, bohaterskie zmagania całego narodu z wrogiem i historyczna bitwa stalingradzka - tworzą tło dziejów rodziny robotnika Stefana Pietrowa, zamordowanego przez kontrrewolucjonistów.
Obok bohaterów filmu na pierwszy plan wysuwają się osoby radzieckich mężów stanu ze Stalinem, Woroszyłowem i Mołotowem na czele. Role ich odtwarzają najwybitniejsi aktorzy filmowi i teatralni, tak znakomicie ucharakteryzowani, że do złudzenia przypominają swe rzeczywiste pierwowzory.
Dzięki temu aktorzy mogli w filmie połączyć historyczne zdjęcia dokumentalne z inscenizowanymi..."
[Film nr. 5, 1-15 październik 1946]
"...film jest właściwie próbą stworzenia obrazu wodza i przywódcy, który u grobu Lenina przysiągł wobec całego narodu kontynuować rozpoczęte dzieło budowy państwa socjalistycznego. Film mówi właśnie o dziejach realizowania owej historycznej przysięgi przez cały naród pod wodzą Stalina, stanowiącej punkt wyjścia w dźwiganiu potęgi gospodarczej i politycznej ZSRR.
Wypełnienie testamentu Lenina przyczyniło się do pełnego rozwoju Związku Radzieckiego tak pod względem gospodarczym jak kulturalnym i politycznym. Na ekranie w skrócie oglądamy przebieg i najważniejsze osiągnięcia słynnych piatiletek stalinowskich., wreszcie wybuch wojny, ciężkie zmagania narodu z hitlerowskim najeźdźcą i końcowy triumf oręża radzieckiego.
Wszystkie te wydarzenia ukazane zostały poprzez dzieje rodziny stalingradzkiego robotnika Pietrowa. Poszczególni członkowie tej rodziny biorą osobisty udział w przedstawionych wypadkach historycznych.
Główną postać dramatu filmowego - Barbarę, matkę rodziny Pietrowych, świetnie zagrała aktorka Zofia Hiacyntowa. Rola jej, będąca debiutem filmowym, jest osiągnięciem aktorskim najwyższej miary. Hiacyntowa potrafiła stworzyć sylwetkę, będącą symbolicznym obrazem radzieckiej kobiety. Trudniejsze zadanie miał do wykonania znany aktor M. Giełowani, któremu przypadło w udziale stworzenie postaci J. Stalina. M. Giełowani z roli wywiązał się doskonale, dając głęboko przemyślana i artystycznie konsekwentną sylwetkę wodza narodu i państwa radzieckiego. Stalin, w interpretacji tego świetnego aktora, jest postacią żywą, bliską widzowi i pozbawioną jakiejkolwiek sztuczności.
Film podkreślił braterstwo narodów Republik, wchodzących w skład Związku Radzieckiego. Przyjaźń, zawiązana przy pracy i przypieczętowana wspólną walką - złączyła na zawsze losy Uzbeka, Gruzina, Ukraińca i Kubańskiego Kozaka."
[Kazimierz Rogowski, Film nr. 30, 1 grudnia 1947]
---------------------------------------------------------------------------------------------
W STUDIO DUBBINGOWYM
Znajdujemy się w studio dubbingowym w Łodzi, w chwili nagrywania wersji polskiej filmu produkcji radzieckiej "Przysięga". Przed niewielkim pulpitem, na którym leży maszynopis polskiej wersji filmu, stoją dwaj młodzi aktorzy, przed nimi na ekranie jedna ze scen filmu, przedstawiająca wojska niemieckie u bram Moskwy.
"A więc, panowie, przed nami Moskwa! Zapamiętajcie ten dzień, to historyczna data!" - mówi swój tekst Leopold Szmaus, dublujący rolę generała niemieckiego.
Scena na ekranie powtarza się wielokrotnie, zanim aktorowi udaje się "wpaść" w rytm... ruchu ust generała na ekranie. Nagrywanie wersji polskiej "Przysięgi" rozpoczęło się w ostatnich dniach października ub. r. Prace nad dubbingiem (już włącznie z opracowaniem laboratoryjnym taśmy) ukończone zostaną w najbliższym czasie.
.............

Reżyserem wersji polskiej jest Seweryn Nowicki, opracowanie redakcyjne tekstu - Janina Balkiewicz i Jan Czarny, nagranie - L. Księżak, montaż - J. Hołubówna.
[Film nr. 2, 13 stycznia 1952]
--------------------------------------------------------------------------------------------------
3. Mury Malapagi (Au dela des grilles) - Fr-Wł 1949 reż. Rene Clement
Udźwiękowienie i opracowanie polskiej wersji językowej:WYTWÓRNIA FILMÓW FABULARNYCH
PRZEDSIĘBIORSTWO PAŃSTWOWE W ŁODZI ODDZIAŁ OPRACOWAŃ DIALOGOWYCH 1952r
Reżyser: Tadeusz Markowski
Asystent reżysera: Jerzy Twardowski
Redaktorzy tekstów: Janina Balkiewicz i Jan Czarny
Udźwiękowienie: L. Księżak
Kierownik zdjęć: Henryk Strzebiecki
Montaż: Janina Nowicka
Kierownik produkcji: Henryk Ryszkowski
W polskiej wersji językowej:
Piotr – Jean Gabin - Mieczysław Pawlikowski
Marta – Isa Miranda -Halina Gryglaszewska
.

"Dramat dwojga ludzi - kelnerki włoskiej i ściganego przez policję zbiega z Francji - rozgrywający się w najuboższej dzielnicy Genui. Film nagrodzony został za najlepszą reżyserię i najlepszą kreację kobiecą [Isa Miranda] na festiwalu w Cannes 1949.." [F]
"... Bohater filmu Piotr nie ma dość siły i możliwości, by przeciwstawić się ścigającej go w jego ojczyźnie policji. Przekracza nielegalnie granice Włoch, sądząc, że tam znajdzie azyl, ale jego nadzieje zawodzą.
Przybycie "intruza" do domu, w którym wraz z córką mieszka nie żyjąca z mężem Marta, budzi sensację i nawet wyraźne przejawy wrogości wśród sąsiadów, ale gdy tylko pokazuje się policjant węszący za zbiegiem, wszyscy mieszkańcy zrujnowanej kamienicy stają solidarnie po stronie Piotra, twierdząc, że nigdy go nie widzieli.
Drugim ważnym atutem filmu jest znakomite wygranie przez reżysera scenerii, ukazanie dzielnicy Genui wraz z jej uliczkami, ruinami i wypełniającą je masą najuboższej ludności.
...koncepcja dubbingu filmu wielojęzycznego nie została zupełnie przemyślana. W "Murach Malapagi",obok zaniku typowego i charakterystycznego tła dźwiękowego, powstały przykre nieporozumienia przy tłumaczeniu dialogów francusko-włoskich. Dialogi te są obecnie w trakcie akcji tłumaczone przez dubbingujących aktorów z polskiego na... polski.
Chyba realizatorzy polskiej wersji dźwiękowej, słuchając filmu "Mury Malapagi", samokrytycznie ocenili, że taka "wersja"nie przysłużyła się dziełu francuskiego reżysera. U widza zaś budzi zdumienie..."
[ Leon Bukowiecki, FILM nr. 23, 8 czerwiec 1952]
Bardzo dziękuję panu Markowi Kopaczowi z Filmoteki Narodowej za odnalezienie i spisanie z kopii filmowej dubbingowej listy płac do tego filmu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
4. Lampa Aladyna (Aladins lampe) - NRD 1951 reż. Gerhard Klein
reż.dubb.: Seweryn Nowicki
.

"Sfilmowane na taśmie barwnej przedstawienie słynnego radzieckiego teatru kukiełek Sergiusza Obrazcowa, będące adaptacja popularnej baśni z cyklu: "Z tysiąca i jednej nocy".." [F]
--------------------------------------------------------------------------------------------------
5. Stalowi bojownicy - Chiny 1950 reż. Czeng In
reż. dubb.: Seweryn Nowicki
- Wojciech Pilarski, Leon Łuszczewski, A. Król, Edward Wichura, Zdzisław Suwalski, Natalia Szymańska, Adam Daniewicz, Jerzy Walczak, Olgierd Jacewicz, Konrad Łaszewski, Seweryn Butrym



"Dramatyczny epizod z okresu rewolucji chińskiej w pierwszych latach po zakończeniu wojny. Ukazuje przeżycia grupy żołnierzy chińskiej Armii Ludowej, którzy wzięci do niewoli, mimo straszliwych tortur, nie ulegną wrogowi..." [F]
".. Z żołnierzami tego oddziału i jego dowódcą Czangiem poznajemy się w chwili, gdy ze względów strategicznych jeden z pułków armii ludowej musi ewakuować miasto, ukryć przed wrogiem urządzenia fabryk i zapasy żywności i wycofać się w oznaczone miejsce. Oddział Czanga otrzymuje odpowiedzialne i niebezpieczne zadanie: ma osłaniać odwrót pułku.
Żołnierze wykonują to zadanie, ale zostają otoczeni i rozbici przez wroga. Zaledwie kilku ratuje się, dowódca zaś i trzej jego towarzysze dostają się do niewoli. Tu znoszą straszliwe tortury, gdyż wróg chce od nich wydrzeć informacje o miejscu ukrycia maszyn i żywności.
Głównym bohaterem filmu jest dowódca oddziału Czang. W jego postaci skupili autorzy wszystkie cechy bohaterstwa, poświęcenia, nienawiści do wroga i wiary w zwycięstwo rewolucji - te wartości moralne, których niezliczone dowody dawali stale na polu walki żołnierze armii Mao Tse-tunga. Najbliżsi i najwierniejsi towarzysze Czanga, którym nie jest dane doczekać chwili wyzwolenia, bo giną zakatowani przez oprawców Czang Kai-szeka - to przedstawiciele najmłodszego i najstarszego pokolenia: 15-letni rezolutny chłopak Liu i stary kucharz Wang. Dla nich wzorem i przykładem jest dowódca Czang - żołnierz doświadczony w walce, wychowany przez partie, oddany bez reszty sprawie rewolucji - prawdziwy "bojownik ze stali".
...Wydaje nam się, że wszyscy aktorzy grają w tym filmie poprawnie. Piszę: wydaje nam się - bo film jest dubbingowany i cały zespół chińskich aktorów mówi poprawną polszczyzna. W pierwszej chwili efekt jest po prostu zaskakujący. Później jakoś się z tym godzimy. Ale ani przez chwilę nie możemy się pogodzić, że polscy aktorzy bębnią swe kreacje do mikrofonu, jak na szkolnym przedstawieniu, z jakąś nienaturalna i chwilami zupełnie niezgodna z oryginałem intonacją.
Ponieważ w programie do filmu nazwiska polskich aktorów są wydrukowane znacznie większymi literami od ich skromnych chińskich kolegów, wobec tego wymieńmy je jeszcze raz : Wojciech Pilarski, Leon Łuszczewski, A. Król, Edward Wichura, Zdzisław Suwalski, Natalia Szymańska, Adam Daniewicz, Jerzy Walczak, Olgierd Jacewicz, Konrad Łaszewski i Seweryn Butrym pod kierunkiem reżysera Seweryna Nowickiego - nie wywiązali się ze swojego zadania.
Dubbing polski odebrał filmowi chińskiemu sporo realizmu nie tylko dlatego, że jest zły, ale dlatego, że w ogóle jest.
Chiński język nadawał filmowi właściwy dla danego środowiska koloryt. Dubbing to przekreślił i przy okazji uwypuklił słabe strony filmu.
Nieodparcie nasuwa się wniosek, że przed decyzją dubbingowania tego czy innego filmu trzeba się dobrze zastanowić i na podstawie ekranowej próby ocenić, czy w ogóle robić go warto. Chcemy dubbingu, ale nie wtedy i takiego, gdy wartość artystyczna filmu ulega poważnemu obniżeniu.
Na przykładzie "Stalowych wojowników" sądzić można, że filmy chińskie do polskiego dubbingu nie nadają się, bo podłożenie dobrych literacko, naturalnie brzmiących dialogów polskich pod ruchy ust chińskich aktorów, jest łamigłówka nie do rozwiązania. A kompromisy powodują sztuczność lub dziwolągi nie mające z artyzmem nic wspólnego..."
[ Jan Łęczyca, FILM nr. 30, 27 lipiec 1952]
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
6. Wiejski lekarz (Sielskij wracz - Сельский врач) - ZSRR 1951 reż. Siergiej Gierasimow
Udźwiękowienie i opracowanie wersji polskiej: Wytwórnia Filmów Fabularnych w Łodzi – Oddział Opracowań Dialogowych (1952)
reż.dubb.:Tadeusz Markowski
asystent reż.: B. Sidor
dialogi: Janina Balkiewicz i Jan Czarny
dźwięk: Leszek Wronko
montaż: Alina Faflik
kier. zdjęć: Henryk Strzebiecki
kier. prod.: Henryk Kryszkowski
dr Arsieniew - Grigorij Biełow - Leon Łuszczewski
dr Kazakowa - Tamara Makarowa - Halina Jasnorzewska
Nikołaj Korotkow - Wsiewołod Sanajew - Stanisław Łapiński
Iwan Kapustin - Wasilij Kapustin - Maciej Maciejewski
Paweł Bałaszow - Iwan Kuzniecow - Józef Pilarski
dr Tiomkin - Anatolij Dudorow - Gustaw Lutkiewicz
Skworcow - Aleksandr Smirnow - Seweryn Butrym
Andriej Kulik - Wiktor Kluczarew - Marian Dąbrowski
Zofia Sawwiszna - Aleksandra Panowa - Jadwiga Andrzejewska
Baranowa - Inna Makarowa - Zofia Perczyńska
.



.



"Barwny film o życiu i pełnej poświęcenia pracy lekarzy na wsi, ukazujący wysokie wartości moralne ludzi radzieckich.."[F].
"...Trzy główne postaci filmu - to trzy zagadnienia, trzy światy. Mimo znacznych różnic, mimo konfliktów i trudności idea służby dla człowieka łączy je i zespala.
Stary lekarz, doktor Arseniew, przez pięćdziesiąt lat pracował na wsi i niejednokrotną poniósł klęskę w walce o życie ludzi wówczas, gdy wrogi człowiekowi ustrój starej carskiej Rosji tak nisko cenił życie ludzkie. Walka i przeciwności uczyniły go twardym i surowym - przede wszystkim dla siebie. Lecz umiłowanie człowieka, umiłowanie zaszczytnego zawodu lekarza utrwaliły w nim żarliwą młodzieńczość w stosunku do pracy, i, gdy władza radziecka stworzyła nieograniczone możliwości ulepszania i rozszerzania jego pracy - całe swe wielkie doświadczenie, cały niewygasły zapał oddał na służbę chorym.
Gdy po niefortunnej próbie z młodym lekarzem, Tiomkinem, spotkał Tanię Kozakową, gdy ją lepiej poznał, zobaczył w niej następczynię godną rozwinięcia i wzbogacenia jego pracy.
Jedna z najpiękniejszych scen filmu to owa nocna rozmowa Arseniewa z Tanią, gdy stary lekarz dzieli się swoimi myślami, swą życiową wiedzą z młodą koleżanką... Postać młodej lekarki, Tatiany Kozakowej (grana przez Tamarę Makarową) jest czytelna, nieskomplikowana, a jednak bogata szlachetnym rozumieniem swych obowiązków. Tę młodą kobietę wiele wiąże ze stolicą. W Moskwie pozostawiła przyjaciół, tam są wielkie szpitale, stwarzające młodemu lekarzowi wspaniałe warunki pracy, tam są ośrodki badawcze, umożliwiające doskonalenie się zawodowe.
Ale wielki kraj radziecki potrzebuje młodych lekarzy przede wszystkim w terenie, w tysiącach dalekich wsi, kołchozów, osad robotniczych. Tania rozumie to i zadowolenie swych ambicji, ujście dla swej energii życiowej znajduje właśnie w pracy "na uboczu", w skromnych warunkach kołchozowego szpitala, który własnym wysiłkiem ulepsza i rozszerza.
Tania to człowiek nowego radzieckiego społeczeństwa, pracujący z pełną świadomością swych obowiązków, nie oddzielający dobra osobistego od dobra ogółu.
...film "Wiejski lekarz"jest mówiony po polsku. Jest naprawdę "mówiony", a nie - deklamowany, toteż na dubbingowanie nie zwraca się prawie uwagi. To właśnie dobrze. Ze względu na to, że film ten obfituje w dialogi, że właśnie dialogi grają w nim tak ważna rolę, trzeba przyznać, że studio dubbingowe miało trudne zadanie i że wywiązało się z tego zadania odpowiednio do swoich możliwości..."
[Stanisław Grzelecki, FILM nr.50, 14 grudzień 1952]
Bardzo dziękuję panu Grzegorzowi Bilskiemu z Filmoteki Narodowej za spisanie z kopii filmowej danych dotyczących polskiego dubbingu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
7. Niezapomniany rok 1919 (Niezabywajemyj 1919 god - Незабываемый 1919-й год) - ZSRR 1951 reż. Michaił Cziaurieli
reż.dubb.: Seweryn Nowicki
dialogi: Janina Balkiewicz i Jan Czarny
Józef Stalin - Michal Gełowani - Władysław Dewoyno;
Szibajew - Borys Andriejew - Kazimierz Wichniarz; ...
.



.



.


Józef Stalin - Michał Gełowani i jego polski głos - Władysław Dewojno (kadr z filmu "Pościg" 1954 r.).
.


Borys Andrejew w roli marynarza Szibajewa i Kazimierz Wichniarz (kadr z f. "Szatan z VII klasy" 1961).
"Barwny epos historyczno-rewolucyjny, ukazujący walkę proletariatu piotrogrodzkiego pod wodzą Stalina przeciwko interwentom i białogwardzistom.." [F].
"Radziecki film jest filmem partyjnym. Celem jego jest wychowywać masy w duchu socjalizmu, mobilizować masy w walce o socjalizm. Film Cziaurelego będzie jednym z tych filmów, które przypomną narodom o nieustającym niebezpieczeństwie agresji, będzie dziełem wzywającym narody do walki o pokój.
Scenariusz filmu "Niezapomniany rok 1919" oparty został na sztuce Wiszniewskiego [...] zadaniem autorów scenariusza było, zachowując wiernie główną linię tematyczną, pokazać, że spisek na Krasnej Górce był tylko częścią wielkiego spisku przeciwko młodej Republice Radzieckiej, był tylko jednym małym epizodem wielkich wydarzeń owego okresu. Biorąc za punkt wyjścia spisek 14 państw w Wersalu, postanowili dojść poprzez Londyn trzymający w ręku nici wielkiej zdrady, poprzez obraz rewolucyjnego Piotrogrodu - do Krasnej Górki. Akcja sztuki, ograniczona ciasnymi ramami sceny, rozgrywa się kolejno: w gabinecie Lenina, w mieszkaniu jednej z członkiń spisku i w twierdzy na Krasnej Górce. Scenariusz łamie ograniczenia teatralne, przenosi akcję na ulice Piotrogrodu, na pole bitwy pod Kronsztadtem, na front na południu Rosji, przenosi ją wreszcie poza granice kraju i pokazuje działalność światowej reakcji w Paryżu i Londynie.
Rozwijając przed widzem obrazy historycznych wydarzeń realizatorzy filmu nie zapomnieli o najważniejszym - o człowieku. Pięknie narysowane są postacie głównych bohaterów filmu. Głębokie i pełne wyrazu są obrazy Lenina i Stalina oraz rewolucjonistów Szybajewa i Roniłowej.
Cziaureli bardzo wiernie zachował w scenariuszu dialogi Wiszniewskiego, ale równocześnie dodał im nowego blasku i nowych barw przy pomocy na pozór mało znaczących epizodów i scen.
Specjalnie wyraźnie daje się to zauważyć, gdy studiujemy postać Stalina. W dramacie widzieliśmy go w gabinecie Lenina, w sztabie, na naradzie w Oranienbaumie i w gmachu Rewolucyjnej Rady Bałtyckiej Floty. W filmie Stalin pokazany jest na polu bitwy między żołnierzami, dyskutuje z nimi, radzi, pomaga. Jest wielki w swojej prostocie. W dni strasznych walk mówi z Szybajewem i Katią o ich osobistym szczęściu. Jest właśnie taki, jakiego znają, szanują i kochają radzieccy ludzie..." [ Krystyna Gryczełowska i Bogusław Rybczyński, Film nr. 2; 13 styczeń 1952]
"...film jest mówiony po polsku. Dubbing budzi te same zastrzeżenia co zawsze, choć w nieco mniejszym stopniu. Lenina i Stalina słyszymy często w filmach radzieckich i przywykliśmy do określonego brzmienia głosu. Szczególnie głos Józefa Stalina jest wszystkim dobrze znany. Aktor mówiący rolę Generalissimusa w filmie dźwiękowym ma odpowiedzialne i trudne zadanie. Władysław Dewoyno w polskiej wersji dźwiękowej wywiązuje się z tego zadania na ogół dobrze. Chwilami bardzo dobrze.
Kazimierz Wichniarz, mówiący rolę Szibajewa, jest zbyt rozśpiewany. Pewne partie filmu, zwłaszcza w domu Butkiewicza, rażą sztucznością i afektacją głosu, a także nieprzemyślanym do końca opracowaniem tekstu[potknięcia w rodzaju:"słuchajcie, madame"itp].
W ogóle patos, sztuczność i wzniosłe namaszczenie zamiast prostej, ludzkiej mowy - są ciągle jeszcze głównym błędem w pracy aktorów i reżyserów dubbingujących u nas filmy..."
FILM, Stanisław Grzelecki
"... Pragnęłabym również wtrącić słówko o filmie "Niezapomniany rok 1919", a zwłaszcza o dubbingu tego filmu. Moja własna ocena nie pokrywa się z wypowiedzią zawartą w recenzji "Filmu" 9nr 48/209). Według mnie właśnie głęboki głos Wichniarza i nawet śpiewny sposób mówienia wyjątkowo harmonizuje z postacią marynarza Szibajewa. Natomiast głos dubbingujący Stalina jest zbyt nikły i mało przekonywający, może dlatego, że właśnie tej postaci chcielibyśmy dać wszystko najlepsze..." pisze Halina Pszczółkowska z Dzierżoniowa.
[FILM nr. 2, 11 styczeń 1953]
=============================================================
Dubbing - ale podany dyskretnie
Każdy, kto oglądał afisze filmu "Wielki obywatel", musiał zauważyć olbrzymia listę radzieckich wykonawców głównych ról, a obok takimi samymi czcionkami wydrukowany spis nazwisk polskich aktorów, którzy dublowali głosowo swych radzieckich kolegów.
Ta sama lista powtarza się na ekranie w napisach wstępnych filmu.
Nie zamierzamy lekceważyć wkładu pracy zespołu dubbingowego, którego wysiłek twórczy umożliwia milionom widzów oglądanie filmów zagranicznych bez konieczności uciążliwego czytania napisów - wydaje nam się jednak, że natrętne podkreślanie przy każdej okazji, iż na ekranie aktorzy mówią nie swoim głosem, mija się z celem samego dubbingu. Celem jego jest bowiem osiągnięcie możliwie pełnej sugestii, iż obraz i tekst mówiony stanowią organiczną całość. Wtedy tylko widz może wynieść z obejrzanego filmu pełne, nieskażone wrażenia artystyczne.
Gdy zaś w napisach przed samym obejrzeniem filmu wbija się widzowi w pamięć, iż na ekranie widzi kogo innego, a kogo innego słyszy, trudno później poddać się wrażeniu naturalności gestu i słowa oglądanych w filmie postaci. Tym bardziej, że nasz dubbing nie jest jeszcze idealny ani pod względem technicznym (brak całkowitej zgodności tekstu polskiego z ruchem ust, brak perspektywy głosowej, brak odpowiedniej skali szmerów, odgłosów itp.) ani artystycznym.
O potrzebie taktownego i dyskretnego wprowadzania na ekran filmów dubbingowych wiedza dobrze filmowcy na całym świecie. W czołówce żadnego z radzieckich filmów dubbingowanych czy synchronizowanych )łotewskich, gruzińskich itd) nie znajdziemy nazwisk aktorów-dublerów, chociaż na innym miejscu mówi się o ich pracy. To samo na Zachodzie.
Ta dyskrecja jest uzasadniona i niewątpliwie sprzyja osiągnięciu właściwego efektu przy oglądaniu zdubbingowanego filmu.
Niech nad tym się zastanowi nasze Studio Filmów Dubbingowych!
[ZP, Film nr. 3, 20 styczeń 1952]
Całe szczęście że nie przejęto się tym artykułem i nadal podawano obsadę polskiego dubbingu. Rosyjski zwyczaj, np. podawania tylko pierwszej literki imienia aktora lub nie wymienianie obsady dubbingowej filmu - był fatalny. [ZD]
=============================================================
O nieomawianych problemach dubbingu
Borys Andrejew zapytany podczas swego pobytu w Polsce jak mu się podobała polska wersja dubbingowa jego roli w "Upadku Berlina" odpowiedział: "Trudno mi na to dać odpowiedź. Słyszałem "siebie" mówiącego po chińsku, czesku, niemiecku, teraz po polsku. Nie w tym rzecz czy podobnym do mojego głosem mówi dubbingujący mnie aktor, ale w jaki sposób to robi".
Słuszność miał znakomity aktor radziecki. Obojętne ostatecznie jest jaką barwę głosu ma aktor, ale ważne jak przekazuje widzowi zawarte w dialogu treści.
Na ostatniej twórczej naradzie filmowej zabrał głos na ten temat aktor Ludwik Benoit. Mówił, że nie zdziwiłby się, gdyby wytoczono proces przeciwko aktorowi dubbingu o naruszenie praw aktorskich, o pomniejszenie wartości gry aktora w wersji oryginalnej.
Zastanówmy się przez chwilę nad tą sprawą. Jesteśmy za dubbingiem. Ale to, co nam polski dubbing daje, pozbawione jest w znacznym stopniu walorów artystycznych oryginału. Pomijam tak już drobne choć denerwujące fakty, jak niezgodność ruchu warg oglądanych na ekranie aktorów z dochodzącymi nas dźwiękami np. w filmie "Daleko od Moskwy", jak ekwilibrystyczne i nieraz zaciemniające właściwy sens sztuczki językowe, spowodowane trudnością pomieszczenia się w ograniczonych ilością sylab kwestiach, jak lekceważenie dwujęzyczności filmu i dubbingowanie go w całości w języku polskim (np. "Mury Malapagi"). Większą krzywdę wyrządza się filmowi, gdy zatraca się wrażenie jakie na widzu sprawia szczera, pełna talentu i pasji twórczej gra znakomitych aktorów. Zamiast przeżytego głęboko dialogu, zamiast wzruszającej interpretacji aktorskiej, pogłębionej barwą głosu mająca swe oparcie o przeżytą role, dociera do nas czasami mechaniczna deklamacja pozbawiona podbudowy i perspektywy psychologicznej. Tak było z wieloma obsadami ról w "Wielkim obywatelu", "Wielkiej sile" i "Daleko od Moskwy".
Wkrótce powstanie w Warszawie nowoczesne studio dubbingowe, które zastąpi obecne skromne studio łódzkie. Na pewno pracować ono będzie w warunkach wielokrotnie lepszych, lepszym sprzętem a przede wszystkim dysponując większą kadra aktorów. Warto już teraz zacząć dyskusję nad ta sprawą.
Biorąc do ręki tłumaczona książkę zwracamy uwagę na to jak została przetłumaczona, jaki jest jej stosunek do oryginału. Każde odstępstwo od literackiego sposobu wypowiadania się autora, zlekceważenie zasad oryginalnej interpunkcji poetyckiej dzieła wzbudza w nas słuszny protest. Dubbingowanie filmu to podobna funkcja jak tłumaczenie dzieła literackiego. O tyle podobna, że niezmienna zostaje sama faktura i kompozycja dzieła, o tyle bardziej skomplikowana, że ograniczona mechanicznie w możliwościach wiernego przekładu. Uważam, że właściwym "tłumaczem" dzieła filmowego jest aktor dubbingu. Słowa wypowiadane i przeżywane, głos i sposób operowania nim jest w filmie jednym z podstawowych elementów oddziaływania artystycznego. Te właśnie część dzieła filmowego tłumaczy aktor dubbingu. I od tego jak on to zrobi zależy nasz sąd o wartościach twórczych wielkich aktorów zagranicznych, mistrzów sceny i filmu. Jest już zwyczajem umieszczać w programie filmu obok nazwisk rzeczywistych wykonawców rol również nazwiska aktorów dubbingu: to zobowiązuje. Przede wszystkim zobowiązuje do wielkiej rzetelności i dbałości o jakość aktorskiego przekładu dubbingowego. Tego wymaga uczciwość wobec twórcy kreacji w wersji oryginalnej i wobec własnej pracy.
Słyszy się nieraz zdanie, że praca w dubbingu należy do łatwiejszych odcinków zawodu aktorskiego. Wydaje się to niesłuszne. W dubbingu trzeba z równa solidnością i rzetelnością przygotowywać role jak to zwykło się robić w teatrze lub w filmie. Zdarzają się jednak wypadki, że aktor dubbingu nie buduje w sobie wewnętrznej sylwetki bohatera a ogranicza się do niezbędnych naśladowczych ruchów warg i względnie poprawnego wypowiedzenia kwestii. Wynika z tego tylko poprawność deklamatorska bez perspektywy psychologicznej.
A zatem w doborze aktorów dubbingu decydującym momentem powinna być określona dyspozycja aktora (np. świetnie dobrana aktorka A. Jasińska w roli matki Szachowa w "Wielkim obywatelu"), zdolność do przystosowywania się i poruszania we właściwym mu rodzaju produkcji artystycznej.
[Tadeusz Kołaczkowski, FILM nr. 21, 25 maj 1952]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Drodzy czytelnicy!
Od czasu do czasu powracamy do zawsze aktualnej sprawy dubbingów.
Głos zabrał "ALOSZA z WARSZAWY",który już kiedyś pisał na temat dubbingowania filmów radzieckich. Wypowiadał się zdecydowanie za wersją oryginalna, motywując swój sąd przede wszystkim tym, że dubbing obniża artystyczną wartość filmu.
Wolimy wersję oryginalną
Obecnie po ostatnim Festiwalu Filmów Radzieckich korespondent nasz w dalszym ciągu wysuwa nowe argumenty przeciwko dubbingowi: "Większość moich kolegów i koleżanek - pisze - woli oglądać filmy radzieckie w wersji oryginalnej. Nawet ci, którzy nie opanowali jeszcze języka rosyjskiego, wolą słyszeć żywe słowo, wypowiadane ustami radzieckiego aktora - tego aktora, który reprezentuje jedną z najwspanialszych sztuk aktorskich świata. Film radziecki odarty z dialogu przedstawia wartość jedynie od strony zdjęciowej, muzycznej i treściowej. Gra aktora traci urok... Takie filmy jak "Daleko od Moskwy" tracą wiele w wersji polskiej. Przecież po to wydaje się po polsku scenariusze filmowe i powieści radzieckie, według których stworzony jest film (jak np. książka Ażajewa_, żeby czytelnik mógł poznać treść i dialogi i swobodnie obejrzeć film w wersji oryginalnej".
Czytelnik nasz wysuwa jeszcze jeden argument, który już był niejednokrotnie poruszany - problem nauki języka rosyjskiego: "Pokazuje się w ramach PKF-u robotników i chłopów (nie mówiąc już o młodzieży) uczących się z zapałem rosyjskiego języka. A więc stąd wniosek, że coraz szersze rzesze Polaków poznają ten język. Dlaczego więc nie możemy oglądać filmów radzieckich w wersji oryginalnej?".
Omawialiśmy już nieraz na Naszej Taśmie dobre i złe strony dubbingu,który w wielu wypadkach jest jednak konieczny. Przytaczaliśmy przykłady filmów o przewadze partii dialogowych, poruszających problemy, gdzie jasne zrozumienie zagadnień jest rzeczą podstawową. Pisało się wielokrotnie o potrzebie filmów w wersji polskiej dla widza wiejskiego, który z trudnością i zbyt wolno odczytuje napisy, niedostatecznie jeszcze opanował język rosyjski i nie zna żadnego obcego języka. Dla takiego widza konieczne jest dubbingowanie filmów zagranicznych. Dotyczy to również filmów dla dzieci, np. radzieckich bajek, dla których dubbing polski jest konieczny. Tłumaczyliśmy również, że jeszcze nie zawsze doskonały dubbing staje się jednak coraz lepszy.
[FILM nr. 5, 3 luty 1952]
Swoja drogą oszołomów nigdy nie brakuje. Do argumentów powyżej dodałbym jeszcze ten że w ZSRR dubbingowano wszystkie filmy polskie. Czyżby argumenty Aloszy nie działały w drugą stronę? [bytuch]
Dubbing czy wersja oryginalna?
Znowu powracamy do tematu, tak żywo obchodzącego wszystkich naszych czytelników, którzy coraz częściej wypowiadają się o roli słowa w filmie, o wadze filmowego dialogu, odgrywającego tak różną rolę od dialogu teatralnego.
Dubbing, czy filmy wersji oryginalnej zaopatrzone w napisy? - pytają nasi korespondenci.
"JANTA z SZOPIENIC" mimo, że zeszłego roku wypowiadał się zdecydowanie przeciwko dubbingowi i "gniewało go, gdy Hitler przemawiał po polsku" - dziś zmienił swoje zdanie po zobaczeniu zdubbingowanego filmu Daleko od Moskwy. W filmie tym "dużo się mówi, więc dobrze się stało, że można bez odczytywania napisów na ekranie słuchać mowy w polskim brzmieniu. Dobrze wypadły głosy polskich artystów - zwłaszcza głos Młodnickiego jako Batmanowa. Wiele jest jeszcze u nas osób, które nie znają jeszcze języka rosyjskiego. Dla nich właśnie dubbing w tego typu filmach jest bardzo pożyteczny. A więc dubbingujmy filmy o przewadze dialogów, a inne pozostawmy w oryginale.".
Innego zdania jest H. WYDERKIEWICZ z Łodzi,który nie zachwyca się dubbingiem filmu Daleko od Moskwy. Jako uczeń języka rosyjskiego, studiujący ten język,pragnie oglądać jak najwięcej filmów radzieckich w wersji oryginalnej, słuchać pięknej rosyjskiej mowy.
.


Kadry z filmu "Daleko od Moskwy".
ST. J. śledzi zawsze dyskusje na temat dubbingu. Zgadza się on ze zdaniem jednego z naszych korespondentów, że filmy radzieckie tracą najczęściej przez dubbing. Wiele osób pragnęłoby usłyszeć Upadek Berlina w wersji oryginalnej. Znajduje on jednak i dobre strony dubbingu. Takie filmy jak Wielki obywatel, Spisek bankrutów, Spotkanie nad Łabą, Wielka siła, gdzie przeważają partie dialogowe, powinny być dubbingowane. W filmie Wielki obywatel, napisy zastępujące dialogi, zajęłyby cały ekran, musielibyśmy je odczytywać przez cały czas trwania filmu. To właśnie przemawia za polska wersją tego typu filmów.
O dubbingu filmów zagranicznych pisze również J. MNICH. Wypowiada tu nie tylko swoje własne zdanie, ale także i kolegów, którzy zabierali na ten temat głos w dyskusji. Na ogół wszyscy zgadzają się na jedno: dla widza wiejskiego konieczne są filmy dubbingowane bez napisów, dla widzów z miasta, którzy uczą się języka rosyjskiego, pożądane są filmy w wersji oryginalnej, gdyż jest on najlepszą lekcja języka rosyjskiego". Wiem to z własnego doświadczenia, gdyż uczę się na filmach radzieckich dobrej rosyjskiej wymowy i akcentu. Chciałbym zobaczyć w wersji oryginalnej piękny barwny film "Zwycięzca przestworzy" o Żukowskim, wielkim ojcu lotnictwa.
[FILM nr. 13, 30 marca 1952]
W OBRONIE WERSJI ORYGINALNEJ
"Czytałem ostatnio w prasie, że film radziecki Kawaler Złotej Gwiazdy został zdubbingowany, a Światła w Koordii i Taras Sawczenko są w opracowaniu... Zastanawiam się nad tym, czy z czasem wszystkie filmy radzieckie będą się ukazywały na ekranach w wersji polskiej. Przecież kwestie tę można by rozwiązać tak, aby wszyscy byli zadowoleni: obok filmów zdubbingowanych (dla tych co nie znają języka rosyjskiego) wyświetlać filmy radzieckie w wersji oryginalnej chociażby przez jeden dzień w ramach specjalnych pokazów... Film Kawaler Złotej Gwiazdy był już wyświetlany przez trzy dni w czasie Festiwalu Filmów Radzieckich w wersji oryginalnej. Powinien być wznowiony w tej samej wersji niezależnie od dubbingu... Przeczytałem właśnie, że najnowszy film radziecki Wiejski lekarz także będzie zdubbingowany. Wydaje mi się, że gdyby wszystkie zagraniczne filmy były zdubbingowane, z czasem zatarłaby się różnica pomiędzy filmami produkcji różnych narodów, mówionymi w różnych językach. A przecież każdy film różni się dialogiem. - Już przeszło od dwóch lat trwa ta dyskusja - "dubbing czy wersja oryginalna" i wciąż nie zostaje podsumowana..."
[FILM nr. 22, 1 czerwca 1952]
=============================================================