Rok 1933: Jak się robi „dubbing”

Poniższy artykuł pochodzi z 12. numeru dwutygodnika „Kino dla Wszystkich”, opublikowanego 19 marca 1933 roku. Podczas przepisywania zachowana została oryginalna przedwojenna pisownia, w tym błędy pojawiające się w artykule.

Na początku filmu dźwiękowego wytwórnie realizowały w ten sposób potrzebę nakręcenia jednego i tego samego filmu w różnych językach: angażowano szereg zespołów i nakręcano pokolei w tej samej dekoracji tę samą scenę. Ale ta metoda była zbyt kosztowna.

Przemysł filmowy szukał tańszej metody. „Dubbing” rozwiązał sprawę w ten sposób, że powtórnie reprodukowany jest tylko dźwięk, gdy obraz zostaje ten sam. Przy takiem późniejszem udźwiękowieniu zbyteczne są drogie gwiazdy ze specjalnemi warunkami zewnętrznemi i unika się olbrzymich kosztów wielkich atelier.

Praktyka „dubbingowa” nasunęła olbrzymie trudności. Okazało się, że metody dosłownego przekładu zupełnie zawodzą, bowiem musi się nietylko zgadzać sens przekładu, ale ilość sylab w obu językach musi się zgadzać, a dźwięki sylab muszą być podobne, aby mogło istnieć wrażenie, że dany aktor wypowiada słowa w danym języku.

Stwierdzono, że recytator, który całą swoją uwagę skupić musi na dokładną zgodność swojego wypowiadania z obrazem, ma zbytnio skrępowane swe możliwości artystyczne. Zrozumiano, że spackera (autor tekstu zapewne miał na myśli angielskie słowo „speaker”, na co wskazuje użycie w późniejszej części tekstu formy „speacker” – przyp. Pottero) trzeba odciążyć z tego wysiłku, jaki nań nakłada troska o synchronizm. Że trzeba nim tak samo dyrygować, jak w operze dyryguje się solistami, chórami, członkami orkiestry.

W tym celu wymyślono metody „mechanicznego dyrygowania”. Na specjalnej szybie pojawia się tekst, lub partytura wedle zgóry uregulowanego temat.

Do każdej z manipulacji przy synchronizowaniu wymyślono ciekawe, dowcipne tricki. Gdy naprzykład z tekstu, ukazującego się na płycie ma mówić nie jeden speacker, a kilku, tekst każdego z nich ukazuje się w innym kolorze. Każdy ze speackerów może przeczytać tylko swój tekst, gdyż nosi on specjalne okulary ze szkieł tego samego koloru, co tekst.

Niektóre ze sposobów znane są ze stosowania je przez radjo. Tak np. „kinospeacker” otrzymuje sygnały świetlne, zapowiadające mu, że niedługo ma mówić.

Podczas nakręcania głosów, specjalista od dźwięków, znajduje się w hermetycznie zamkniętej kabinie i bada częstotliwość wychodzącego głosu. Kiedy dźwiękowe zdjęcia, przeznaczone dla „dubbingu” są ukończone, rozpoczyna się praca laboratoryjna. Są dwie taśmy, jedna, stanowiąca stary negatyw filmowy z usuniętym dźwiękiem pierwotnym i jedna, zawierająca tylko dopiero co zreprodukowany dźwięk. Obie taśmy zostają „zlane” i powstaje nowa taśma: film dźwiękowy z dubbingiem w danym języku.

Odpowiedz